MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czerkawski do muzeum?

Jacek Sroka
Mariusz Czerkawski zamienił koszulkę klubu NHL na trykot szwajcarskiej drużyny Lakersów.
Mariusz Czerkawski zamienił koszulkę klubu NHL na trykot szwajcarskiej drużyny Lakersów.
Po 12 latach gry w NHL Mariusz Czerkawski postanowił wrócić do Europy. Tym razem była to decyzja świadoma, a nie jak przed dwoma laty podyktowana lokautem w lidze za oceanem.

Po 12 latach gry w NHL Mariusz Czerkawski postanowił wrócić do Europy. Tym razem była to decyzja świadoma, a nie jak przed dwoma laty podyktowana lokautem w lidze za oceanem. Najlepszy polski hokeista podpisał roczny kontrakt z klubem SC Rapperswil-Jona Lakers i przez najbliższy sezon będzie grał w Szwajcarii.

- Mogłem zostać w NHL, bo miałem propozycję kontraktu z paru klubów. Zainteresowani moją osobą byli zarówno New York Islanders, jak i Boston Bruins, w którym kończyłem poprzedni sezon. Uznałem jednak, że lepiej być wiodącą postacią w drużynie ze Szwajcarii niż graczem trzeciej czy czwartej piątki za oceanem. Pieniądze, które dostanę za ten sezon, są podobne do tych, jakie oferowano mi w Ameryce, ale mam nadzieję, że w Rapperswil-Jona Lakers odzyskam radość z grania - powiedział Mariusz Czerkawski.

Od 16 lat gra on za granicą, ale nie ukrywa, że stale ciągnie go do Polski, gdzie ma rodzinę, przyjaciół, a także rozliczne interesy. - Ze Szwajcarii jest znacznie bliżej do Polski niż z USA czy Kanady, co pozwoli mi częściej gościć w kraju, a także brać udział w meczach naszej reprezentacji. Poza tym po raz pierwszy w trakcie mojej kariery będę mógł dojechać do mojego klubu lądem, bo wcześniej musiałem korzystać bądź to z samolotu, bądź, w przypadku Skandynawii, promu - śmieje się wychowanek GKS Tychy.

Nadzieje związane z występami Polaka w drużynie ze Szwajcarii są ogromne. Wiadomość o podpisaniu z nim kontraktu otwiera stronę internetową klubu, a szczególnie podkreślony jest fakt rozegrania przez Mariusza 787 spotkań w lidze NHL i strzelenia w nich 223 goli. Właśnie oddawana jest do użytku nowe lodowisko Dinersclub Arena, więc nic dziwnego, że miejscowi działacze i kibice są spragnieni sukcesu.

- Trenerem jest pochodzący z Bostonu Amerykanin Bill Gilligan, a poza mną jest w kadrze jeszcze czterech graczy-obcokrajowców, mających za sobą występy w lidze NHL. Ja grałem za oceanem najdłużej, dlatego wierzą tam, że mogę poprowadzić ten zespół do walki o medale. Zresztą ten klub składał mi ofertę gry już przed rokiem, więc widać, że byli bardzo zdeterminowani, by mnie pozyskać - mówi Czerkawski, który nie ukrywa, że przed podjęciem decyzji konsultował się z innym znanym tyskim hokeistą, pracującym w Zurychu od kilku lat w charakterze trenera Henrykiem Gruthem.

Nie ma co ukrywać, że to Heniek namawiał mnie, by spróbować szwajcarskiego chleba. 1 sierpnia pracę w Zurychu rozpoczyna jeszcze były drugi trener GKS Darek Wieczorek, więc można powiedzieć, że będziemy stanowili taką małą tyską kolonię. Rapperswil jest oddalone od Zurychu o niespełna 30 km, więc na pewno będziemy się nawzajem odwiedzać - dodał Czerkawski.

Położone nad Jeziorem Zurychskim dwie miejscowości Rapperswil i Jona liczą w sumie około 20 tys. mieszkańców. To niezwykle urokliwe miejsce, w którego historii sporo miejsca zajmują Polacy. W XIX wieku Władysław hrabia Plater najpierw wzniósł nad brzegiem jeziora pomnik kolumnę z napisem "Magna res libertas", czyli "Wolność to wielka rzecz", następnie w pochodzącym z XIII wieku rapperswilskim zamku stworzył Polskie Muzeum. Instytucja działała do 1927 r. kiedy to jej zbiory, zgodnie z wolą fundatora, przewieziono do wolnej Polski. Później w latach 1936-51 działało tu Muzeum Polski Współczesnej, a obecne Muzeum Polskie w Rapperswil zostało reaktywowane w 1975 r. przez polskich emigrantów mieszkających w Szwajcarii. W zamkowych salach można oglądać wystawy obrazujące związki polsko-szwajcarskie, historię naszej emigracji, polską sztukę i rzemiosło, a także sylwetki wielkich Polaków (Kopernika, Chopina, Mickiewicza, Curie-Skłodowskiej i Paderewskiego). Może wkrótce do tego grona dołączy Mariuszt Czerkawski?

- W życiu wszystko jest możliwe. Na razie obiecuję, że po przyjeździe do Rapperswil na pewno odwiedzę Muzeum Polskie, a wyjeżdżam do Szwajcarii już 5 sierpnia. Ligowy sezon zaczyna się 15 września i przez te 40 dni zamierzam solidnie potrenować z drużyną - stwierdził Czerkawski.

Najlepszy polski hokeista od kilku miesięcy jest oficjalnym doradcą prezesa PZHL Zenona Hajdugi, ale na razie nie miał jeszcze okazji służyć mu swoją radą. - Hajduga nie dzwonił, żeby mu w czymś doradzić, a ja nie chodzę na zebrania zarządu PZHL, bo i tak nie mam tam prawa głosu. Krzysiek Oliwa, który jest w związku w podobnej sytuacji jak ja, był na spotkaniu w sprawie powiększenia ekstraligi. W dyskusji wszyscy byli przeciw temu pomysłowi, ale jak przyszło do głosowania, to nagle większość wybrała większą ligę. Szkoda czasu na takie zabawy, ale jeszcze raz podkreślam, że chciałbym pomóc polskiemu hokejowi i jeśli prezes związku rzeczywiście będzie chciał zasięgnąć mojej opinii czy rady, to zawsze jestem do dyspozycji - dodał na zakończenie Mariusz Czerkawski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto