Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PAKS w Bełchatowie zamiast zapobiegać zawałom tylko je leczy, bo NFZ nie chce płacić

Maciej Wiśniewski
W sali intensywnej opieki kardiologicznej pacjenci po zawałach są pod stałym monitoringiem aparatury i personelu
W sali intensywnej opieki kardiologicznej pacjenci po zawałach są pod stałym monitoringiem aparatury i personelu Maciej Wiśniewski
Od dwóch lat PAKS w Bełchatowie za darmo może tylko ratować zagrożone życie pacjentów. Ilu zawałów można byłoby się uniknąć, gdyby NFZ płacił także za zabiegi ograniczające ryzyko?

Od lutego 2012 roku Centrum Kardiologii Inwazyjnej Polsko-Amerykańskich Klinik Serca, które działa w Bełchatowie, nie może w ramach kontraktu z NFZ leczyć chorych, by zapobiegać zawałom i ostrym stanom wieńcowym. Fundusz płaci klinice tylko za pacjentów, którym placówka ratuje życie, czyli np. tych, którzy już mają z zawał.
Dzięki temu bełchatowski oddział w ogóle funkcjonuje. W samym 2013 roku pacjentów z zagrożeniem życia, którzy trafili do bełchatowskiej placówki było ponad 720.
Powstaje jednak pytanie, czy ta liczba mogłaby być mniejsza, gdyby wcześniej można było u pacjentów przeprowadzić zabiegi zmniejszające ryzyko np. zawału. Za takie jednak NFZ nie płaci. Chorujący na serce pacjent musi wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni, ale mało kogo na to stać. O ile sama koronorografia kosztuje 1100 zł, to za wszczepienie rozrusznika serca trzeba już zapłacić od 7 tys. zł do 18 tys. zł, a wszczepienie defibrylatora serca to wydatek od 38 tys. do 45 tys. zł.

PAKS, który podobne jak bełchatowska kliniki ma w kilkunastu miastach w Polsce, z NFZ o kontrakcie rozmawia, ale szanse na jego uzyskanie są nikłe.
- Ważne jest, aby pacjenci mogli bezpłatnie korzystać z usług ośrodka również w trybie planowym, zanim dojdzie do sytuacji zagrażającej ich życiu - mówi Marta Marczak, rzeczniczka PAKS. - Powinni mieć łatwy dostęp do specjalistów blisko swojego miejsca zamieszkania. Im lepszą mają bowiem opiekę lekarską tym mniejsze szanse, że ich stan drastycznie się pogorszy i dojdzie u nich do incydentu sercowego bezpośrednio zagrażającemu życiu - dodaje.
Centrum Kardiologii Inwazyjnej PAKS w Bełchatowie, to jedyna tego typu placówka w rejonie Bełchatowa i Piotrkowa, która zajmuje się ratowaniem życia pacjentów z ostrymi stanami wieńcowymi oraz przeprowadzaniem poważniejszych zabiegów kardiologicznych.
W bełchatowskim szpitalu, od którego PAKS wynajmuje pomieszczenia jest wprawdzie oddział kardiologiczny, ale prowadzi on jedynie diagnostykę i leczenie farmakologiczne. Na poważniejsze zabiegi pacjenci muszą zapisać się w kolejkę oczekujących w placówce w innym mieście, bądź zapłacić w PAKS.

Bez błędów i pieniędzy

Centrum Kardiologii Inwazyjnej PAKS w Bełchatowie w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia leczyło pacjentów do stycznia 2012 roku. Potem kontrakt straciło, choć NFZ nie widział żadnych nieprawidłowości.
W 2011 roku NFZ kontrolował oddział PAKS w Bełchatowie i nie zgłosił żadnych uwag, a poddane kontroli historie chorób zostały ocenione wysoko pod względem merytorycznym. Mimo to, z końcem roku PAKS stracił kontrakt z NFZ, choć w samym 2011 roku przeprowadził w Bełchato-wie ponad 1,3 tys. samych zabiegów koronarografii, czyli podstawowego badania kardiologicznego. Po ustaniu kontraktu, przez długie miesiące do placówki nie zgłosił się już nikt, bo za planowy zabieg musiałby zapłacić. M.in. dlatego wojewódzki konsultant do spraw kardiologii również pozytywnie ocenił pracę ośrodka w Bełchatowie i podkreślił, że PAKS powinien ubiegać się o uzyskanie kontraktu z NFZ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto