MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Mariuszem Czerkawskim

Rozmawiał: Jacek Sroka
Dziennik Zachodni: Zmagania ligowe w Szwajcarii już się dla pana zakończyły. W ćwierćfinale play off pańska drużyna Rapperswil-Jona Lakers prowadziła z EV Zug 3:0, by później przegrać cztery kolejne mecze i odpaść z ...

Dziennik Zachodni: Zmagania ligowe w Szwajcarii już się dla pana zakończyły. W ćwierćfinale play off pańska drużyna Rapperswil-Jona Lakers prowadziła z EV Zug 3:0, by później przegrać cztery kolejne mecze i odpaść z rozgrywek.

Mariusz Czerkawski: Przed rozpoczęciem rywalizacji play off mówiłem, że pewnie rozegramy z Zug siedem spotkań i niestety się nie pomyliłem. Szansa na awans była ogromna, bo przecież prowadziliśmy 3:0, a czwarte spotkanie pechowo przegraliśmy w rzutach karnych. Po tym meczu losy rywalizacji odwróciły się na korzyść rywali. Trudno zresztą było marzyć o dobrym wyniku, skoro w ostatnich spotkaniach traciliśmy po 5-6 goli. Kiepsko spisywaliśmy się w defensywie, a i bramkarz ma sporo bramek na sumieniu. To nie pierwszy taki przypadek w Szwajcarii, sam zresztą pamiętam podobne sytuacje z ligi NHL. Na tym właśnie polega urok sportu, że trzeba w nim walczyć do końca. Z porażki w klubie nikt nie robi tragedii, bo to przecież Zug był faworytem tej rywalizacji.

DZ: Pan jednak ze swoich występów w Szwajcarii może być zadowolony. 6 goli i 6 asyst w siedmiu meczach sprawiły, że był pan najskuteczniejszym zawodnikiem play off.

MC: Przewodzę nie tylko w rankingu najskuteczniejszych, ale także w punktacji kanadyjskiej. Dały o sobie znać lata gry za oceanem, gdzie człowiek musi przywyknąć do walki pod presją. W sezonie zasadniczym również spisywałem się nieźle, bo miałem na koncie 21 bramek i 41 "oczek" w punktacji kanadyjskiej, co dało mi miejsce w czołowej dziesiątce ligi.

DZ: Wraz z końcem sezonu wygasł pana kontrakt z Rapperswil. Gdzie zatem będzie pan grał w następnym sezonie?

MC: Prezes Lakersów od kilku miesięcy namawia mnie do przedłużenia umowy. Wczoraj znalazł mnie nawet w Polsce i zapraszał na rozmowy, ale ja powiedziałem mu, że ostateczną decyzję na temat swojej przyszłości podejmę dopiero po kwietniowych mistrzostwach świata w Chinach. Obecna forma i umiejętności na pewno pozwalają mi jeszcze na grę na wysokim europejskim poziomie, lecz żebym dalej kontynuował karierę, to hokej musi sprawiać mi jeszcze radość, a tej jest ostatnio po wyjściu na lód coraz mniej, więc kto wie, czy nie zawieszę już łyżew na kołku.

DZ: Jak zatem będą wyglądać pańskie przygotowania do startu w MŚ?

MC: Ten tydzień spędzę w rozjazdach. Na dwa dni przyleciałem do Polski, ale muszę jeszcze wrócić do Szwajcarii i pozałatwiać tam parę spraw. Potem przyjadę do kraju i w następny wtorek zamierzam zajrzeć do Tychów na piąty finałowy mecz GKS z Podhalem, a później będę czekał na zgrupowanie kadry, które zaczyna się w końcu marca. Chcę jak najlepiej przygotować się do finałów MŚ, bo wierzę, że reprezentacja Polski może powalczyć w Chinach o awans do światowej elity hokejowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto