MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Markiem Pałusem, byłym prezesem Polskiego Związku Koszykówki

Rozmawiał: Tomasz Kuczyński
Fot. Władysław Morawski
Fot. Władysław Morawski
Dziennik Zachodni: Obecny prezes PZKosz. Roman Ludwiczuk złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa przez swojego poprzednika, choć nie napisał wprost, że chodzi o Marka Pałusa.

Dziennik Zachodni: Obecny prezes PZKosz. Roman Ludwiczuk złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa przez swojego poprzednika, choć nie napisał wprost, że chodzi o Marka Pałusa.

MAREK PAŁUS: Jestem zaskoczony tym krokiem. To bardziej w stylu ostatnich działań w naszej polityce, a nie w PZKosz.

DZ: Zarzuty dotyczą niegospodarności, braku kontroli nad finansami Związku, wypłacania wynagrodzeń nieadekwatnych do wykonanych usług.

MP: Związek przechodził regularnie bardzo dużo kontroli, włącznie z tą z Ministerstwa Sportu. Nad wszystkim czuwała nasza Komisja Rewizyjna. Wszystko jest w dokumentach, nie ma mowy o niegospodarności.

DZ: To skąd się wziął dług w wysokości 5 milionów złotych?

MP: Wcale nie ma takiego zadłużenia! Część tego długu po prostu nie istnieje, bo się przedawnił. FIBA zgłasza tylko 100 tysięcy złotych, a u nas ciągle jest 400 tysięcy. Do jednego worka wrzucono też długi Szkół Mistrzostwa Sportowego, które działają osobno. Zadłużenie, którego nie kryję, to nakłady na szkolenie. Ich efekty są widoczne w składach obecnych reprezentacji seniorek i seniorów. Gdy odchodziłem mieliśmy wyczyszczone sprawy opłat wobec Urzędu Skarbowego i ZUS-u.

DZ: Podobno był pan pierwszym prezesem Związku, który otrzymywał pensję?

MP: Tak, i to za zgodą zarządu, w którym zasiadał pan Ludwiczuk. Zarząd ustalił też górną granicę tego wynagrodzenia. Co pół roku było ono sprawdzane przez Komisję Rewizyjną, więc chyba mnie nie dotyczy zarzut wypłat nieadekwatnych do wykonywanej pracy? Zresztą przez pierwsze półtora roku prezesowania nie pobierałem wynagrodzenia. Zrezygnowałem z niego w marcu tego roku.

DZ: Prezes Ludwiczuk sugeruje, że to pan, jako prezes, jednoosobowo odpowiadał za sprawy finansowe.

MP: Z tego, co wiem, taki zapis regulaminu Związku pojawił się siedem dni po mojej rezygnacji. Wcześniej wszystko musiało być zatwierdzone przez zarząd, w którym zasiadał Ludwiczuk.

DZ: Nie boi się pan przesłuchania u prokuratora?

MP: Oczywiście, że nie. Nie odczuwam żadnego niepokoju. Wiem, co robiłem między grudniem 2000 roku a marcem 2006. Nie było żadnych przestępstw i niegospodarności w PZKosz. Jestem gotów zeznawać w prokuraturze, tak jak składałem wyjaśnienia przy kontroli z Ministerstwa Sportu. Chcę 6 listopada, w czasie zjazdu PZKosz. wszystko wyjaśnić delegatom. Zresztą odbieram działania pana Ludwiczuka jako przedwyborcze gierki. Skoro uważał, że źle się dzieje w Związku, dlaczego milczał przez sześć lat i właśnie teraz złożył doniesienie?

DZ: Jak pan chce tłumaczyć się na zjeździe, skoro prezes Ludwiczuk twierdzi, że Marka Pałusa nie ma w strukturach Związku?

MP: Jestem członkiem zarządu Śląskiego Związku Koszykówki i mam nadzieję, że zostanę oddelegowany na zjazd (Pałus zasiada też w zarządzie i jest przewodniczącym Komisji Prawnej FIBA-Europe - przyp. red.).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto