Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bliscy z Chorzowa i Londynu wierzą, że Karolina żyje

Aldona Minorczyk-Cichy
Wszyscy wierzą, że Karolina się jeszcze odnajdzie. Fot. ARC
Wszyscy wierzą, że Karolina się jeszcze odnajdzie. Fot. ARC
29 -letnia Karolina Gluck z Chorzowa jest na liście dziesięciorga Polaków, którzy zaginęli podczas ataku terrorystycznego w Londynie. W czasie wybuchu była w metrze. Jej los ciągle jest nieznany.

29 -letnia Karolina Gluck z Chorzowa jest na liście dziesięciorga Polaków, którzy zaginęli podczas ataku terrorystycznego w Londynie. W czasie wybuchu była w metrze. Jej los ciągle jest nieznany. Angielska policja pobrała jej włosy i na podstawie badań DNA będzie sprawdzać, czy kobiety nie ma wśród ofiar. Ojciec Karoliny wierzy, że córka się odnajdzie.

– Czekamy na wieści z Londynu. Nie pojedziemy tam, bo na miejscu jest nasza druga córka Magda, bliźniaczka Karoliny. Są tam też jej znajomi. Oni ciągle jej szukają. My też mamy nadzieję, że się odnajdzie – mówi Stanisław Gluck.

On i matka Karoliny wierzą, że ich córka może być wśród rannych, którzy nie odzyskali przytomności. Kiedy się obudzi szpital zawiadomi rodzinę. Na razie nie rozstają się z telefonami i ciągle oglądają telewizję. Szukają informacji z Londynu...
W Londynie mieszka Magda Gluck, bliźniaczka Karoliny. To ona rozwiesza na mieście plakaty ze zdjęciem siostry. Pomaga jej przyjaciółka Marta Wołczuk i narzeczony Karoliny Richard Deer. 7 lipca Karolina pożegnała się z narzeczonym i wsiadła do metra. Ze stacji Finsbury Park miała dojechać na Russell Squer, by pójść do pracy. Nie dotarła tam. Tuż przed godz. 9.00 nastąpił wybuch na węźle King’s Cross. Kobieta prawdopodobnie była w wagonie, który uległ całkowitemu zniszczeniu. Na policyjnej liście osób zaginionych jest wśród tych, których zaliczono do grupy najwyższego ryzyka.


Ostatnią osobą, która w czwartek 7 lipca widziała Karolinę Gluck był jej narzeczony Richard Deer. Potem weszła do metra na stacji Finsbury Park, wsiadła do pociągu i pojechała w kierunku Russell Squer, by przesiąść się do autobusu do Goodenough College. Chwilę potem terroryści zdetonowali ładunek wybuchowy. Czy Karolina była w wagonie, który został kompletnie zniszczony eksplozją? Wszystko wskazuje na to, że tak. Już z pociągu wysłała sms-a do narzeczonego. Jednak jej najbliżsi ciągle nie tracą nadziei na cud.

Przyjaciele i siostra bliźniaczka Karoliny Magda przeszukali wszystkie szpitale i listy poszkodowanych, na których mogło znaleźć się jej nazwisko. Ciągle rozwieszają na ulicach Londynu plakaty ze zdjęciem zaginionej. Mają nadzieję, że być może jest wśród poszkodowanych, którzy nie odzyskali do tej pory przytomności. Fakty są takie, że młoda kobieta nie pojawiła się w pracy i nie wróciła do domu. Jej telefon milczy jak zaklęty. Jak ustaliła policja, od godziny wybuchu nie wykonano z niego ani jednego połączenia. Czy to tylko zbieg okoliczności?

Karolina do Anglii wyjechała ponad 4 lata temu, kiedy jeszcze granice europejskie były dla Polaków zamknięte. Była po studiach. Nie miała pracy i nie widziała dla siebie perspektyw w kraju. Namówiła na wyjazd swojego chłopaka. Zgodził się, choć miał dobrą pracę i wysokie zarobki. Dziewczynę wpuszczono na teren Wielkiej Brytanii. On został na granicy. Potem próbował wjechać do Anglii jeszcze kilkakrotnie. Bez skutku. Jego związek z Karoliną rozpadł się. Miłość na odległość nie miała szans przetrwać. Kobieta związała się z muzułmaninem, ale nie ułożyło się jej. Nie pasowali do siebie. W końcu znalazła mężczyznę, z którym chciała się związać na stałe. Była szczęśliwa.
Richard Deer, jej narzeczony, mówił dla New York Timesa: – Płakałem. To mnie dołuje. Mówię szczerze, ona była zupełnie wyjątkowa. Ciągle dzwonię na policję. Dodzwoniłem się trzy razy. Za każdym razem słyszałem, że nie ma żadnych nowych wiadomości. Powiedziałem policjantom, że będę dzwonił tak długo, aż usłyszę prawdę, nawet tę najgorszą.
Karolina mieszka w północnym Londynie. Ostatnie tygodnie zaprzątała jej myśli podróż do Paryża. Zaplanowała ją ze swoim narzeczonym. Miało być romantycznie i niepowtarzalnie. Do Anglii przyjechała za pracą. Nie widziała dla siebie w Polsce perspektyw. W Londynie udało się jej znaleźć pracę w akademiku. Zaczęła awansować. Wszystko dobrze się układało. Aż nadszedł 7 lipca.

Od ubiegłego czwartku w chorzowskim domu Glucków, rodziców Karoliny, panuje ogromna niepewność. Jej rodzice na krok nie ruszają się od telefonu. Czekają na wieści z Londynu. Cały czas mają włączony telewizor. Przeskakują z kanału na kanał w poszukiwaniu informacji. Najgorsza dla nich jest niepewność. Ich myśli ciągle krążą wokół Karoliny.
– Nie pojedziemy do Londynu. Nie ma po co. Tam jest Magda i przyjaciele Karoliny. Oni cały czas jej szukają – mówi Stanisław Gluck.
Niechętnie rozmawia z dziennikarzami. On czeka na najważniejszą informację – tę o córce. Ona jednak ciągle nie nadchodzi.
Polscy znajomi Karoliny są w szoku. Niektórzy z nich niedawno widzieli się z nią lub jej siostrą.

Co za koszmarny przypadek. Przecież gdyby tylko wsiadła do innego wagonu... Może zostałaby tylko lekko poszkodowana... Nie potrafię o niej spokojnie myśleć. To wspaniała dziewczyna. Ciągle mam nadzieję, że jest wśród osób nieprzytomnych, których tożsamości nie ustalono. Miała całe życie przed sobą. To nie mogło tak się skończyć – mówi Jarek, znajomy Karoliny.
W poniedziałek angielscy policjanci odwiedzili londyńskie mieszkanie Karoliny. Zabrali jej bieliznę, szczotkę do włosów, szczoteczkę do zębów i inne przedmioty, na których mogły być ślady biologiczne. To po to by porównać DNA zaginionej kobiety z próbkami pobranymi z ciał ofiar zamachu terrorystycznego w metrze. Czy wśród nich rzeczywiście jest Karolina? Jej najbliżsi wierzą, że nie. Dlatego nie rezygnują z poszukiwań. Rozklejają plakaty na ulicach, ciągle wydzwaniają na policję i do szpitali. Będą tak robić, aż dowiedzą prawdy, choćby nawet tej najgorszej. Na razie angielskie władze zaoferowały im profesjonalną pomoc psychologiczną. Specjaliści pomogą im przetrwać najgorsze chwile.


Konsulat poszukuje 10 Polaków
Brytyjska policja zidentyfikowała wczoraj kolejne cztery z 52 ofiar czwartkowych zamachów terrorystycznych w Londynie. Polski konsulat w Londynie nadal poszukuje 10 osób, z którymi od czwartkowych zamachów w brytyjskiej stolicy bliscy nie mają kontaktu – poinformowano wczoraj w konsulacie.
Wcześniej informowano o 12 zaginionych, ale w ostatnim czasie nawiązano kontakt z dwiema osobami – Joanną Jaworską i Tomaszem Kaźmierczakiem.
Poszukiwani nadal Polacy to: Anna Brandt, Karolina Gluck, Kamila Grabowska, Jakub Husaim, Jolanta Jawornik, Robert Kamiński, Adam Kozakowski, Piotr Marcin Mońko, Krzysztof Sierpiński, Monika Suchocka.
Nazwiska poszukiwanych Polaków ujawniono, apelując, by wymienione osoby pilnie skontaktowały się ze swoimi rodzinami bądź z konsulatem pod numerem telefonu w Londynie: 08070 774 2806.

Hołd ofiarom zamachów
Jako wyraz żałoby — w związku z czwartkowymi zamachami terrorystycznymi w Londynie — Rada Ministrów zarządziła na terytorium RP dwuminutową ciszę w czwartek o godzinie 13.00.
Z propozycją uczczenia pamięci ofiar zwrócił się we wtorek do wszystkich krajów UE rząd brytyjski.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto