W przyszłym tygodniu rozpoczynają się w Warszawie rozmowy o programie dla górnictwa na lata 2007-2015. Związkowcy chcieliby rozmawiać nie z wiceministrem gospodarki Pawłem Poncyljuszem, ale z wiceministrem gospodarki Maksymilianem Klankiem, byłym prezesem Kompanii Węglowej. Jednak wiceministrem jest Poncyljusz a nie Klank. I to związkowców drażni. - Ciężko będzie się z nim dogadać. On nie rozumie branży - mówi Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.
Byłego prezesa Kompanii Węglowej na stanowisku wiceministra chce obsadzić Samoobrona. - To załatwia dwie sprawy. Jako koalicjantowi należy nam się stanowisko w resorcie gospodarki, a górnictwu potrzebny jest fachowiec nie amator - mówi Rajmund Moric, śląski poseł Samoobrony. Jednak PiS musiałby odwołać Poncyljusza.
- To bardzo niezręczna sytuacja. Klank stracił stanowisko na wniosek Poncyljusza. Gdyby teraz zajął jego miejsce, byłby to afront - mówi Grzegorz Tobiszowski, śląski poseł PiS. Tobiszowski jest zniesmaczony sytuacją, bo nadszedł czas poważnych rozmów o górnictwie, a ciągle odbywa się to w atmosferze sporów personalnych.
- Klank jest wybitnym specjalistą. Zna się na górnictwie, wyprowadził na prostą Kompanię Węglową, uporządkował handel węglem, ukrócił lewe interesy. To on, a nie Poncyljusz, powinien odpowiadać za górnictwo - mówi Dominik Kolorz, przewodniczący górniczej Solidarności.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?