MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pawlakowi się "wymsknęło"

Mariusz Hujdus
Krzysztof Pawlak ma szansę na dłuższy czas stać się ulubieńcem bielskiej publiczności. Pod jego wodzą drużyna wygrała u siebie trzy mecze z rzędu. A do zdobycia punktu z liderem II ligi, Pogonią Szczecin, zabrakło ...

Krzysztof Pawlak ma szansę na dłuższy czas stać się ulubieńcem bielskiej publiczności. Pod jego wodzą drużyna wygrała u siebie trzy mecze z rzędu. A do zdobycia punktu z liderem II ligi, Pogonią Szczecin, zabrakło kilkunastu sekund.

W sobotę bielskiego trenera poniosły jednak nerwy. Na początku II połowy nie mogąc pogodzić się z decyzją sędziego, naraził się arbitrowi i dostał czerwoną kartkę. – Wyleciałem z boiska za to, że zwróciłem uwagę, iż pomimo decyzji sędziego głównego, że powinien być dla nas rzut rożny, zwyciężyła opcja trenera bocznego, który uznał, że jest aut. A przez to, że miał logo FIFA na koszulce wydawało mu się, że jest najważniejszy. Nawet nie pamiętam, co mi się "wymsknęło" pod jego adresem, ale dalszą część meczu oglądałem już z trybun – mówił na gorąco bielski trener.
Co najciekawsze, jego drużyna, która w pierwszej połowie stwarzała naprawdę niewiele groźnych sytuacji, po opuszczeniu przez trenera ławki, złapała wiatr w żagle.

Kibice żartowali, że tej drużynie niepotrzebny żaden trener, bo bez niego grają o klasę lepiej. W gruncie rzeczy zawodnicy znad Białej może nie zagrali o wiele lepiej, na pewno jednak skuteczniej. Na miano bohatera meczu zasłużył bez wątpienia Jarosław Bujok. Bielski obrońca, który już przed rundą jesienną był łakomym kąskiem dla kilku pierwszoligowych klubów, tym razem zagrał jeden z najlepszych meczów w karierze i z pewnością jego nazwisko znalazło się w notesach menedżerów kilku wyżej notowanych klubów. W 78 minucie szarżującego w polu karnym Bujoka, podciął jeden z zawodników Aluminium. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Marcin Klaczka. Bujok zdobył jednak swoją bramkę w tym meczu. Po dośrodkowaniu w 81 minucie Wojciecha Rączki, idealnie trafił głową w długi róg bramki Radosława Cierzniaka. – Nie róbcie ze mnie bohatera. No, po prostu przyłożyłem głowę i wpadło. Ale skoro już strzeliłem, to chciałbym tę bramkę dedykować mojej rodzinie, a w szczególności mojemu bratu Arturowi – powiedział po meczu jak zwykle skromny "Bujowy".

Miła niespodzianka spotkała też byłego trenera Podbeskidzia Pawła Kowalskiego. Kibice wywiesili na płocie transparent: "Kowalski. Dziękujemy za II ligę dla Bielska".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mbappe nie zagra z Polską?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pawlakowi się "wymsknęło" - Wisła Nasze Miasto

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto