Chuligani w rejestrze

Politycy znów rozmawiali o bezpieczeństwie na obiektach sportowych. Przed niespełna tygodniem w Chorzowie, wczoraj natomiast w Sejmie.

Podsekretarz stanu w MSWiA, Grzegorz Bliźniuk, mówił o funkcjonującym od początku tego miesiąca Policyjnym Rejestrze Imprez Masowych (PRIM). - Pozwoli on między innymi na szybszy przepływ informacji wewnątrz policji oraz ułatwi legitymowanie kibiców na meczach - powiedział. Ponadto ci, na których ciąży zakaz stadionowy, w porze spotkań mają stawiać się w odpowiednich komendach policyjnych. W przeciwnym razie czekałyby ich sankcje. - Do tej pory rozpoznanych zostało 15 grup "szalikowców", 74 "bojówki", 780 środków transportu, którymi się poruszali, 4100 adresów i miejsc spotkań, zaś pięć grup zostało zakwalifikowanych jako przestępcze - dodał Bliźniuk.

- Dziś zakaz stadionowy to fikcja. Na stadionach piłkarskiej pierwszej i drugiej ligi powinna zatrudniana być profesjonalna ochrona - powiedział Grzegorz Janik (PiS).

- W 2005 roku ukaranych zostało 2,5 tys. osób za łamanie przepisów na imprezach sportowych, ale sąd nie wydał ani jednego zakazu stadionowego. Odnośnie zachowań rasistowskich i antysemickich w 2004 roku odnotowano ich 16, a w 2005 - 21 - stwierdził Tadeusz Tomaszewski (SLD).

Były piłkarz reprezentacji Polski, Roman Kosecki (PO) zwrócił uwagę na system kar. - Ich zaostrzenie na Wyspach Brytyjskich dało efekt. Innego zdania był Stanisław Stec (SLD). - Można brać przykład z wzorów Wielkopolski, gdzie jest zapewniony porządek na imprezach. W tym regionie nie było wybryków chuligańskich - mówił z dumą. Zdaniem posłów, na stadionach powinny być usytuowane centra monitoringu, na trybunach - zasiadać prokuratorzy. - Od razu trzeba wyłapywać i karać pseudokibiców" - uważa m.in. Wojciech Wilk (PO).