Kilka tysięcy górników, gryzący dym palonych opon, kanonada wybuchów petard, wybite szyby oraz przerażeni pracownicy biur uciekający przed wrzucanymi przez wybite okna ostrymi kawałkami metalu i kamieni. Tak wyglądała wczorajsza demonstracja związkowców przed siedzibą Kompanii Węglowej w Katowicach.
Chodziło o przekazanie zarządowi projektu 12 central związkowych nowego układu zbiorowego pracy w kopalniach Kompanii. Gwarantuje on utrzymanie związkowych przywilejów, zachowanie Karty Górnika i podwyżkę płac. Związkowcy chcą, by górnicy zarabiali o około 10 procent więcej niż obecnie, bo trwa bardzo dobra koniunktura na węgiel.
Ostro było już podczas zbiórki górników przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach. Przyjeżdżający autokarami związkowcy urządzili sobie na parkingu wokół pomnika Wojciecha Korfantego „strzelankę”. Huk petard i piszczałek słychać było kilka przecznic dalej. Potem ruszyli pod budynek Kompanii, gdzie wypełnili szczelnie cały placyk i ulicę dojazdową. Zaczęło się od tradycyjnych okrzyków „złodzieje”. Kilku związkowców niosło też portrety członków zarządu kompanii, podpisane jedną literą. Razem utworzyły napis „banda! ”.
Wyszło jak zawsze
Górnicy idą jak burza. We wtorek Jastrzębie, wczoraj Katowice. Są siłą i nie wahają się jej pokazać. Tłuką szyby, palą opony, straszą studentów. Za dwa tygodnie ma być powtórka, bo zaczną się negocjacje. Wynik wydaje się jasny, tak samo jak ciemna jest przyszłość Kompanii. Nikt nie mówi na co firmę stać, ważne, „co się należy”. Tak właśnie wali się w proch i pył reforma górnictwa „made in SLD”. Miało być dobrze, wyszło jak zawsze.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
