MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Chłop bez kozy, to nie chłop, czyli po unijne pieniądze z przeżuwaczem

Krzysztof Kaniecki/Dziennik Łódzki
W oborze u Andrzeja Cypryńskiego krów nie ma od lat. Teraz zamieszkała tu koza.
W oborze u Andrzeja Cypryńskiego krów nie ma od lat. Teraz zamieszkała tu koza.
Nowy przepis resortu rolnictwa napędził klientów hodowcom kóz. Już w połowie marca właściciele łąk, którzy nie mają w gospodarstwie przeżuwacza (czyli krowy, owcy lub kozy) stracą wyższą unijną dopłatę.

Nowy przepis resortu rolnictwa napędził klientów hodowcom kóz. Już w połowie marca właściciele łąk, którzy nie mają w gospodarstwie przeżuwacza (czyli krowy, owcy lub kozy) stracą wyższą unijną dopłatę.

Przepis miał być wymierzony w tak zwanych "chłopów z Marszałkowskiej", uderzy jednak w prawdziwych gospodarzy, a ci z miasta, i tak znaleźli sposób na nowe prawo: wystarczy kupić… jedną kozę (bo najtańsza) i problem z głowy. Resort rolnictwa potwierdza, że trick z jedną kozą przejdzie.

Według nowej ustawy o płatnościach do gruntów rolnych, która wejdzie w życie 15 marca, wyższe dopłaty za posiadanie łąk mają otrzymywać tylko ci właściciele, którzy utrzymują przeżuwacze: krowy, owce czy kozy. Resort rolnictwa zmienia przepisy, by z dopłat unijnych nie korzystały osoby, które nie zajmują się rolnictwem i hektary łąk traktują wyłącznie jako lokatę kapitału. Prawdziwi rolnicy nie mają jednak złudzeń: nowe prawo nic nie zmieni. Są przekonani, że nadal właściciele ziemi, którzy jej nie obrabiają, będą brali dopłaty z Unii, a wzrośnie jedynie popyt na najtańsze przeżuwacze.

- Wkrótce terenowe oddziały Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zaczną wysyłać druki wniosków o płatności obszarowe, a wraz z nimi szczegółowe informacje o zmianach w zasadach dofinansowania - zapowiada Małgorzata Książyk z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Andrzej Cypryński z Osin w powiecie zduńskowolskim, gdy na początku miesiąca usłyszał o wprowadzanych przepisach, kupił kozę. Krów pozbył się już kilka lat temu, bo nie opłacało się ich hodować. Teraz zyska dopłatę. Ale nie tylko. - Mój 3-letni syn Kuba będzie pił zdrowe kozie mleko - cieszy się rolnik.

Nie wszyscy właściciele łąk tak spokojnie podchodzą do zmian. - Czy my jesteśmy rolnikami z Marszałkowskiej? - oburza się Krystyna Kubik z Charchowa Księżego koło Poddębic (Łódzkie), która hoduje gęsi. - My najwięcej stracimy na zmianie przepisów o dopłatach bezpośrednich, bo gęsi to nie przeżuwacze. W ministerstwie nikt nie wziął pod uwagę, że stały pokarm dla gęsi jest właśnie na pastwiskach. Mamy 10 hektarów łąk, które są wykorzystywane, a mielibyśmy dostać mniej niż rolnicy, którzy nie koszą traw, ale za to mają kozę. Też kupię to zwierzę.

Różnica stawek jest znaczna. Tzw. płatność podstawowa to 80 euro na hektar rocznie. Posiadacze owiec, kóz i bydła dodatkowo dostaną 110 euro do każdego hektara łąk, czyli 190 euro rocznie. Koza, która kosztuje około 100 złotych, jest więc dobrą inwestycją.- Kilka lat temu za kozę dałem równowartość tony węgla - mówi ks. Andrzej Szymaniak, proboszcz parafii Grodzisko koło Świnic Warckich. - W zeszłym roku młode sprzedawałem zaledwie po 10 złotych. Teraz ludzie znów pytają. Popyt zapewne wywinduje cenę - przewiduje ksiądz.

- Odkąd zaczęto mówić o wejściu w życie ustawy, rolnicy walą do mnie drzwiami i oknami - opowiada Ewa Kempa, hodowca kóz z Osjakowa w powiecie wieluńskim. - Wszyscy pytają mnie o kozy. Nie interesuje ich nawet cena. Do niedawna trzeba było sporych zabiegów, aby znaleźć chętnego na kozę. Ogłaszałam się nawet w internecie - dodaje kobieta.

Według wiceministra rolnictwa Marka Zagórskiego, zróżnicowanie stawek płatności jest konieczne, bo stary system był niesprawiedliwy. Osoby, które nawet nie kosiły łąk, uzyskiwały niekiedy takie same pieniądze jak te, które rzeczywiście zajmują się rolnictwem. - Jedna koza faktycznie wystarczy, aby wziąć dopłatę - przyznaje wiceminister. - Nikt nie zakwestionuje wypłaty pieniędzy, o ile rolnik w trakcie kontroli udowodni, że posiada zwierzę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto