MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Mariuszem Czerkawskim, najlepszym polskim hokeistą

Rozmawiał: Jacek Sroka
fot. ANNA ROZMUS
fot. ANNA ROZMUS
Dziennik Zachodni: Był pan inicjatorem zorganizowania w Tychach konferencji szkoleniowej dla polskich trenerów hokejowych. Co było celem tego spotkania? Mariusz Czerkawski: Polski hokej coraz mniej liczy się w ...

Dziennik Zachodni: Był pan inicjatorem zorganizowania w Tychach konferencji szkoleniowej dla polskich trenerów hokejowych. Co było celem tego spotkania?

Mariusz Czerkawski: Polski hokej coraz mniej liczy się w świecie, a jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest m.in. brak nowoczesnych metod treningowych. Postanowiliśmy spróbować temu zaradzić organizując konferencję dla trenerów, w której udział wzięło ponad 50 szkoleniowców. Swoją wiedzą na temat pracy z hokeistami dzielili się czterokrotny olimpijczyk Henryk Gruth, który od 10 lat pracuje w Szwajcarii, dyrektor sportowy klubu ZSC Lions Zurych Richi Jost, a także doktor Krzysztof Ficek i fizjoterapeuta Remigiusz Rzepka. Dwudniowa konferencja podzielona była na część teoretyczną i praktyczną. Nie tylko rozmawialiśmy o nowoczesnych metodach treningowych, ale również staraliśmy się je zaprezentować. Każdy z uczestników bezpłatnego kursu otrzymał materiały szkoleniowe w postaci płyt i kaset, więc na pewno mógł coś z niego wynieść. Oczywiście doskonale zdajemy sobie sprawę, że jedna konferencja nie załatwi sprawy, ale mamy zamiar organizować takie spotkania cyklicznie - przynajmniej dwa razy w roku. Pierwsze odbywać się będzie w okresie letnim, a na drugie postaramy się wygospodarować jakiś weekend już w trakcie sezonu hokejowego.

DZ: Głównymi prelegentami byli trenerzy pracujący na co dzień w Szwajcarii. Pan przed przyjazdem do Szwajcarii miał okazję grać w ligach powszechnie uważanych za silniejsze i nie myślę tylko o NHL, ale także o ekstraklasie szwedzkiej i fińskiej, więc ma jakiś punkt odniesienia. Czego możemy nauczyć się od Helwetów?

MC: Myślę, że bardzo dużo. Szwajcarzy sami cały czas uczą się od najlepszych i czynią w hokeju stałe postępy. Wystarczy porównać miejsca jakie zajmowała ich reprezentacja w światowym rankingu przed kilkunastu laty i obecnie. Kiedyś Helweci balansowali na granicy grupy A i B, a obecnie są klasyfikowani w czołowej ósemce na świecie. Również szkolenie młodzieży jest w tym kraju na bardzo wysokim poziomie. Dziś przyjechali do nas goście ze Szwajcarii, a Richi Jost, który jest na świecie uznanym autorytetem trenerskim, bardzo polubił polski bigos i pierogi, więc może jeszcze kiedyś do nas zajrzy. Chcemy jednak jak najszerzej otworzyć się na świat i dlatego postaram się uruchomić swoje kontakty i być może na następne spotkanie uda mi się zaprosić szkoleniowców ze Szwecji czy Kanady.

DZ: W przyszłym roku odbędą się wybory władz Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Czy będzie pan kandydował na stanowisko prezesa PZHL?

MC: Jestem jeszcze ciągle czynnym zawodnikiem i nie zamierzam teraz ubiegać się o fotel prezesa, ale chętnie włączę się w proces odnowy związku, który uchodzi, delikatnie mówiąc, za bardzo mało nowoczesny i dynamiczny. Razem z Heńkiem Gruthem czy Krzyśkiem Oliwą mamy pewną wizję tego jak powinien funkcjonować PZHL i wierzę, że uda nam się przekonać do niej środowisko, bo zmiany są niezbędne.

DZ: Zanim dojdzie do wyborów czeka pana kolejny sezon w szwajcarskim zespole Rapperwil Jona Lakers, z którym o rok przedłużył pan kontrakt. Jak będą wyglądać przygotowania do rozgrywek?

MC: Cały czas trenuję na sucho. Na początku sierpniu mamy obóz w Szwajcarii, a później wyjeżdżamy na zgrupowania do Niemiec i Finlandii, gdzie przy okazji zagramy w paru turniejach. Przed rozpoczynającą się 14 września ligą czeka nas około 10 spotkań kontrolnych. Sezon zasadniczy składa się w Szwajcarii z 50 meczów, a później będzie play off, w którym mam nadzieję zwojujemy więcej niż w tym roku, kiedy to odpadliśmy w ćwierćfinale.

DZ: Nie pojechał pan na kwietniowe mistrzostwa świata 1. dywizji do Chin. Czy zatem Mariusz Czerkawski będzie jeszcze grał w reprezentacji Polski?

MC: Zrezygnowałem z udziału w MŚ w geście solidarności z Krzyśkiem Oliwą, który został usunięty z ekipy udającej się do Chin. Rozmawiałem później z prezesem PZHL Zenonem Hajdugą i wszystko sobie wyjaśniliśmy, bo są rzeczy ważniejsze niż osobiste niesnaski. Nadal chcę grać w polskiej kadrze i jeśli selekcjoner będzie zainteresowany moją osobą to zgłaszam gotowość występu w przyszłorocznych MŚ w Austrii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto