Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biznesmen skorumpował dyrektora Urzędu Marszałkowskiego

Izabela Kacprzak
Firma „Komart” wyremontowała za darmo poddasze willi Jana K. Fot. Tomasz Jodłowski
Firma „Komart” wyremontowała za darmo poddasze willi Jana K. Fot. Tomasz Jodłowski
Jan K., były zastępca dyrektora ochrony środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach został wczoraj zatrzymany przez funkcjonariuszy ds. przestępczości gospodarczej i korupcji śląskiej policji.

Jan K., były zastępca dyrektora ochrony środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach został wczoraj zatrzymany przez funkcjonariuszy ds. przestępczości gospodarczej i korupcji śląskiej policji. Urzędnik miał w latach 2000—2002 przyjąć 160 tys. zł łapówki od Henryka Makarowicza, knurowskiego biznesmena zamordowanego przez żonę w maju ubr. Wczoraj postawiono mu zarzuty. Był kompletnie zaskoczony.

Henryk Makarowicz był węglowym bossem, szefem firmy „Komart” oraz właścicielem kontrowersyjnego składowiska odpadów i kompostowni pod Knurowem, które dzięki przychylności urzędników, w tym Jana K. wybudował... 150 metrów od domostw. Na składowisko zwoził z całej Polski odpady niebezpieczne, w tym azbest. Zarabiał na tym krocie.

Dowody przeciwko Janowi K. są ewidentne. Firma Makarowicza „Komart” wyremontowała mu poddasze willi. Urzędnik nie wydał na to ani złotówki. – Mamy podejrzenie sfałszowania faktur. Za taką kwotę można przecież prawie wybudować nowy dom – mówi nam osoba znająca kulisy śledztwa.

Jan K., był wieloletnim dyrektorem wydziału ochrony środowiska (wcześniej infrastruktury, również odpowiedzialnej m.in. za składowisko odpadów) Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego, ostatnio pracował na stanowisku głównego specjalisty. Specjalizował się w składowiskach odpadów. Od niego zależały dotacje, kontrole i pozwolenia.

Makarewicz kilka lat temu zbudował składowisko śmieci w Knurowie, które w dużej części sfinansował z pożyczki Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Katowicach. Ten wątek również sprawdza prokuratura.

Szczęście w interesach sprzyjało Makarowiczowi. Miał opinię człowieka który „wszystkich znał” i „wszystkich miał w kieszeni”.

Biznesmen zniknął w maju w tajemniczych okolicznościach. Do dzisiaj jego ciała nie znaleziono. Do zabójstwa przyznała się jego żona Gabriela. Powodem miały być notoryczne zdrady. Cztery miesiące temu Gabriela M. popełniła samobójstwo w areszcie. Śledztwo w sprawie niejasnych interesów Makarowicza prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.

Janowi K. za przyjęcie łapówki grozi od 2 do 12 lat. Dzisiaj sąd zdecyduje, czy zostanie on aresztowany.


Wczoraj policja zatrzymała Jana K., byłego zastępcę dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Sprawa nigdy nie wyszłaby na jaw, gdyby nie tragiczna śmierć biznesmena Henryka Makarowicza, który zdaniem policji korumpował urzędnika. Niejasnymi interesami Makarowicza (głównie handlem węglem i związkami z Kompanią Węglową) zajęła się gliwicka Prokuratura Okręgowa, a śledztwo podzielono między kilku prokuratorów. Badano wątek kryminalny, gospodarczy i korupcyjny.

Podczas śledztwa katowiccy policjanci natrafili na trop innej afery, tym razem „śmieciowej”. Henryk Makarowicz był bowiem właścicielem kontrowersyjnego składowiska odpadów i kompostowni pod Knurowem. Tak śledczy doszli do Jana K., byłego wieloletniego zastępcy dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska i specjalisty ds. składowiska odpadów.

Pracownicy wydziału byli wczoraj w szoku. – To dla mnie niepojęte, taki sumienny pracownik – mówi Kazimierz Dul, obecny zastępca dyrektora WOŚ.

Bajecznie bogaty Makarowicz zaczynał jako sztygar w kopalni „Knurów”, potem założył własną firmę „Komart”, która handlowała węglem, prowadziła remonty, zajmowała się oczyszczaniem miasta. Potem za pożyczkę z WFOŚ zbudował składowisko śmieci w Knurowie. Biznesmen z całej Polski zwoził tam m.in. odpady niebezpieczne, głównie azbest. Zbijał na tym kokosy. Na knurowskie składowisko trafiało rocznie ponad 3 mln ton śmieci. Ile było w tym niebezpiecznych odpadów, do dziś nie wiadomo, m.in. dzięki... urzędnikom, którzy zamiast kontrolować składowisko, przymykali oczy. Taką osobą ma być właśnie Jan K. Makarowicz miał zapłacić za remont willi urzędnika. Ale na zatrzymaniu Jana K. prawdopodobnie się nie skończy.

Ze śmieci Makarowicz produkował również... gaz, który sprzedawał spółce Megawat z Leszczyn. W planach miał uruchomienie przetwórstwa plastiku. Nie zdążył ich zrealizować. W maju w tajemniczych okolicznościach zniknął. Do dzisiaj jego ciała nie znaleziono. Do zabójstwa przyznała się jego żona Gabriela. Powodem miały być notoryczne zdrady. Cztery miesiące temu kobieta popełniła samobójstwo w areszcie.

Jan K. był od lat odpowiedzialny w Urzędzie Marszałkowskim za gospodarkę odpadami, dokładnie za składowiska. Był autorem m.in. opracowania wojewódzkiego planu gospodarki odpadami. Prokuratura bada również sprawę dotacji WFOŚ dla Makarowicza,. Z naszych informacji wynika, że Fundusz tylko raz kontrolował realizację dotacji, którą przyznał Makarowiczowi aż trzy razy...


Interesy i znajomości

Henryk Makarowicz majątek zbił na handlu węglem, który gmina dostawała od kopalń w ramach kompensaty długów za podatek od nieruchomości. Pobierał za to ogromną prowizję – 17 proc. „Komart”, który był na ekskluzywnej liście dilerów spółek węglowych skupował kopalniane wierzytelności od lat 90. Kwoty szły w miliony.
Poza pieniędzmi, dobrymi samochodami Makarowicza fascynowały kobiety. Miał kochanki i nieślubne dzieci.
Podczas śledztwa wyszło na jaw, że wiceprezes Kompanii Węglowej Roman Noga, przyjaciel Makarowicza pożyczył od biznesmena 80 tys. zł. Potem okazało się, że jeden z dyrektorów Kompanii zatrudnił fikcyjnie swoją żonę w „Komarcie”. Dyrektor stracił stanowisko.
Ciała Makarowicza do dzisiaj nie odnaleziono. Żona twierdziła, że porąbała je, część spaliła w kominku, część wrzuciła do stawu. Powodem miały być zdrady i pieniądze.
Wielu znajomych Henryka Makarowicza do dzisiaj nie wierzy w jego śmierć. – Sprytny był, a pod nogami grunt mu się palił – mówi jeden z nich.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto