Przewrócona latarnia, skoszony znak drogowy, szkło, gruz i ziemia na ulicy oraz wielki korek - to efekty wczorajszego wypadku drogowego, który wydarzył się na alei Andersa w Bielsku-Białej.
Kilka minut przed południem kierowca betoniarki z nieustalonych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem. Po chwili ciężki samochód przewrócił się na bok.
- To cud, że nikomu z przechodniów nic się nie stało - komentowali ludzie, którzy przyszli na miejsce zdarzenia.
Ogromny huk
Dochodziło południe. Aleją Andersa w kierunku Hulanki jechała betoniarka. Niedawno drogowcy rozpoczęli remont wiaduktu nad ulicą Karpacką, dlatego w wielu miejscach na Andersa ruch odbywa się tylko jedną nitką. Kierowcy muszą zachować szczególną ostrożność. Nie wiadomo, dlaczego kierowca ciężkiego wozu nagle stracił panowanie. To, co działo się później z pojazdem mogło przyprawić o zawał serca ludzi, którzy w tym czasie byli w miejscu, gdzie Andersa łączy się z Kolistą.
- Jechał od świateł. Wjechał na słup. Samochód odbił od niego i sunął dalej. Kiedy kierowca stracił panowanie, widziałam jak próbował wyskoczyć z kabiny. Nieco później sam wyleciał jak z katapulty. Po chwili wóz przewrócił się na bok. Kierowca leżał zakrwawiony obok niego. Nie ruszał się - opowiadała Stefania Konior.
- Huk był ogromny. Nie wiedziałam, co się stało - dodała kobieta stojąca w pobliżu.
Pierwsi na miejsce przyjechali strażacy. Udzielili kierowcy pierwszej pomocy. Wezwali pogotowie.
- Miał rozbitą głowę. Podejrzewaliśmy uraz kręgosłupa - wyjaśniał aspirant Krzysztof Parma, który dowodził akcją strażaków.
Prąd zaraz będzie
W miejscu, gdzie wydarzył się wypadek zebrali się gapie. Obserwowali pracę strażaków, lekarzy, policjantów, pomocy drogowej i energetyki. Komentowali zdarzenie. Próbowali ustalić jego przyczyny.
- To na pewno nie była żadna brawura - bronił kierowcę betoniarki Tadeusz Sacharuk, inny kierowca. - Coś mu się zablokowało w układzie hamulcowym albo po prostu osłabł. Na drodze różnie bywa. Sam kiedyś jechałem nad morze. W pewnym momencie koło w naczepie się zablokowało. Cudem uniknąłem wypadku.
Kierowca betoniarki skasował lampę. Pracownicy energetyki przystąpili do sprzątania terenu.
- Różnie bywa ze słupami. Ostatnio kilka zostało skasowanych przy Katowickiej. Postawienie latarni zajmie nam cały dzień - mówił pan Mirek, energetyk.
Na alei Andersa bardzo szybko utworzył się ogromny korek. Nawet karetka, która odwoziła rannego do szpitala miała problem z przebiciem się przez zator.
Samochody jadące w kierunku Hulanki były kierowane na ulicę Kolistą i dalej do centrum miasta. Jak zwykle w takich sytuacjach, kierowcy psioczyli na cały świat. Dopiero, kiedy dojeżdżali na miejsce i widzieli przewróconą betoniarkę na środku drogi spuszczali trochę z tonu.
Kraków - wymiana schodów ruchomych na dworcu głównym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?