Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ach, jak dobrze być Krystyną...

Maria Krystyna Zawała
Bogdan Kułakowski
Bogdan Kułakowski
Krystyna Garbas z Rydułtów uszyła na tegoroczne opolskie imieniny specjalną czerwoną sukienkę, a Dorda z Cieszyna włożyła regionalny strój. – Opolskie dziouchy to wielkie paradnice, musiały my się ubrać- Garbasowa ...

Krystyna Garbas z Rydułtów uszyła na tegoroczne opolskie imieniny specjalną czerwoną sukienkę, a Dorda z Cieszyna włożyła regionalny strój. – Opolskie dziouchy to wielkie paradnice, musiały my się ubrać- Garbasowa wie co mówi i lubi się stroić, a że ma nienaganną figurę, została nawet Miss Krystyn. Wybory co roku odbywają się latem w Ciechocinku, dokąd Krysie, zwłaszcza ze Śląska jeżdżą bardzo chętnie. A wszystko dlatego, że zaprzyjaźniły się z tamtejszymi imienniczkami podczas zlotu, który kilka lat temu odbył się w tym uzdrowisku.

Garbasowa po przymusowym odejściu z państwowej posady założyła mały sklep zoologiczny. – Radzę sobie w życiu, bom Krysia – wyznała, dodając, że trzeba się jednak mocno natrajlować, żeby klienci wracali. O tym, że Krystyny mają siłę przekonywania świadczy fakt, że w listopadzie ubiegłego roku dotarły do papieża. Pewnego dnia któraś rzuciła, że może by do Watykanu pojechać i Ojcu Świętemu się pokłonić. W kilka dni wszystko zorganizowały, ale w autobusie ogarnął je strach, czy uda im się zobaczyć Jana Pawła II. Okazało się, że jak polscy księża ujrzeli je, w tych niebieskich czapeczkach i żółtych szalikach, w mig załatwili im prywatną audiencję.

I pomyśleć, że kilka lat temu Garbasowa, Dorda czy inne siedziały tylko w domach, do których wracały po pracy, ani myśląc, że mogą mieć znajomości w całej Polsce. Osiem lat temu, na pierwszych imieninach w Katowicach jedna z drugą prawie oniemiały, kiedy ujrzały Krysię Sienkiewicz, a teraz uściskały się serdecznie. I jak zwykle w dniu swojego święta wszystkie były na „ty”. Senator Krystyna Bochenek, pomysłodawczyni i współorganizatorka imienin, dyrektorka Teatru Śląskiego Krystyna Szaraniec, lekarz stomatolog Krystyna Klaczkowska, malarka Krystyna Jasińska, senator Krystyna Doktorowicz, wiceprezydent Katowic Krystyna Siejna, prezes Górnośląskiej Izby Turystyki Krystyna Papiernik, która jak zwykle z racji zawodowych umiejętności sprawowała główną pieczę nad organizacją tej imprezy. Nawet senator Dorota Simonides kazała się rano mężowi przechrzcić na Krysię.

– To wspaniała biesiada, ileż dobrej energii wyzwoliło się tu dzisiaj – stwierdziła Simonides. A solenizantki przede wszystkim dobrze się bawiły. I tak naprawdę tylko po to jeżdżą razem co roku. Prawie 700 Kryś w wieku od 35 do 77 lat tańczyło do świtu. Jadły, piły i rozmawiały o tym co im najbliższe: dzieciach, mężach, wnukach, pracy. Niektóre po raz pierwszy mieszkały w hotelu, inne pierwszy raz w życiu poszły do teatru. Oczywiście nie śląskie. – My to się u Krysi Szarańcowej w teatrze spotykamy już od lat raz w miesiącu – stwierdziła Garbasowa. – To nieprawda, że bilety są drogie, bo jak się chłopu od ust dwa piwa odstawi to i na teatr będzie – żartowała.

Żeby pojechać na imieniny wiele z nich musi zbierać pieniądze cały rok. I odkładają po 10, 20 złotych miesięcznie. W tym roku wszystkie bez wyjątku płaciły po 270 zł.

Po pierwszych imieninach, które odbyły się w Katowicach, pojechały do Sopotu, gdzie wprowadzały Polskę w mundurach do NATO, potem były czarownicami na Łysej Górze i w Kielcach, jako damy przechadzały się po Ciechocinku, zwiedziły Łódź – ziemię obiecaną, zatańczyły krakowiaka pod Wawelem, uczciły wejście do UE we Wrocławiu, a teraz jako O! Polskie dziouchy manifestowały w grodzie nad Odrą

– Na miejsce imienin wybieramy to miasto, które złoży nam najtańszą ofertę. Na przyszły rok zgłosiły się już Łeba, Przemyśl, Darłowo i Poznań. Nie podjęłyśmy jeszcze decyzji, ale już możemy zdradzić, że na 10. jubileuszowy zjazd pojedziemy do Gdańska, gdzie odbędzie się wielkie pojednanie Krystyn i Bożen, które tego dnia też mają przecież imieniny – zdradziła Krystyna Bochenek. Warto dodać, że z inicjatywą powrotu Krystyn nad morze wystąpiła znana bizneswomen Bożena Batycka, której kilkanaście pięknych torebek co roku trafia na imieninach do tych Kryś, które rozwiążą określone zagadki. Po wspólnej biesiadzie zostają im też zdjęcia i autografy znanych koleżanek. Krysie: Tkacz i Sienkiewicz nie są w stanie policzyć, ile razy wpisały dedykacje do pamiętników, na kartkach, pocztówkach czy pudełkach zapałek. Ileż wspólnych fotografii. – Jakie to miłe – nie kryła wrażenia Tkacz, która była na takiej biesiadzie po raz pierwszy. Sienkiewicz, która jak co roku dała wspaniałe, darmowe show, często recytowała wiersz Agnieszki Osieckiej, która zazdrościła jej zawsze imienia. „Za twoje zdrowie piję wino, ach jak to dobrze być Krystyną”.

Niech politycy mają się na baczności, bo jeśli kiedyś któraś rzuci hasło, żeby założyć partię Krystyn, mogą utracić miejsca w parlamencie. A w Polsce są już 602 tysiące Krystyn...

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto