MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ma żartów

GABRIELA LOREK
Ratownicy mówią, że z wodą nie ma żartów. Radzą, żeby osoby, które nie czują się pewnie na wodzie zakładały kapoki.  /  JACEK ROJKOWSKI
Ratownicy mówią, że z wodą nie ma żartów. Radzą, żeby osoby, które nie czują się pewnie na wodzie zakładały kapoki. / JACEK ROJKOWSKI
Cztery osoby utonęły w ubiegłym roku w powiatach bielskich grodzkim i ziemskim. Jedną z ofiar był 5-letni chłopczyk. Dwóch mężczyzn utopiło się na stawach w Kobiernicach.

Cztery osoby utonęły w ubiegłym roku w powiatach bielskich grodzkim i ziemskim. Jedną z ofiar był 5-letni chłopczyk. Dwóch mężczyzn utopiło się na stawach w Kobiernicach.

- Wszędzie są ustawione tablice ostrzegające przed kąpielą, a ludzie i tak ryzykują - mówi komisarz Wiesław Mizia z Komendy Miejskiej w Bielsku-Białej.

Uprawiających skoki do wody w miejscach niestrzeżonych nie brakuje. Popisują się nie tylko całkiem młodzi chłopcy. Często właśnie w taki sposób chcą sprawdzić swoje siły w mokrym żywiole starsi urlopowicze.

- Ludzie przyjeżdżają na urlopy w złej kondycji fizycznej. Lekceważą schorzenia, na które cierpią, a skutki takiej brawury mogą być dramatyczne - dodaje policjant.

Poważnie może skończyć się samotna wyprawa łodzią na Jezioro Żywieckie dla kogoś, kto ma problemy z sercem. Intensywny wysiłek może wywołać groźne skurcze, a potem zawał. Wtedy naprawdę trudno jest mu pomóc.

- Po trzech minutach spędzonych pod wodą obumierają komórki mózgowe i człowiek zaczyna tracić świadomość. Są jednak przypadki, że wyciągamy kogoś po 5-7 minutach i on dochodzi do siebie bez większego uszczerbku na zdrowiu. Czasem jest problem, żeby w ogóle go znaleźć. Nierzadko świadkowie podają błędną lokalizację i miejsce, którego szukamy, znajduje się 100-150 metrów dalej - mówi Jerzy Ziomek, kierownik oddziału Beskidzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Żywcu.

Czas w przypadku ratowania tonącego jest najistotniejszy. Im wcześniej uda mu się udzielić pierwszej pomocy, tym większa szansa na przeżycie. Najczęstszą przyczyną tragicznych kąpieli jest alkohol. Wakacyjny relaks nad wodą przy piwie nie wydaje się niczym groźnym, tak samo jednak niebezpieczne nie wydaje się prowadzenie samochodu po jednym czy dwóch browarkach. Skok do wody bez wcześniejszej mokrej zaprawy może się skończyć skurczem mięśni albo zasłabnięciem. Podobne konsekwencje mogą mieć niektóre wodne zabawy.

- Dwuosobowy rowerek, na którym znalazło się sześć osób, nie wytrzymał obciążenia i zaczął tonąć. Mieliśmy problemy z wyciągnięciem ostatnich ludzi. Sprzęt najczęściej znajduje się na środku jeziora. Tam młodzież organizuje skoki czy inne zabawy. Często rower odpływa i ludzie się topią - opowiada Ziomek. Podobnie bawią się wypoczywający na jachtach. Wyskakują z pokładu, a po jakimś czasie mają problem z dostaniem się tam z powrotem. - Wystarczy, że wiatr zawieje i łódka zmieni położenie. Zostają wtedy w wodzie i to jest prawie pewne utonięcie - mówi woprowiec.

W tym sezonie na akwenie żywieckim nie ma utonięć. Cztery były w ubiegłym roku. Codziennie zbiornik zabezpieczają dwa patrole w motorówkach. Kiedy na wodach jest większe zagęszczenie, np. podczas regat czy innych imprez, wypływają trzy dodatkowe ekipy.

- Do tej pory pogoda zbytnio nie dopisywała i ludzi było mniej. Linia brzegowa jest remontowana i spuszczono wodę. A błoto i muł również nie zachęcają do kąpieli. Wszystko się jeszcze może zmienić, bo mają zacząć się upały. Minionej niedzieli ludzie pływali wpław i na materacach po całym jeziorze. Zgania się ich z wody, kiedy robi się zbyt tłoczno, ale za chwilę znowu wracają. Pływający na deskach windsurfingowych rzadko zakładają kapoki. Ludzie muszą zrozumieć, że z wodą nie ma żartów - podsumowuje ratownik.

od 12 lat
Wideo

Kraków - wymiana schodów ruchomych na dworcu głównym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto