Ostatni mecz w kwalifikacjach do Mistrzostw Europy

Nie wystarczy tylko wygrać ze Szwecją na wyjeździe w Norrkoeping. Trzeba jeszcze liczyć na zwycięstwo Niemek u siebie z Chorwatkami oraz na korzystne wyniki w innych grupach. W taki sposób skomplikowały sobie życie polskie koszykarki, które przegrały w Chorwacji 54:74. Jeśli jednak wszystkie warunki zostaną spełnione, to podopieczne trenera Krzysztofa Koziorowicza pojadą do Włoch na przyszłoroczne mistrzostwa Europy.

Mecz Szwecji z Polską rozpocznie się w sobotę o godzinie 16.00. Niemki i Chorwatki wybiegną na parkiet 3,5 godziny później. Bezpośredni awans do ME wywalczą zwycięzcy pięciu grup oraz cztery najlepsze zespoły z drugich miejsc. Właśnie na drugie miejsce w grupie C polują nasze koszykarki.

- W trzeciej kwarcie w Chorwacji, którą przegraliśmy 4:23, osiem razy nie trafialiśmy spod samego kosza. Brakowało nam szczęścia. Teraz mam nadzieję, że szczęście jednak do nas się odwróci i pojedziemy na mistrzostwa. Nie wszystko jednak zależy od nas. Jedziemy do Szwecji po wygraną, potem będziemy śledzić inne wyniki. Nasz los jest nie tylko w naszych rękach - ocenia trener Koziorowicz.

Szwedki są najsłabszym zespołem w naszej grupie. W spotkaniu rozegranym w Stargardzie Szczecińskim przegrały z naszą drużyną aż 53:91. Wydaje się, że również na wyjeździe nie powinno być z nimi większych problemów. Przed ostatnią kolejką w grupie C prowadzą Niemki - 9 punktów. Drugie są Chorwatki, trzecie Polki - po 8, Szwedki z pięcioma punktami są ostatnie.

W ME 2007 we Włoszech weźmie udział, po raz pierwszy w historii, 16 najlepszych zespołów Starego Kontynentu. W ostatnich latach turnieje odbywały się w 12-zespołowym gronie. Eliminacje zakończą się 23 września. Pewne udziału w mistrzostwach są Włoszki - jako gospodarz turnieju oraz pięć zespołów występujących w mistrzostwach świata w Brazylii: mistrz Europy Czechy, wicemistrz Rosja oraz Hiszpania, Litwa i Francja.