MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Brr, jak zimno!

ŁUKASZ KLIMANIEC
Przed wejściem piłkarze ubierali czapki i maski...
Przed wejściem piłkarze ubierali czapki i maski...
W komorze temperatura wynosi od minus 110 do minus 160 stopni Celsjusza. Wczoraj, gdy wchodzili do niej piłkarze TS Podbeskidzie, termometr wskazywał minus 130 stopni.

W komorze temperatura wynosi od minus 110 do minus 160 stopni Celsjusza. Wczoraj, gdy wchodzili do niej piłkarze TS Podbeskidzie, termometr wskazywał minus 130 stopni. Przedtem zawodnicy musieli przejść obowiązkowy pomiar ciśnienia, bo kto ma zbyt wysokie, nie może skorzystać z krioterapii. Chwilę później wszyscy piłkarze w samych tylko spodenkach ustawili się przed drzwiami prowadzącymi do komory. Przed wejściem każdy nakładał czapkę, rękawiczki i maskę ochronną na usta oraz nos.

- To co? Dziś bijemy rekord? - śmiał się Mietek Sikora do kolegów. W poniedziałek, w pierwszym dniu zabiegów, piłkarze przebywali w specjalnej komorze 120 sekund. Wczoraj wydłużono ten czas o pół minuty. Do kriokomory niskich temperatur piłkarze wchodzili trójkami. Gdy drzwi się zamknęły, przez dwie i pół minuty słychać było głośny tupot nóg. Zawodnicy w drewnianych chodakach intensywnie przebierali nogami, żeby pobudzić organizm do wytwarzania ciepła.

- Na początku czuje się ogromny chłód. Jest bardzo zimno. Ale potem, im szybciej człowiek zaczyna się ruszać, tym jest lepiej - mówił Bartosz Woźniak.

- Wrażenie jest ciekawe. Gdy się wchodzi, jest mały szok. Trzeba się ruszać. Dlatego słychać tupanie. Dwie minuty da się wytrzymać, ale dziś było dłużej i ta końcówka była mroźna - przyznał Mariusz Jendryczko.

Pracę komory nadzorował Robert Jarząbek, technik fizjoterapii. Siedząc przed specjalnym komputerem, kontrolował działanie kriokomory. - Tu jest stężenie tlenu, tu pomiar temperatury, tu czas pracy komory i czas pobytu piłkarzy w środku - wskazywał na ekran komputera. Gdy mijały dwie i pół minuty, rozlegała się syrena i sportowcy wychodzili z komory niczym zjawy z mgły. Wszyscy zastanawiali się, jak na krioterapię zareagują Nigeryjczycy, Abel Salami i Luke Uzoma. Okazało się, że nie było źle.

- Tam jest zimno. Ale śnieg jest bardziej zimny. Wcześniej nigdy nie byłem w czymś takim - mówił Luke Uzoma. Po zakończonym zabiegu zawodnicy ustawiali się w kolejce do pomiaru ciśnienia, po czym ubierali buty i koszulki i szli biegać przez parę minut wokół budynku.

Na pomysł korzystania z zabiegów krioterapii wpadł trener Wojciech Borecki. To nowość w etapie przygotowań zespołu do rozgrywek drugiej ligi. - Człowiek całe życie się uczy. Dziś sport korzysta z wielu dziedzin medycyny - tłumaczył szkoleniowiec.

- Dla piłkarzy nawet to byłoby wskazane - stwierdził Jarząbek. - Taki zabieg służy poprawie krążenia oraz łagodzi bóle stawów. Stosuje się go często po urazach, kontuzjach, zwichnięciach kończyn. Krioterapia poprawia metabolikę. Wpływa na cały ustrój człowieka, schorzenia reumatologiczne, ortopedyczne, nerwobóle - dodał. Ekipa Podbeskidzia ma w planie jeszcze trzy takie zabiegi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto