Gminy Brenna i Goleszów policzyły wstępnie straty po nawałnicy. Same nie są w stanie naprawić szkód

Przypomnijmy, gwałtowna burza zaatakowała 1 czerwca wieczorem. Wodne piekło rozpętało się nad Górkami i Puńcowem. Łącznie w obu miejscowościach w akcji ratowniczej brały udział 43 jednostki oraz 204 strażaków.
- Jeśli idzie o skalę naszego zaangażowania oraz wielkość wyrządzonych szkód było to największe zdarzenie na ziemi cieszyńskiej w tym roku - mówił DZ Krzysztof Zaczek, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Cieszynie.
Pod Buczem rwąca woda zalała ponad 20 budynków. Fala zdewastowała otoczenie góreckiego zespołu szkół. Z kolei w Puńcowie wdarła się do 19 budynków mieszkalnych, zalała remizę OSP oraz ośrodek zdrowia. Niszczycielska siła żywiołu skumulowała się na dwukilometrowym odcinku w centrum wsi.
- Z domów nad rzeką ewakuowaliśmy trzech mieszkańców. W weekend wrócili jednak do domów i rozpoczęli porządki - mówi Krzysztof Glajcar, wójt Goleszowa.
Tamtejsi urzędnicy wstępnie oszacowali straty na 750-900 tys. zł. - Szczególnie ucierpiały drogi, ulice Beskidzka, Wielodroga, Dębowa. Zniszczony jest most na wysokości ul. Jabłoniowej. Ocalała za to droga powiatowa. Trzeba ją było umyć i posprzątać, ale nie jest uszkodzona - mówi Glajcar.
Jeszcze większe zniszczenia żywioł wyrządził nad Brennicą. Zdewastowane jest otoczenie szkoły, do remontu nadaje się boisko, przestała istnieć nawierzchnia ul. Szkolnej, niektórzy mieszkańcy zostali odcięci od świata. Ucierpiały też ulice Sportowa, Olszyna, Jarzębino-wa, Walentego Krząszcza.
- Można tak wymieniać. Szkody ostrożnie wyceniliśmy na ok. 2,5 mln zł. To jedna dziesiąta budżetu naszej gminy. Nie jesteśmy w stanie wysupłać takiej kwoty w trakcie roku, dlatego bez rządowej pomocy nie zdołamy gruntowanie naprawić wszystkich szkód - stwierdza Krzysztof Majeran, zastępca wójta gminy Brenna