MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

75 milionów tylko na papierze

Jacek Bombor
- Mamy nadzieję na 100 nowych miejsc pracy - mówi Tadeusz Chrószcz, szef SGG i zarazem wójt Marklowic.
- Mamy nadzieję na 100 nowych miejsc pracy - mówi Tadeusz Chrószcz, szef SGG i zarazem wójt Marklowic.
Komisja Europejska nie chciała, by pieniądze płynęły wprost do... samorządów: Bali się niekompetencji urzędników. Nie przewidzieli, jakie byki mogą sadzić w ministerstwie.

Komisja Europejska nie chciała, by pieniądze płynęły wprost do... samorządów: Bali się niekompetencji urzędników. Nie przewidzieli, jakie byki mogą sadzić w ministerstwie. Od kilku miesięcy Śląsk nie może się doczekać 75 mln zł na realizację 62 inwestycji w ramach programu łagodzenia skutków restrukturyzacji górnictwa. Powód? Przyznane pieniądze wojewoda musiał zwrócić do Ministerstwa Finansów, bo wcześniej ktoś z Warszawy... błędnie je zaksięgował. - Naprawiliśmy błąd, załatwimy formalności maksymalnie w ciągu dwóch tygodni - obiecują w MF.

Górnicze gminy obawiają się, że nie zdążą z formalnościami do 4 grudnia - bo wtedy mija termin ostatecznego rozliczenia inwestycji:

- Nawet tego nie komentuję. My nawet nie mamy jeszcze podpisanych umów - mówi zdenerwowany Tadeusz Chrószcz, szef Stowarzyszenia Gmin Górniczych. - Tak działa nasza administracja rządowa. Musiałbym szpetnie zakląć...

W górniczych Marklowicach za pieniądze z programu będzie doinwestowana strefa aktywności gospodarczej i zbudowany kolektor, który ma odciągać ścieki m. in. z projektowanego aquaparku z basenami termalnymi - "Tropikalna wyspa".

- Mamy nadzieję na 100 nowych miejsc pracy - mówi Tadeusz Chrószcz, szef SGG i zarazem wójt Marklowic. Przez "błędy na górze", on i jego koledzy z kilkudziesięciu śląskich miast, którzy wygrali projekty, klną na czym świat stoi: - Od lutego nie potrafili sobie z tym poradzić w Warszawie, a my musimy się gimnastykować, by pieniądze nie przepadły - denerwuje się Chrószcz.

Z początku wszystko w porządku

O pieniądzach w ramach "Programu łagodzenia w regionie śląskim skutków restrukturyzacji zatrudnienia w górnictwie węgla kamiennego" szefowie śląskich gmin dowiedzieli się już w grudniu ub. roku. Zawiadomienie do gmin wysłano pocztą elektroniczną dokładnie 3 grudnia.

- Do 9 stycznia 2004 w Urzędzie Marszałkowskim mogliśmy składać projekty - przypomina Tadeusz Chrószcz.

W ramach programu Śląsk otrzymał w pierwszej transzy prawie 104 mln, z czego dokładnie 74 mln 800 tys. 800 zł przeznaczono na dotacje inwestycyjne dla gmin, resztę na pożyczki dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Urząd Marszałkowski przebrnął przez prawie setkę pomysłów błyskawicznie - 10 lutego znane były 62 projekty, które zwyciężyły i otrzymały dotację:

W kwietniu zarząd województwa powiadomił gminy, że w związku z przygotowaniem umów, należy przygotować "harmonogramy rzeczowo-finansowe". Od tego czasu... cisza

W ministerstwie zawalili, wojewoda naprawia

Już w połowie maja okazało się, że z pieniędzmi są jakiejś kłopoty. - Zaniepokojeni napisaliśmy pismo do wojewody, ministra finansów i gospodarki. Chcieliśmy wiedzieć, gdzie są te pieniądze, dlaczego wszystko stanęło w miejscu - przypomina wójt.

