Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Żyła opowiedział o swoim podejściu do skoków i sukcesie w Wiśle [WYWIAD]

Piotr Żyła
Piotr Żyła
Piotr Żyła Arkadiusz Ławrywianiec
Z Piotrem Żyłą rozmawiamy o sukcesie w Wiśle, nowym systemie rozgrywania konkursów i o tym jak ważna jest czysta głowa skoczka. PIOTR ŻYŁA O SUKCESIE W LETNIEJ GP

Jako wiślanin musi pan być zadowolony z drugiego miejsca na swojej skoczni.
Jestem zadowolony z tego występu, to moje trzecie drugie miejsce w Letniej Grand Prix. Szczególne, bo właśnie tutaj w Wiśle, przy tak świetnej i licznej publiczności.

W nowej formule rywalizacji, który skok był dla pana najważniejszy?
To zależy jak na to patrzeć. Gdybym nie był w tak dobrej sytuacji po pierwszym i drugim skoku, to one byłyby naistotniejsze. Patrząc z mojej perspektywy najważniejszy okazał się ten ostatni. Tak naprawdę każdy jest ważny. Pierwszy miał znaczenie dla rozstawienia, choć i tak skakałem w połowie zawodów, więc trudno to oceniać. Wiadomo, że nowy system jeszcze nie wchodzi na stałe, jest przygotowywany tylko pod loty w zimie.

To dobry system?
Na pewno ciekawy. Zawodnicy z czołowej dziesiątki czasem sobie odpuszczają kwalifikacje albo idą skakać w treningowych kombinezonach. Teraz jest już inaczej, skok kwalifikacyjny jest bardzo istotny. Można się na nim przejechać. Kamil popełnił drobny błąd i po serii kwalifikacyjnej już nie był za dobrze rozstawiony.

Po ostatnim skoku dostał pan aż cztery noty po 19 punktów!
Było elegancko, szczególnie w drugim skoku. W pierwszym wyszedł fajny telemark. Przy drugim nie miałem odczucia, abym aż tak dobrze wylądował (śmiech).

Jest pan w dobrej formie.
Nigdy na początku lata tak dobrze nie skakałem, zdarzało mi się mieć tylko przebłyski. Teraz nawet z gorszych skoków są dobre metry. Oby to dalej szło w dobrą stronę.

Czy to efekt nieudanego startu na igrzyskach w Soczi?
Faktycznie, zmieniłem swoje podejście do skoków. Miałem już je na jesień zeszłego roku, ale po drodze skakanie zaczęło mnie przerastać. Teraz staram się mieć czystą głowę i robić swoje. To jest bardzo istotne: jak jest wolny czas, to jest wolny czas, a nie skoki. W moim przypadku najgorzej jest jak wolnym czasie ciągle się myśli o skakaniu, o tym, co można poprawić. To nie tak ma być. Jak jestem na skoczni, to na skoczni, jak w domu, to w domu. Przyjemniej się spędza wolny czas, kiedy się relaksujesz, a nie myślisz o skakaniu. Takie podejście u mnie dobrze funkcjonuje.

Stał się pan bardziej cierpliwy?
Trochę też. Nie patrzę na przód, staram się żyć z dnia na dzień i wykonywać, to co do mnie należy - tu i teraz.
Będzie czas na świętowanie drugiego miejsca? (rozmawialiśmy w sobotę po godz. 19 - red.).
Na pewno! Która jest godzina? Jeszcze sporo czasu zostało (śmiech). Po kontroli dopingowej wracam do domu. W niedzielę mam zawody w Szczyrku, Memoriał Olimpijczyków, ale już bardziej na luzie.

Notował: Tomasz Kuczyński

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto