MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Co za bieda!

(ag) (lj) (tocha) (r.m) (klm) (tok)
tadeusz krotos
tadeusz krotos
Nie jest to dobry czas, aby roztkliwiać się nad pustą kasą klubów sportowych, skoro z takim samym problemem boryka się bardzo wielu, by nie rzec – większość ludzi w polsce.

Nie jest to dobry czas, aby roztkliwiać się nad pustą kasą klubów sportowych, skoro z takim samym problemem boryka się bardzo wielu, by nie rzec – większość ludzi w polsce. Z drugiej strony znaczna część tych, którzy na co dzień zmagają się z niedostatkiem, oczekuje od sportowców drobnej chociażby (psychologicznej) rekompensaty za swoje smutki. Sukces sportowy daje przecież chwilę radości, oddechu i zapomnienia.

Tymczasem wiele wskazuje na to, że materialne podstawy bytu klubów śląskich już się wyczerpały. Większość z nich myśli wyłącznie o ograniczaniu kosztów działalności, czy wręcz o przetrwaniu, a nie o trenowaniu sportowców, wychowaniu czy nawet kreowaniu gwiazd. A zatem to, co jest istotą sportu, czyli dążenie do osiągnięcia sukcesu, przestało mieć w tych okolicznościach jakiekolwiek znaczenie. Sukcesem jest zebranie pieniędzy, by udać się na mecz wyjazdowy, albo opłacenie ochrony zawodów rozgrywanych na własnym obiekcie.
Bez inwestycji nie będzie ani kroku na przód – to prawda z rzędu oczywistych. Trwanie i zastanawianie się nad tym, jak przeżyć do jutra, jest tylko odwlekaniem wyroku ostatecznego. Ten prędzej czy później zapadnie.

Dziś przyglądamy się biedzie w śląskiej piłce nożnej. I możemy się licytować, czy najpierw najgorsze dotknie GKS Katowice, czy może Szczakowiankę Jaworzno, albo Górnika Zabrze. Ale możemy się też zastanowić nad tym, dlaczego w jednym mieście się da, a w innym już nie? I czy nie jest tak – jak powiedział na naszych łamach w miniony piątek Antoni Piechniczek – że wszystko zależy od ludzi.


Dwa oblicza pieniądza

Kto jest w lidze najbogatszy? Wisła Kraków. Ta oczywista od kilku lat prawda w ostatnich tygodniach została nadwątlona. Bogusław Cupiał, zirytowany fatalnymi występami mistrzów Polski w europejskich pucharach, zapowiedział wycofanie się z „kopanego” interesu. Na ten rok zaplanowano jeszcze budżet w wysokości 30.000.000 złotych, ale jednocześnie rozpoczyna się akcja poszukiwania nowego właściciela, który byłby jednocześnie skłonny spłacić 80.000.000 złotych długu, jaki Wisła zaciągnęła w Telefonice.

Finansowa siła konkurentów Wisły odpowiada ich aspiracjom sportowym. Owiany tajemnicą budżet Legii wynosi podobno ok 15.000.000 złotych, ale sponsorska grupa ITI sporo grosza wyłożyła na spłatę klubowych długów.

– Będziemy jeść łyżką, a nie chochlą – przedstawił swoją filozofię właściciel ITI, Mariusz Walter.
Na razie wygląda na to, że łyżka też jest za duża, bo na biurku księgowego leżą niezapłacone faktury na około 3.000.000 złotych.

Nie ma podobnych problemów w Grodzisku Wielkopolskim. Zbigniew Drzymała ustalił budżet na poziomie 18.000.000 plus dodatkowe kilkanaście inwestowane w infrastrukturę, w miarę spokojnie – choć tłuste lata już minęły – jest także w Amice Wronki, dysponującej 16.000.000.

Za tą wielką czwórką widnieje przepaść, w której 10.000.000 złotych to rewelacyjny wynik, a jak twierdzą wtajemniczeni 12.000.000 stabilnej finansową Cracovii nie oznacza tyle samo co 12.000.000 żonglującego długami Lecha Poznań. Niżej nie ma się czym chwalić. Jednocyfrowe niedomykające się budżety śląskich klubów to w tych rejonach tabeli po prostu norma.

O drugiej lidze – może poza GKS Bełchatów – lepiej nie wspominać. Długi przewyższające wpływy to klasyczna zmora niemal wszystkich kasjerów. I są to zazwyczaj długi znacznie przekraczające straty najbiedniejszych nawet pierwszoligowców. Poza Wisłą Kraków rzecz jasna... Jak widać piłkarski pieniądz ma w Krakowie dwa różne oblicza.



Odra Wodzisław, I liga

Roczny budżet: 6,5 mln zł
Przypuszczalne przychody klubu w skali roku
– Sprzedaż biletów ok. 800 tys.
– Transfery zawodników ok. 1 mln (głównie na początku roku za wyprzedaż do Groclinu Radzewicza, Sablika, Sokołowskiego i Nowackiego)
– Sprzedaż praw do transmisji TV ok. 2,5 mln
– Przychody z reklam i sponsorów ok. 2 mln
Długi: 0,5 mln złotych
Pod koniec roku miasto zwróciło się
o zwrot 400 tysięcy. Na sumę tę składa się rozliczenie z opłat parkingowych sięgających 243 tysięcy plus 81 tysięcy karnych odsetek oraz około 70 tysięcy za dzierżawę stadionu od Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Są także niewielkie sumy zaległości wobec piłkarzy, którzy już
nie grają w Odrze (np. Michał Chałbiński).
Wypromować i sprzedać
Odra cały czas marzy o strategicznym sponsorze, który zapewni jej stabilizację.
A skoro nie ma na to widoku, od kilku sezonów prowadzi taką a nie inną politykę transferową. Sprowadza ona się do tego, że w Odrze grają piłkarze nie najlepsi, ale tacy na jakich ten klub stać. Sprowadza się głównie zawodników z kartą „w kieszenie” po to by następnie ich wypromować i odpowiednio sprzedać. To jednak nie pozwala stawiać sobie wyższych celów. W tej sytuacji zajęcie dwukrotnie piątego miejsca jest ogromnym sukcesem.
Prezes Ireneusz Serwotka doskonale wie, że „z pustego i Salomon nie naleje”, dlatego usilnie szuka sponsorów. – To, że nasza kasa nie jest całkiem pusta, to przede wszystkim zasługa prezesa – chwali przełożonego menedżer Odry Edward Socha. – Setki wykonywanych telefonów nie pozostają bez echa.


Górnik Zabrze, I liga

Roczny budżet:
4 mln zł
Przypuszczalne przychody w skali roku
Transfery: około 200 tys. (za Jarosława Popielę Górnik Łęczna zapłaci 110 tys.)
Wpływy z Canal+: Około 1,5 mln.
Wpływy z biletów: 300 – 500 tys.
Wpływy z reklam i od sponsorów: ok. 0,5 – 1 mln.
Właściciel: Marek Koźmiński podobno przez rok włożył w Górnika 0,8 – 1 mln.
Długi: 3 mln zł
Większość to 840 tys zł (po renegocjacjach), które Górnik winien jest Gwarkowi Zabrze za transfery Marcina Kuźby i Kamila Kosowskiego. Klub z Roosevelta ma także spore zaległości wobec obecnych i byłych piłkarzy. Wiosną zaś skończy spłacać (w ratach) zadłużenie wobec ZUS i Urzędu Skarbowego.

Krok nad przepaścią

Górnik to jeden z biedniejszych klubów w I lidze, dziś biedniejszy jest chyba tylko lokalny rywal, GKS Katowice. Ba, sporo klubów II ligi ma dziś budżet przewyższający znacznie ten „górniczy”. Marek i Zbigniew Koźmińscy zmienili więc system budowania drużyny opierając ją głównie na utalentowanej młodzieży i kosztujących grosze „stranierich” rodem z Ameryki Południowej. Przez półtorej roku udawało im się jakoś wiązać koniec z końcem, ale ostatnie wydarzenia (zaległości w wypłatach, brak wzmocnień doświadczonymi piłkarzami, transfer Popieli, rezygnacja ze styczniowego zgrupowania, czy wreszcie odejście – zaledwie po miesiącu – trenera Edwarda Lorensa) wskazują, że nawet tak oszczędna polityka przeżywa swój kryzys. Szefowie Górnika skarżą się, że zostali sami – władze miasta i lokalny biznes umywają ręce – a sami ciężaru utrzymania I-ligowego klubu nie udźwigną. Górnik więc stoi krok nad przepaścią, a prezes już sygnalizuje, że nie zamierza podzielić losu sąsiada zza miedzy. Jeżeli na Roosevelta szybko nie pojawi się nowy kapitał 14-krotny mistrz Polski może obudzić się w II lidze. Szybciej niż niektórym się zdaje.


GKS Katowice, I liga

Roczny budżet: 2 mln zł
Przypuszczalne przychody klubu w skali roku
– Sprzedaż praw do transmisji TV ok. 2.400.000, ale znaczna część rat z Canal+ przekazywana jest przez PZPN na konta wierzycieli GKS.
– Sprzedaż biletów to ok. 350.000.
– Transfery zawodników: w zdecydowanej większości piłkarze odchodzą z Katowic za porozumieniem stron lub rozwiązując kontrakt przez PZPN.
– Katowice nie posiadają znaczącego sponsora.
Długi: 4 mln zł
Największymi wierzycielami
GKS są ZUS, Urząd Skarbowy, zakłady energetyczne i gazownicze oraz byli i obecni zawodnicy i trenerzy.

Na krawędzi

Tak źle w GKS jeszcze nie było. Zespół po rundzie jesiennej zajął ostatnie miejsce w tabeli, co było sygnałem do ataku dla jego wierzycieli przerażonych wizją spadku Katowic z ekstraklasy. Przerażonych, bo oznaczałoby to poważne uszczupleni transzy z Canal+, będących jedynym źródłem spłacania klubowych długów. W efekcie działań firmy windykacyjnej pojawiła się groźba zajęcia przez dłużników całego najbliższego przelewu za prawa do transmisji telewizyjnych, a w takiej sytuacji klub najprawdopodobniej nie przystąpiłby do wiosennej rundy rozgrywek. Na Bukowej wyłączono prąd, karty zawodników zajęli komornicy.
– Ja już po prostu nie mam kasy – szczerze mówi Dziurowicz dodając, że jest gotowy w każdej chwili sprzedać klubu, jeśli tylko znajdzie się chętny na jego kupno.


Ruch Chorzów, II liga

Roczny budżet:
1,5 mln zł
Przypuszczalne przychody
klubu w skali roku
– Sprzedaż biletów ok. 250 tys.
– Transfery zawodników ok. 50 tys.
– Sprzedaż praw do transmisji TV ok. 250 tys.
– Przychody z reklam i od sponsorów ok. 800 tys.
Długi: 13 mln zł
Na zadłużenie składają się zobowiązania wobec byłych i obecnych zawodników, trenerów i działaczy, a także wobec ZUS, Urzędu Skarbowego i innych podmiotów (energetyka, zakłady gazownicze itp.).

Cud przetrwania

Jak Ruch przetrwał miniony rok – to pozostanie jego słodką tajemnicą. Przy minimalnych wpływach, ograniczonych dodatkowo zakazem rozgrywania wielu meczów z udziałem publiczności, ciążących na nim rozlicznych zobowiązaniach, naciskających wierzycielach, wreszcie strajkach piłkarzy przetrwanie graniczy z cudem. Ale jednocześnie trzeba dodać, że działaczom Ruchu udało się przeprowadzić restrukturyzację zadłużenia (z ZUS, US i innymi wierzycielami, zawrzeć ugody). Wszystkie długi, o których mowa powyżej, ciążą na stowarzyszeniu, ale sporą ich część – wobec członków PZPN – ok. 4,5-5 milionów złotych, wzięła na siebie Sportowa Spółka Akcyjna. Faktem jest, że przy tak skromnym budżecie Ruch nie miał prawa dłużej funkcjonować na szczeblu II ligi.


Piast Gliwice, II liga

Roczny budżet: 2,5 mln złotych
Przypuszczalne przychody klubu w skali roku
– Sprzedaż biletów ok. 120 tys.
– Transfery zawodników to najmniejsza działka w finansowaniu klubu. W klubie sądzono, że uda pozyskać jakieś pieniądze za Marcina Fecia, ale i te zapędy spaliły na panewce.
– Sprzedaż praw do transmisji TV ok. 250 tys.
– Przychody z reklam i sponsorów ok. 20 tys. (większość reklam to barter)
Długi: 0 mln zł
Klub jest na bieżąco z wszelkimi
opłatami, więc nie ma żadnych
zaległości. To rzadkość w naszej
rzeczywistości.

Wypłaty nie z kosmosu

Głównym źródłem utrzymania jest giełda samochodowa. W Gliwicach nie brak również drobnych przedsiębiorców, którzy chętnie pomagają klubowi. – Sytuację finansową mamy dobrą – zapewnia prezes Marcin Żemaitis. – Taki stan rzeczy to dlatego, że nie podpisujemy kosmicznych umów, nie obiecujemy pensji, na których nas później nie stać – dodaje dyrektor klubu Józef Drabicki. Klub nie ma żadnych zaległości wobec urzędów, piłkarzy i pracowników.
– To jednak nie przeszkadza, by szukać dodatkowych źródeł – wyjaśnia
prezes. – Chcemy przekształcić nasz klub w Sportową Spółkę Akcyjną. Wcześniej
czy później będzie to przecież wymogiem PZPN.


TS Podbeskidzie Bielsko-Biała, II liga

Roczny budżet: 3,5mln zł
Przypuszczalne przychody klubu
w skali roku
– Transfery — 0 zł?
(Klub w ostatnim roku tylko kupował piłkarzy. Niechcianych zawodników nie sprzedawał, lecz rozwiązywał z nimi umowę za porozumieniem stron. Odchodzili za darmo.)
– Wpływy z Canal+ — 225 tys. złotych
– Wpływy z reklam — ok. 800 tysięcy złotych
– Wpłaty od sponsorów — ok. 2,2 miliona złotych
Długi: 0,5 mln zł
Brak danych o zadłużeniu w ZUS i US.

Komentarz

Nie opieramy się na jednym sponsorze, ale na wielu. I to nam daje gwarancje finansowe — mówi Stanisław Piecuch, prezes Podbeskidzia. Taki model w Bielsku zdaje egzamin, bo klub nie jest uzależniony od sytuacji jednego podmiotu gospodarczego. W grupie sponsorów znajduje się kilka większych i mniejszych przedsiębiorstw z miasta i okolic, którym szefują ludzie sympatyzujący z futbolem. Wśród nich są nawet spółki miejskie (Sita, Aqua). Różowo jednak
w Bielsku nie jest, bo są poślizgi z wypłatami (i nie tylko) dla piłkarzy. Klub ma zaplecze finansowe, ale nie ma zaplecza sportowego.
A za korzystanie z innych obiektów trzeba płacić. Bankructwo jednak nie grozi Podbeskidziu.
Co więcej — mówi się, że liczba chętnych do sponsorowania klubu jest większa.
Warunkiem jest jednak gra w ekstraklasie.


Szczakowianka Jaworzno, II liga

Roczny budżet: 2 mln zł
Przypuszczalne dochody klubu w skali roku
– Sprzedaż biletów ok. 450 tys.
– Transfery zawodników ok. 100 tys.
– Sprzedaż praw do transmisji TV ok. 200 tys.
– Przychody z reklam i od sponsorów ok. 1,2 mln
Długi: 2 mln zł
Klub nie ma za zadłużenia wobec Urzędu Skarbowego i ZUS. Długi stanowią zobowiązania wobec byłych zawodników i trenerów. Dług klubu „na dziś” to 1,2 miliona złotych. Resztę stanowią pożyczki, które trzeba spłacić w grudniu 2005 i w styczniu 2006 (około 700 tysięcy zł).
Potrzeba chwili
Szczakowianka nie ma środków, aby wystartować wiosną w II lidze. Z pieniędzy uzyskanych za transfery Macieja Iwańskiego i innych graczy, opłacono zaległości wobec piłkarzy. Udało się wynegocjować z zawodnikami niższe kontrakty (o 30-50 procent). Sportowa Spółka Akcyjna wypracowała 600 tysięcy na plusie, jednak po wycofaniu się sponsora z branży energetycznej, klub przeżywa ogromne kłopoty. W zespole trenują kandydaci do gry (m. in. trzech Nigeryjczyków, Tomasz Fornalik), ale działacze nie mają im nic konkretnego do zaoferowania. W planie jest kolejne zebranie akcjonariuszy, klub próbuje pozyskać do współpracy władze Jaworzna.

Zagłębie Sosnowiec, II liga

Roczny budżet: 5 mln zł
Przypuszczalne dochody klubu w skali roku
Sprzedaż biletów ok. 500 tys.
Transfery zawodników ok. 100 tys.
Sprzedaż praw do transmisji TV ok. 250 tys
Przychody z reklam i od sponsorów ok. 4 mln
Długi: 0

Spokojny ląd

Zagłębie nie ma żadnych długów. Tak zapewnia dyrektor Wojciech Rudy. Włoscy właściciele Zagłębia dbają o stabilność finansową. Niestety, dbają też o zachowanie tajemnicy, dotyczącej budżetu, dlatego nasze szacunki są w dużej mierze oparte na przypuszczeniach. Do Sosnowca zjeżdżają piłkarze z Bałkanów i jak jeden mąż mówią: „Tu nie będziemy mieć problemów z wypłatami”. Zawodnicy do tej pory grający w tym klubie, mogą być pewni terminowych wpłat na konta bankowe. Jednak kolejny raz okazuje się, że pieniądze to nie wszystko. Sosnowiczanie są na 14 miejscu w tabeli i muszą wiosną walczyć o pozostanie w II lidze. Działaczy to nie zraża, bo w Zagłębiu już mówi się o szturmie na ekstraklasę w następnym sezonie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto