MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tak podczas weekendu grały drużyny z naszego regionu

(klm) (wot)
Sokół Zabrzeg - Odra II Wodzisław 1-0 (1-0) Walczący o pozostanie w lidze zabrzeżanie stoczyli twardą walkę z rezerwami pierwszoligowca. Mecz ułożył się po myśli gospodarzy. Już w 9 min.

Sokół Zabrzeg - Odra II Wodzisław 1-0 (1-0)

Walczący o pozostanie w lidze zabrzeżanie stoczyli twardą walkę z rezerwami pierwszoligowca. Mecz ułożył się po myśli gospodarzy. Już w 9 min. za zagranie ręką w polu karnym arbiter podyktował jedenastkę. Piłkę ustawił Machowski i Sokół objął prowadzenie. Później do głosu doszli goście, jednak nie potrafili stworzyć sobie klarownych sytuacji. Przełomowym momentem mogła być akcja z 58 min., w której bramkarz Odry faulował Grzesika, za co sędzia podyktował drugi rzut karny. Świetnej okazji nie wykorzystał Buras i do końca meczu Sokół nie był pewny swego. Piłkarze Odry II nie potrafili jednak znaleźć sposobu na pokonanie Nolki i mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy.

Peberow Krzanowice - BKS Stal Bielsko-Biała 3-2 (1-0)

- To szczyt wszystkiego, żeby tak sędziować. To woła o pomstę do nieba - złościli się działacze BKS Stal. Bielszczanie nie mieli pretensji do sędziego za stracone gole, ale za całokształt pracy przez 90 minut. Gospodarze do przerwy wykorzystali jedną z kilku okazji i prowadzili 1-0. Po przerwie BKS zagrał skuteczniej, ale i to nie wystarczyło. Do siatki trafił najpierw Natanek, który wykorzystał dośrodkowanie i w zamieszaniu pod bramką rywali zachował najwięcej zimnej krwi. Nadzieje na korzystny wynik przedłużył Suchowski, który z kilku metrów posłał piłkę do siatki, tuż przy słupku. Arbiter nie uznał jednak, prawidłowego - zdaniem działaczy BKS - gola, a w doliczonym czasie gry, gdy piłkarze Stali wychodzili z akcją na połowie rywali, sędzia odgwizdał koniec meczu.

Beskid Skoczów - Unia Bieruń Stary 0-1 (0-1)

- Katastrofa. Nie wiem, co powiedzieć - tłumaczył Andrzej Chrobok, drugi trener Beskidu. Ten mecz miał być dla gospodarzy gwarantem utrzymania się w lidze. Wystarczyło wygrać. Tymczasem gol dla gości padł w pierwszej połowie, tuż przed przerwą. Dochodziła 45 min. gdy piłkarze Unii wyszli z kontrą i objęli prowadzenie. Wcześniej Bystroń nie wykorzystał dobrej okazji i trafił w słupek.

- Mieliśmy wiele sytuacji, a po przerwie górę brały nerwy. Czas uciekał, a im szybciej chce się grać, tym gorzej to wychodzi - dodaje Chrobok. Ostatni mecz Beskid Skoczów zagra na wyjeździe z... BKS Stal Bielsko-Biała.

Czarni-Góral Żywiec - MKS Lędziny 0-1 (0-1)

- Chciałbym, żeby ta runda już się skończyła - powiedział po sobotnim meczu Jan Laburda, trener Czarnych-Górala. Zespół w ostatnich spotkaniach wyraźnie obniżył loty i zamiast wiosennej świeżości, prezentuje letnie przesilenie. Dla piłkarzy Czarnych-Górala był to o tyle ważny mecz, że rozrywali go po długiej przerwie na boisku w Zabłociu. Gospodarze nie byli jednak w stanie uhonorować tego wydarzenia i zgarnąć trzech punktów. Goście objęli prowadzenie w pierwszej połowie i spokojnie dowieźli go do końca. Miejscowi mieli wprawdzie okazje do zmiany rezultatu, ale ostatecznie skończyło się na 0-1.

- Piłkarze są już zmęczeni. Na postawę zawodników ma także wpływ niemiłosierny upał. Nie robimy tragedii z porażki. Jest ona wkalkulowana w cykl przygotowań do następnego sezonu. Budujemy zespół, sprawdzamy różne ustawienia - dodał Laburda.

Jego podopieczni zakończą rozgrywki około 10 miejsca.

Koszarawa Żywiec - Górnik Pszów 0-2 (0-1)

Koszarawa przegrała na własnym boisku z broniącym się przed spadkiem z IV ligi Górnikiem Pszów. Po meczu działacze gospodarzy byli wściekli na sędziów, że gwizdali dla drużyny przyjezdnej oraz piłkarzy, którzy zagrali bardzo kiepskie spotkanie. W szeregach gospodarzy zasłużył na wyróżnienie jedynie Szymala, który uchronił gospodarzy od jeszcze wyższej porażki. Pierwsza bramka dla gości padła po problematycznym rzucie karnym. Na 2-0 pszowianie podwyższyli w 90 minucie. Gospodarze mieli kilka okazji do zdobycia bramki - Sikora, Dziarmaga i Marszałek - zabrakło jednak trochę szczęścia. Był to ostatni mecz Koszarawy przed własną publicznością w tym sezonie. Kibice pożegnali swoich pupili głośnymi gwizdami.

- Swoją grą w rundzie wiosennej zasłużyli na to - skomentował jeden z działaczy Koszarawy.
Sobotni mecz pokazał, że rewolucja personalna w klubie przy alei Wolności jest nieunikniona.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto