Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

[AKTUALIZACJA] Tajemnicza Brygada Wschód żąda wstrzymania budowy osiedla. Grozi kolejnymi atakami

JAK
FOT. Łukasz Klimaniec
Wstrzymania prac, rozebrania pozostałych bloków i uprzątnięcia placu budowy domaga się od dewelopera budującego domy na bielskim osiedlu Sarni Stok, gdzie niedawno doszło do wybuchu i zawalił się budynek w stanie surowym, tajemnicza Brygada Wschód. Do lokalnych mediów i organizacji ekologicznych rozesłała list w tej sprawie. Termin wstrzymania prac dała do 6 sierpnia. Sprawą zajęła się policja.

AKTUALIZACJA, GODZ. 15.50
W związku z pojawieniem się wczoraj w mediach listu, dotyczącego przyczyn wybuchu na osiedlu Sarni Stok informujemy, że wiadomość ta dotarła także do Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej - poinformowali bielscy policjanci.

Dodali, że obecnie na miejscu zdarzenia w dalszym ciągu trwają czynności grupy dochodzeniowo-śledczej z bielskiej komendy policji pod nadzorem prokuratora. Jest to związane z koniecznością zabezpieczenia wszelkich dowodów, mogących przyczynić sie do ustalenia sprawców tego zdarzenia.

- Informacje zawarte w przesłanym liście są analizowane przez śledczych. W celu zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom Bielska-Białej, w okolice osiedla Sarni Stok zostały skierowane dodatkowe patrole Policji. W przypadku zauważenia niepokojących sygnałów, prosimy mieszkańców o kontakt z najbliższą jednostką Policji pod numerem alarmowym 112. Zapewniamy anonimowość. - apeluje bielska policja.

AKTUALIZACJA, GODZ. 15.30
- Nadzwyczajne w tej sprawie jest to, że rzadko się zdarzało, by po zawaleniu się budynku pojawiał się głos z zewnątrz przyznający się do całego zdarzenia. W Bielsku-Białej nie było takiej sytuacji. To absolutna nowość - stwierdził dzisiaj prokurator Jacek Boda, rzecznik bielskiej Prokuratury Okręgowej. Dodał, że dzisiaj kopię listu otrzymała prokuratura. - Prokurator bada wszystkie możliwe wątki, teraz także wątek tego listu. Czy ma on związek z zawaleniem się budynku czy nie. Wszystko bierzemy pod uwagę - powiedział prokurator Boda.

Budynek w osiedlu Sarni Stok zawalił się w 17 lipca o godz. 4.30. Nikt nie został ranny, ale budynek w stanie surowym zawalił się jak domek z kart. Strażacy tuż po dojeździe na miejsce zdarzenia odkryli, że w sąsiednim budynku w pomieszczeniach piwnicznych palą się śmieci,a w obrębie pożaru znajduje się 11-kilogramowa butla wypełniona propanem-butanem. Od razu pojawiły się spekulacje, że ktoś mógł wysadzić blok. Potwierdzały to zresztą zniszczenia - nie ostała się żadna ze ścian trzykondygnacyjnego budynku, a setki cegieł zostało rozbitych.

Na miejscu zdarzenia przez cały dzień pracowali policjanci z bielskiej komendy, policyjni technicy kryminalistyki, śledczy z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, policyjni antyterroryści oraz prokuratorzy. Zabezpieczali ślady zbierając materiał dowodowy. Byli także policyjni pirotechnicy z psami szkolonymi do wykrywania materiałów wybuchowych.

- Przyczyną zawalenia się tego budynku była eksplozja - potwierdził dzień później asp. szt. Roman Szybiak, pełniący obowiązki oficera prasowego bielskiej policji.

Nie dziwnego, że śledczy badali także związek zawalenia się bloku z wydarzeniami z listopada 2017 r., gdy na terenie tej budowy zostały podpalone maszyny budowlane m.in. koparko-ładowarko i spychacz, a sprawca zostawił list o treści: „Odejdźcie stąd! To pierwsze i ostatnie ostrzeżenie".

Teraz do lokalnych mediów oraz organizacji zajmujących się ochroną środowiska dotarł tajemniczy list w sprawie zdarzenia. Portal bielsko.info.pl poinformował, że ludzie podający się za "Podziemną organizację obronną Brygada Wschód” zagrozili, że jeśli deweloper nie wycofa się z inwestycji, dokonają kolejnych zamachów na nowo powstające obiekty w rejonie osiedla Sarni Stok.

"Pod koniec 2015 roku, obok osiedla „Sarni Stok” w Bielsku-Białej, w spokojnej, malowniczej okolicy z rozległymi obszarami łąk i lasów
pojawił się nieproszony gość. Deweloper „DVL Group Progres” rozpoczął, na pobliskim terenie zielonym, budowę apartamentowca.
Okoliczni mieszkańcy narzekali jak zwykle, ale nikt nie zebrał się, by skutecznie zaprotestować. Ludzie łudzili się, że jeden blok naszej okolicy istotnie nie umniejszy. Mylili się. Rok później, na sąsiedniej, rozległej łące, deweloper rozpoczął budowę kolejnego bloku. Mechanizm reakcji mieszkańców był taki sam. Najpierw złość, potem bezradność, w końcu pogodzenie się z tym, przeciwko czemu
nikomu nie chciało się zdecydowanie wystąpić. Pod koniec 2017 roku, rozzuchwalony brakiem sprzeciwu deweloper, na niedalekim, tym razem już na naprawdę olbrzymim obszarze zieleni, rozpoczął budowę aż trzech, ogromnych, dwukrotnie większych od poprzednich, apartamentowców (...) - piszą w liście do portalu ludzie z Brygady Wschód.

I dają ultimatum developerowi „ DVL Group Progres”, by opuścił „Sarni Stoku”. - Do 6 sierpnia macie
wstrzymać roboty i wydać oświadczenie o akceptacji tych warunków! Do 31 października pozostałe bloki, które wciąż stoją, mają zostać rozebrane, plac budowy uprzątnięty, ogrodzenia zdjęte, a Wy macie opuścić tę ziemię! A za kilka lat, znów wyrośnie tam las, tak jak było kiedyś - piszą ludzie z Brygady Wschód, grożąc, że jeśli nie dostosuje się do żądań, to kolejne bloki zostaną wyburzone.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto