Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najlepsi beskidzcy furmani spotkali się w Istebnej. [ZDJĘCIA]

WIK
W niedzielę w amfiteatrze „Pod skocznią” w Istebnej zmierzyli się ze sobą najlepsi beskidzcy furmani. W cieszących się wielką popularnością zawodach wzięła udział rekordowa liczba 16 dwuosobowych zespołów.

Istebniańskie Zawody Furmanów rozegrano już jedenasty raz. Po raz pierwszy odbyły się jednak w amfiteatrze „Pod Skocznią”. – Dzisiaj startują u nas nie tylko zawodnicy z Trójwsi Beskidzkiej i Wisły, ale także z Węgierskiej Górki i Leśnej na Żywiecczyźnie, a nawet z Czech i Słowacji. Mamy więc reprezentantów zarówno Beskidu Śląskiego, jak i Żywieckiego – cieszyła się Lucyna Ligocka-Kohut z Gminnego Ośrodka Kultury w Istebnej.

Na górali i ich konie tradycyjnie czekały trzy konkurencje, slalom z drewnem stosowym, precyzyjne pchanie drewna dłużycowego oraz tzw. siła uciągu koni. Mimo kilkunastostopniowego mrozu góralskie popisy obserwował tłum publiczności.

– Tą imprezą staramy się uświadamiać ludziom, że w beskidzkich lasach nadal pracują konie. Pokazujemy również, jak trudne jest to zajęcie. Zwłaszcza, że tej zimy mamy wyjątkowo grubą pokrywę śniegu i trzydziestostopniowe mrozy – mówiła wójt Istebnej Danuta Rabin.

Witold Szozda, nadleśniczy Nadleśnictwa Wisła, które było współorganizatorem imprezy, przekonywał z kolei, że konie jeszcze długo nie znikną z beskidzkiego krajobrazu. – Mimo postępu techniki, w pewnych momentach zwierzęta są niezastąpione. Do tego w górach rozwija się interes kuligowy i w turystycznych zaprzęgach konie są również niezbędne – mówił Szozda.

Jednym z górali wożących na co dzień w Jaworzynce turystów w kuligach jest Jacek Juroszek z Istebnej. – Dorywczo pracuję również z końmi w lesie. Tutaj jestem natomiast dla dobrej zabawy. Nie liczę na żadne nagrody, zresztą młodsi koledzy są silniejsi i sprawniejsi, więc wiadomo, że będą ode mnie szybsi – mówił po zakończeniu slalomu z drewnem stosowym Juroszek.

Nieco zawiedziony ze swego czasu był natomiast Bartłomiej Kajzar z Jaworzynki, który na co dzień pracuje z końmi przy zrywce we Frydku, po czeskiej stronie granicy. – Po prostu tamtejsze stawki są wyższe, a i kurs korony jest obecnie bardzo korzystny – tłumaczył.

Po podliczeniu wszystkich wyników jurorzy ogłosili, że w slalomie z drewnem stosowym zwyciężyli Stanisław Marekwica i Tomasz Suszka z Istebnej, w precyzyjnym pchaniu drewna dłużycowego triumfowali Piotr Kubica i Jan Lach z Leśnej, natomiast w „sile uciągu” bezkonkurencyjny okazał się Piotr Kubica.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto