W szatni przypomniałem mecz z 1976 roku, gdy Polska pokonała w Spodku ZSRR. Mówiłem, że też mogą przejść do historii – motywował swoich podopiecznych Andriej Sidorenko, trener polskiej reprezentacji. Słowa szkoleniowca przyniosły skutek. Nasza drużyna nie przestraszyła się gwiazd NHL i sprawiła miłą niespodziankę remisując z hokejowymi wirtuozami.
A mogło być jeszcze lepiej. Na pięć sekund przez zakończeniem spotkania na tablicy wyników było 3:2 dla Polski! Goście wycofali jednak bramkarza i grali z przewagą dwóch zawodników. Na strzał zdecydował się Sergiej Fiodorow. Rosjanin uderzył krążek piekielnie mocno. Nie widać było jak leci. Odnalazł się dopiero wtedy, gdy zatrzepotał w siatce. Do pełni szczęścia brakło niespełna 4 sekund.
By show był pełny, po meczu oba zespoły zgodziły się jeszcze na serię rzutów karnych. Wielką klasą błysnął bramkarz New Jersey Devils, Martin Brodeur. Żadnemu z Polaków nie udało się go pokonać, nawet Mariuszowi Czerkawskiemu. Po drugiej stronie lodowiska, choć Tomasz Jaworski robił co mógł, nie zdołał złapać krążka po uderzeniach Fiodorowa i Erica Belangera.
Publiczność i tak jednak była zachwycona postawą naszego zespołu. Hokeistów nagrodziła głośnymi brawami i gromkim „dziękujemy”.
– Wasza drużyna prezentuje na lodzie dobrze zorganizowany hokej, nie było łatwo – kręcił z uznaniem głową Fiodorow.
Spotkanie w Spodku zgromadziło na trybunach wielu znanych sportowców. Największą owację zgotowano, Jackowi Krzynówkowi, którego spiker przedstawił jako pogromcę Realu Madryt.
– Mecz był super – podsumował. – W młodości trochę grałem w hokeja, ale zwyciężyła piłka. Znając swoje umiejętności, to przy rzucie karnym nawet nie dojechałbym do bramki – śmiał się piłkarz.
Goście w katowickim Spodku świetnie się bawili. Czarowali techniką, choć samą grę traktowali na luzie. Gdy publiczność robiła falę, chętnie przyłączyli się do niej. W swoim boksie wszyscy poderwali się z ławki i unieśli do góry ręce.
To była doskonała promocja hokeja w Polsce i trzeba wierzyć, że będzie zapowiedzą lepszych czasów tej dyscypliny.
Polska – World Stars NHL 3:3 (1:1, 1:1, 1:1) karne 0:2.
Bramki:
Jaros 2 (8, 27), Parzyszek (52) – Quintal (12), Domi (40), Fiodorow (60).
POLSKA:
Jaworski; Piotrowski – Łabuz, Piekarski – Zamojski, Gabryś – Śmiełowski, Gwiżdż – Sokół, Czerkawski – Słaboń – Ślusarczyk, Klisiak – Parzyszek – Jaros, Dołęga – Proszkiewicz – Krzak, Justka – Jakubik – Bagiński.
WORLD STARS:
Haszek (32’ Brodeur); Liles – Regehr, Boyle – Jackman, Quintal – O’Donnell, Warrener, Nilson – Fiodorow – Domi, Amonte – Daigle – R. Whitney, Carter – Belanger – Laperriere.
Kary: 4 – 4.
Sędziował: Jacek Chadziński.
Widzów: ponad 7.000.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?