Dziś już wiadomo, że złodzieje okradli dwóch Norwegów (skoczka i członka ekipy) oraz zawodnika z Niemiec. Kradzież zgłosił także reprezentant Czech. Policja dementuje natomiast, że okradziony został Simon Ammann.
- Simon Ammann był gościem naszego hotelu, ale nie zgłosił żadnej kradzieży, ani nam, ani policji. Kradzież zgłosili za to Czech i Niemiec - prostuje Agata Michałek, dyrektorka hotelu Vestina. Dodaje, że Norwegowie nocowali w innym obiekcie.
Szefowa Vestiny podkreśla, że hotel dysponuje monitoringiem i zapis, na którym widać sprawców kradzieży, został już przekazany policji. Zaznacza, że podczas pobytu ekip w hotelu cały czas była zapewniona ochrona.
Policjanci nie chcą wiele mówić o nagraniach monitoringu. - Zabezpieczyliśmy ślady i przesłuchujemy świadków. Czynności operacyjne trwają - zapewnia Rafał Domagała, rzecznik prasowy cieszyńskiej policji.
Burmistrz Wisły Jan Poloczek sprawę kradzieży komentuje krótko: - Bardzo przykre, że spotkało to naszych gości. Trudno jednak, byśmy pilnowali pokoi hotelowych. Co innego, gdyby taka sytuacja miała miejsce na mieście, na przykład w amfiteatrze. Hotele są poza nasza kontrolą.
Łupem złodziei padło w sumie kilka tysięcy euro, laptop i sprzęt multimedialny. Wiślanie wierzą, że mimo skandalu z kradzieżą, zawody PŚ w skokach narciarskich jeszcze wrócą do Wisły nie raz.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?