Zaskakująca odpowiedź przyszła niedawno - 9 lipca. Wojewoda śląski Lechosław Jarzębski wyjawił błąd, jaki popełnili urzędnicy w Warszawie. Okazało się, że pieniądze z programu źle zaklasyfikowano. Zostały ujęte jako dotacje celowe z budżetu państwa "na zadania bieżące", a w województwie "na zadania inwestycyjne".

- W związku z tym byłem zmuszony zwrócić na rachunek Ministerstwa Finansów 74 mln 800 tys. 800 zł, całą kwotę przewidzianą w roku 2004 na realizację wszystkich wniosków - wyjaśnia wojewoda Jarzębski. - Błąd popełnił ktoś na szczeblu ministerialnym - mówi Marian Jarosz wicemarszałek województwa śląskiego.

Wiedząc, że nie ma czasu do stracenia, wojewoda natychmiast wysłał do MF pismo z prośbą o zwiększenie jego budżetu o pechową kwotę.

Wczoraj przyszła faksem decyzja. Minister się zgadza:

- Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, by znaleźć kompromis - mówi Krzysztof Mejer. Teraz wojewoda wyśle pismo do MF z prośbą o przelanie pieniędzy na konto: - Formalności załatwimy najwyżej w dwa tygodnie - obiecuje Anna Sobocińska z Ministerstwa Finansów.

Za mało czasu

- Kilka tygodni temu powiadomiono nas, że szybko musimy robić przetargi, do końca lipca, a całe zadanie musimy rozliczyć do 4 grudnia! Czasu na realizację jest zdecydowanie za mało - denerwuje się Chrószcz.

Żeby zdążyć z przetargiem, Marklowice musiały wystąpić do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych o wprowadzenie ograniczonej procedury przetargowej. To skróciło czas z 52 dni do 37. - Gdy w jakimś mieście trzeba będzie powtórzyć przetarg, można się pożegnać z dotacją - mówi zirytowany wójt.

W Urzędzie Marszałkowskim są optymistami: - Jak wszystko będzie zapięte na ostatni guzik, umowy możemy podpisywać w przyszłym tygodniu. Sytuacja nie jest beznadziejna - mówi Wojciech Zamorski, rzecznik urzędu. - Będziemy się ostro gimnastykować - komentuje Chrószcz.

A jeszcze na początku roku Śląsk miał otrzymać drugą transzę pieniędzy z tej puli - także ok. 80 mln zł. Po ostatniej wpadce nie ma na to szans: - Biurokracja niestety zwyciężyła. Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, jak bardzo by się u nas te pieniądze przydały - mówi Zamorski. - Oby za drugim razem było lepiej.


Kto tu jest niekompetentny?

Większość pieniędzy płynących do Polski z Europy, taka jak fundusze europejskie, przepływają przez urzędy centralne w Warszawie. Komisja Europejska nie chciała, by płynęły wprost do... samorządów: Paradoksalnie bali się ich... niekompetencji - jak wyjawiła w rozmowie z "Trybuną Śląską" wiceminister gospodarki i pracy Krystyna Gurbiel. Skoro ministerstwo nie potrafi sobie poradzić z 75 mln dla Śląska, co będzie, gdy zaczną spływać miliardy unijnych funduszy? - System jest zły. Zrobimy wszystko, by od 2007 roku nie był tak zcentralizowany. By samorządy miały większy wpływ na rozdział pieniędzy - dodaje pani minister.

Skąd pieniądze?

Pieniądze na "Program łagodzenia w regionie śląskim skutków restrukturyzacji zatrudnienia w górnictwie węgla kamiennego" pochodzą z kredytu Banku Rozwoju Rady Europy. Dług będzie spłacany z budżetu państwa.

Samorządy mogły otrzymać dotację od 200 do 2 mln zł. Spośród prawie stu wybrano 62 najlepsze do realizacji. Warunkiem uzyskania dotacji jest wkład własny gminy - w wysokości około połowy wartości inwestycji. Projekty dotyczyły głównie remontów dróg, rewitalizacji terenów pogórniczych, tworzenia nowych miejsc pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto