MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sędzia z Wisły obstawiał zwycięstwo Adama Małysza, a potem dał mu najwyższą notę

wojciech trzcionka
Jerzy Pilch z Wisły, który sędziował konkursy skoków podczas mistrzostw świata w Predazzo założył się na pieniądze, że Adam Małysz wygra konkurs, a potem wystawił mu maksymalną notę.

Jerzy Pilch z Wisły, który sędziował konkursy skoków podczas mistrzostw świata w Predazzo założył się na pieniądze, że Adam Małysz wygra konkurs, a potem wystawił mu maksymalną notę. Finowie do dzisiaj nie mogą mu tego wybaczyć. Uważają, że gdyby nie ocena polskiego sędziego, Matti Hautamäki (którego Małysz ostatecznie pokonał o 2,5 punktu) mógłby zwyciężyć w konkursie.

Wysoka nota arbitra już w lutym spotkała się z gwałtownymi reakcjami. Teraz sprawę odgrzał norweski dziennik "Verdens Gang". Gazeta podała, że skandal wybuchł na skutek pretensji ekipy fińskiej, która zarzuciła polskiemu sędziemu przyczynienie się do zafałszowania wyników konkursu o mistrzostwo świata na skoczni K-120. Pilch przyznał bowiem Adamowi Małyszowi 20 punktów za skok bez telemarku, po tym jak uprzednio postawił pieniądze na zwycięstwo krajana z Wisły.

Gazeta podała, że Jerzy Pilch został zawieszony na okres jednego roku. — Niczego w tej sprawie nie ukrywał, od razu potwierdził zarzuty dotyczące zakładów sportowych. Interweniowaliśmy już w sprawach wyjątkowo niesprawiedliwych ocen lub sędziowania w stanie nietrzeźwym. Nigdy wcześniej jednak kara nie dotyczyła hazardu — wyjaśnił Torbjoern Yggeseth, przewodniczący komitetu FIS do spraw skoków. Finowie upierają się, że gdyby nie ocena polskiego sędziego ich zawodnik mógłby zwyciężyć w konkursie. Działacze narciarscy już po mistrzostwach wyliczyli jednak, że nawet gdyby w Predazzo nie było sędziów, Adam Małysz pokonałby Fina odległościami.

Jerzy Pilch był w młodości skoczkiem narciarskim. Sędzią został w 1991 roku. Cztery lata później zdobył licencję FIS. Oceniał skoczków podczas Turnieju Czterech Skoczni i Pucharu Kontynentalnego. Przyznaje, że podczas mistrzostw razem z 33 innymi osobami, w tym sędziami, typował szóstkę najlepszych skoczków. Wejście do gry kosztowało 5 euro. Nikt nie trafił idealnie, ale wiślanin oraz dwóch kolegów dobrze obstawiło po trzech zawodników i wygrali po 55 euro.

— Całą tę zabawę zorganizował sędzia włoski, który przyjmował zakłady. Przystąpiłem do gry przed samym konkursem. Wahałem się nawet, czy to zrobić, ale w typowaniu nie widziałem nic niestosownego. To była tylko zabawa — opowiada nam dzisiaj Jerzy Pilch.

Arbiter z Wisły dziwi się, że Finowie nadal mają do niego pretensje, a norweska bulwarówka wraca do sprawy. — Trochę niechcąco dałem 20., ale ona przecież i tak, jako najwyższa nota, została odrzucona. Nie wpłynąłem więc na zwycięstwo Małysza — mówi DZ sędzia. Dodaje, że FIS nie zawiesił go na rok, jak napisali Norwegowie. Dostał już natomiast potwierdzenie, że będzie sędzią podczas konkursów Pucharu Świata w dniach 17 i 18 stycznia w Zakopanem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto