MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czas obniżyć podatki

Mariusz Urbanke
Eugeniusz Budniok.
Eugeniusz Budniok.
Rozmowa z Eugeniuszem Budniokiem, wiceprezesem zarządu Business Centre Club, kanclerzem Loży Katowickiej BCC &nbsp Dziennik Zachodni: Przedsiębiorcy od dawna narzekają na politykę gospodarczą i fiskalną w Polsce ...

Rozmowa z Eugeniuszem Budniokiem, wiceprezesem zarządu Business Centre Club, kanclerzem Loży Katowickiej BCC
&nbsp
Dziennik Zachodni: Przedsiębiorcy od dawna narzekają na politykę gospodarczą i fiskalną w Polsce twierdząc, że ani rząd ani parlament nie zrobiły wiele, by aktywnym ludziom ułatwić założenie firmy a następnie jej prowadzenie. Jaka jest pańska opinia na ten temat?

Eugeniusz Budniok: Rzeczywiście, od lat mało się zmienia w tym temacie, chociaż warto podkreślić, że przedstawione przez premiera pierwsze projekty nowelizacji ustaw z tzw. "Pakietu Kluski" są krokiem w dobrą stronę. Zmiana podejścia przedstawicieli rządu do przedsiębiorców powinna budzić nadzieję nie tylko w środowiskach biznesu. Ułatwienie działalności gospodarczej nie jest jakimś profitem dla biznesmenów, jest po prostu niezbędne dla poprawy kondycji całej polskiej gospodarki.

DZ: Czego najbardziej oczekują przedsiębiorcy w związku z realizacją "Pakietu Kluski"?

EB: Ci, którzy zakładają i prowadzą własne firmy nieustannie trafiają na te same przeszkody: skomplikowane przepisy podatkowe, skomplikowany i czasochłonny system wydawanie koncesji i zezwoleń, wysokie koszty pracy, dowolność interpretacyjna przepisów czy brak odpowiedzialności urzędników za błędne decyzje. Tak więc proponowane ułatwienie startu działalności gospodarczej oraz ograniczenie liczby kontroli, jakie mogą być przeprowadzone w firmach, to zapowiedź realizacji już od dawna oczekiwanych zmian. Przedsiębiorcy oczekują czegoś więcej. Dość często naszą irytację powoduje niejasne uzasadnienie podejmowanych decyzji przez urzędników. Wykładnia przepisów podatkowych powinna być bardziej przyjazna dla podatnika. Jesteśmy chyba jedynym krajem w Europie, w którym przepisy zmieniają się z roku na rok. Czasami nie do przejścia, jest też nadmierna biurokratyzacja formalności dotyczących bankowych wniosków kredytowych oraz wniosków o unijne dotacje.

DZ: Business Centre Club (BCC) proponuje wprowadzenie od 2008 r. dwóch obniżonych stawek podatku PIT - 15 i 28 proc. Co to da przeciętnemu Kowalskiemu?

EB: Wprowadzenie dwustopniowych podatków osobistych wzmocni gospodarkę, ożywi przedsiębiorczość i umożliwi przeprowadzenie niezbędnych reform. Dla przeciętnie zarabiającego Kowalskiego obniżenie stawki podatku spowoduje obniżenie odprowadzanej zaliczki na podatek, a tym samym zwiększenie kwoty do wypłaty. W zasadzie na takiej zmianie skorzysta każdy podatnik zarabiający dużo więcej niż przeciętnie, bo zlikwidowana zostałaby najwyższa 40-proc. stawka. Mamy najlepszą od 10 lat koniunkturę gospodarczą, która stwarza szansę przeprowadzenia reform niezbędnych dla państwa. Dlatego też należy jak najszybciej przeprowadzić reformę wydatków publicznych skutkującą m.in. reformą podatkową. Jeżeli nie przeprowadzimy jej teraz, to w momencie osłabienia wzrostu, gospodarka ugrzęźnie, a reform przeprowadzić się już nie da.

DZ: Fachowcy, zwłaszcza młodzi, uciekają na Zachód w poszukiwaniu lepszej pracy, a przede wszystkim płacy. Dlaczego polskie firmy nie potrafią przyciągnąć tych ludzi, często bardzo dobrze wykształconych i utalentowanych?

EB: To nie jest tak, że firmy nie potrafią przyciągnąć tych ludzi! Niestety, przyszło nam egzystować w kraju, gdzie bardziej opłaca się zwalniać pracowników niż ich zatrudniać. I nie jest to brak dobrej woli pracodawcy, tylko wynik uwarunkowań, jakie narzuca nam rząd. Taka sytuacja nie jest sytuacją komfortową. Gdyby pomyślano o obniżeniu podatków oraz przede wszystkim kosztów pracy, nie dochodziło by do takiej sytuacji. Obecnie pracodawca do pensji pracownika dopłaca od 45 do 59 proc. kosztów związanych z jego zatrudnieniem. Nie trzeba być ekonomistą żeby wiedzieć, że mniejsze koszty pracodawcy, to większe inwestycje i kolejne miejsca pracy. Ci, którzy chcą zarobić więcej, albo wyjeżdżają za granicę, albo - co gorsza - uciekają w szarą strefę i pracują nielegalnie.

DZ: Czy podziela pan opinię, że ludzie boją się zakładać własne firmy?

EB: Tak, i moim zdaniem ten spadek zainteresowania jest wynikiem ciągle panującego stereotypu, że się nie uda, że obciążenia ZUS-owskie i podatkowe "wykończą" młodego przedsiębiorcę. W ten sposób koło się zamyka. A młodzież stara się zdobywać angaże w renomowanych firmach, głównie za granicą. Praca w takiej firmie daje prestiż zawodowy i oczywiście wysokie zarobki. Szkoda tylko, że w ten sposób tracimy potencjał intelektualny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto