Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratujcie Szymona na Youtube i Facebooku. Internauci protestują przeciwko wulgarnej matce

Redakcja
Prawie 20 tys. osób podpisało się pod petycją do Rzecznika Praw Dziecka a niespełna 50 tys. popiera akcję na Facebooku. Powód? Matka z Janowa w powiecie częstochowskim znęca się nad swoim 5-letnim dzieckiem. To zdanie bezradnego ojca, który wszystko nagrał i opublikował w internecie. Policja, prokuratura i Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej są w tej sprawie równie bezradne...

O sprawie stało się głośno zarówno poprzez akcję internautów jak i reportaże w TVN24 i TVP. Kobieta, do której wybrał się dziennikarz TVN24 broni się, twierdząc, że nie pamięta do kogo krzyczała na upublicznionych nagraniach a mąż nagranie zmontował.

Mężczyzna zdecydował się wrzucić filmy, nagrane ukrytym sprzętem, gdy stwierdził, że nie może uzyskać pomocy od miejscowych władz i instytucji. Winę za taki stan rzeczy widzi w "szerokich znajomościach" żony.

- Podczas pierwszej interwencji Policji i GOPS zbagatelizowano sprawę na tyle, że policjant zakończył ją słowami: „Zakładamy że wszystko będzie w porządku", a GOPS uznał że dziecko mieszka we wręcz luksusowych warunkach pomijając zupełnie problem znęcania się matki nad dzieckiem - żali się mężczyzna.

Posłuchaj jednego z nagrań, zarejestrowanych przez ojca. - youtube.com/ratujcieszymona[/i]

Ojciec Walczy w sieci. Tekst Beaty Marciniak

Częstochowska prokuratura zajmuje się filmem umieszczonym na portalu You Tube. Ojciec 5-letniego Szymona prosi internautów o pomoc, opublikował nagranie z płaczem dziecka i wulgarnymi słowami kierowanymi do chłopca przez matkę.

- Prokuratura umorzyła w lutym jedną z sześciu spraw, które rozwodzący się małżonkowie mają w prokuraturze, ta dotyczyła znęcania się matki nad dzieckiem. W tych sprawach trudno rozróżnić co jest prawdą - tłumaczy Romuald Basiński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej. - Śledczy nie dopatrzyli się syndromu dziecka maltretowanego. Dziecku przyznano dwóch kuratorów, jeden jest adwokatem.
Prokuratura twierdzi, że filmik umieszczony w internecie został nagrany przez ojca, który mógł aranżować sytuacje. Żadna też z instytucji włącznie z rzecznikiem praw dziecka nie znalazły podstaw do twierdzenia aby dziecko miało syndrom dziecka maltretowanego.
- Kobieta twierdzi, że została porzucona przez męża i, że on wykorzystał w internecie nagranie kiedy dziecku wypadł ząb i zaczęła mu lecieć krew. Wtedy w emocjach domagała się od syna pewnych zachowań - dodaje Basiński.

- Nie wiemy jaka jest autentyczność tych nagrań. Są oderwane z kontekstu, ale bulwersują internautów. Nie bagatelizujemy tych nagrań, sa pełne wulgaryzmów. Dlatego prokurator będzie obecny podczas sprawy rozwodowej państwa J., wtedy bowiem będzie orzekana władza rodzicielska. Teraz została ona ograniczona matce, dziecku przyznano kuratorów.

W trybie nadzorczym Prokuratura Okręgowa bada akta umorzonego dochodzenia.
Na początku marca Zbigniew J. opublikował jedno z nagrań na YouTube. - Z pierwszego małżeństwa mam dwóch dorosłych synów, z którymi wspólnie prowadzimy firmę - przedstawia się w internecie przedsiębiorca spod Częstochowy.
- Od stycznia nie mieszkam w domu z drugą żoną. Jeszcze gdy byliśmy razem, żona często nadużywała wulgarnego słownictwa i rękoczynów w stosunku do dziecka. Od dłuższego już czasu zabrania mi kontaktów z Szymonem.

Pisze, że w październiku ub. roku przeczuwając, że z synem dzieje się coś złego, podłożył dyktafon w domu. - Jest to pierwsze, jedno z najbardziej drastycznych nagrań ze znęcania się nad moim synem Szymonem. Nie zamieściłem ich by zniesławić żonę, ale by ujawnić prawdę i prosić o pomoc. Powiadomiłem gminny ośrodek pomocy społecznej oraz policję - dodaje.

Nagranie na YouTube poruszyło internautów. Na Facebooku utworzyła się grupa, która chce pomóc Szymonowi.
Internauci napisali list z prośbą o jego rozsyłanie do instytucji i mediów oraz wklejanie na wszystkich forach. Domagają się natychmiastowej izolacji dziecka od matki i możliwości rozmowy z psychologiem oraz zapewnieniu dziecku natychmiastowego bezpieczeństwa.
- Wielu z nas nie mogło opanować łez w czasie słuchania tego nagrania. Ojciec dziecka interweniował w prokuraturze w Częstochowie i na policji przedstawiając nagrania jako dowód i oto te instytucje, mające chronić każdego obywatela, nie doszukują się w tym materiale oznak znęcania się nad dzieckiem, nie słyszą tam przemocy! Nie zgadzamy się na to - piszą internauci w petycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto