Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cena ryzyka

Beata Sypuła
Najlepiej zaciągnąć kredyt w walucie, w której się zarabia. Fot. ANDRZEJ GRYGIEL
Najlepiej zaciągnąć kredyt w walucie, w której się zarabia. Fot. ANDRZEJ GRYGIEL
Mocna złotówka i słaba waluta – to rzeczywistość ostatnich kilkunastu tygodni. Nie ma lepszej okazji do zaciągnięcia kredytu w walucie obcej. Zwłaszcza że analitycy zapowiadają, iż złotówka nadal będzie się ...

Mocna złotówka i słaba waluta – to rzeczywistość ostatnich kilkunastu tygodni. Nie ma lepszej okazji do zaciągnięcia kredytu w walucie obcej. Zwłaszcza że analitycy zapowiadają, iż złotówka nadal będzie się umacniać.

Na czym polega zaleta mocnej złotówki? Za te same 1 tys. zł kupimy więcej euro, dolarów czy funtów. Spłacając kredyt zaciągnięty w takiej walucie – przeliczany na złotówki – będziemy mogli obniżyć kwotę raty.

Franki, dolary, euro, a nawet funty brytyjskie, korony szwedzkie, norweskie i duńskie – wbrew pozorom nie jest to oferta dobrze zapatrzonego kantoru, ale paleta walut, w których można w Polsce zaciągnąć kredyt. Którą wybrać? Dylemat można skwitować starą maksymą: kredyt trzeba brać w tej walucie, w której się zarabia.

Czy warto?

Wszystko wskazuje na to, że wysokie stopy bankowe utrzymają się w Polsce jeszcze przynajmniej przez rok. Rada Polityki Pieniężnej walczy w ten sposób z zagrożeniem inflacją. Kredyty złotowe pozostają więc drogie. Natomiast kredyt w walucie jest tani, a więc opłacalny.

Potwierdzenie tego można zobaczyć na co dzień w bankach: zaciąga go coraz więcej klientów, a prym wiedzie frank szwajcarski (CHF). Oprocentowanie kredytów w tej walucie kształtuje się na poziomie 3-3,5 proc. Jest to możliwe dzięki niskim stopom procentowym w Szwajcarii.

Jednak rzucając się w objęcia franka, możemy jednocześnie wpaść w objęcia ryzyka kursowego. Polega ono na tym, że wysokość naszej miesięcznej raty w przyszłości będzie zależeć od aktualnego kursu tej waluty. Nie każdego stać na takie ryzyko.

Jeśli bowiem złotówka drastycznie osłabnie i za jednego franka będziemy płacić nie 3 zł (jak przy zaciąganiu kredytu) a 4 zł – wówczas nasza rata, przeliczona na złotówki, wzrośnie. Każdy frank miesięcznej raty przemnożony przez 4 zł (zamiast 3) będzie nas kosztować o 25 proc. więcej.

Bez paniki

Czy naprawdę musimy się przejmować zmianami w czasie łącznego zadłużenia? Nie musimy – o ile nie planujemy przewalutowania kredytu bądź przeprowadzki do innego banku. Tylko w takiej sytuacji kwota zadłużenia zostanie przeliczona na złotówki i będziemy musieli się z nią zmierzyć.

Jeśli pozostajemy z dużym kredytem w naszym banku, z czasem kurs wróci do właściwego poziomu. Nie musimy w panice podejmować jakichkolwiek ruchów – duże kredyty mają to do siebie, że spłaca się je latami.


Zapamiętaj

  • Spłacając kredyt np. we frankach szwajcarskich na bieżąco powinniśmy zwracać uwagę tylko na jedno: czy co miesiąc nasza rata jest niższa niż rata analogicznego kredytu w złotówkach?

  • Jeśli jest niższa, wszystko jest w porządku. Jeśli jest wyższa, powinno nam się zapalić pomarańczowe światełko.

  • Przy pomocy doradcy finansowego powinniśmy wówczas policzyć, ile dotychczas zaoszczędziliśmy na kredycie walutowym. W ten sposób dowiemy się, ile jeszcze możemy stracić, spłacając raty kredytu w walucie wyższe niż rata alternatywnego kredytu złotówkowego. W momencie, gdy oszczędności znikną, powinniśmy przewalutować kredyt.
  • emisja bez ograniczeń wiekowych
    Wideo

    Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!

    Polecane oferty

    Materiały promocyjne partnera
    Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto