Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy telewizja publiczna musi zarabiać na reklamach?

Agata Pustułka
Bogusław Tomża
Bogusław Tomża
Możliwe, że telewizja publiczna nie będzie nadawać reklam w niedziele i święta. Jednak, aby tak się stało niewykluczone, że trzeba będzie podnieść wysokość abonamentu...

Możliwe, że telewizja publiczna nie będzie nadawać reklam w niedziele i święta. Jednak, aby tak się stało niewykluczone, że trzeba będzie podnieść wysokość abonamentu... Najpierw jednak większość Polaków musi zacząć abonament opłacać.

Obecnie w telewizji reklamy nie mogą przekraczać 15 procent czasu antenowego, ani zabierać więcej niż 12 minut tego czasu w ciągu godziny nadawanego programu. Zasady te, określone zresztą w ustawie, dotyczą nie tylko telewizji publicznej, ale też telewizji komercyjnych, które w stu procentach wykorzystują wyznaczony limit. Na dodatek mogą przerywać nasze ulubione programy i filmy w dowolnym momencie, by nadać przynoszące zyski reklamy różnych produktów. Czynią to zresztą, ku wściekłości widzów, aż nazbyt często. Jednak utrzymują się tylko z reklam.

Telewizja Publiczna nie może reklamami przerywać programu. Ale i tak bloki reklam są emitowane przed najbardziej ulubionymi serialami i relacjami sportowymi, zaś pasmo wieczornych „Wiadomości” podzielono na cztery elementy – program informacyjny, „Prognozę Pogody”, „Sport” i „Prosto w oczy”, tylko po to, by obłożyć go reklamami. Dawniej był to jeden program.

Dziś trudno wyobrazić sobie telewizję bez reklam. Jednak telewizja publiczna, skazana na misję, w pierwszej kolejności powinna utrzymywać się z abonamentu. Tymczasem z abonamentu TVP ma niewiele, bo zaledwie 34 proc. zysku. Ponad połowa pieniędzy pochodzi z emitowania na antenie reklam proszków, pieluch, podpasek i piwa. Nie wszyscy twierdzą, że to normalna sytuacja. Co jakiś czas podnoszą się więc głosy, by w ogóle zlikwidować abonament, albo umożliwić opłacanie go na rzecz wybranej przez widza telewizji.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przygotowała właśnie „Cele strategii państwa w dziedzinie mediów elektronicznych”. Jednym z elementów tego dokumentu jest uporządkowanie rynku reklam i umiejscowienie w nim telewizji publicznej. – To nasz głos w dyskusji, pewna propozycja, która nie wiadomo, czy w ogóle zaistnieje – tłumaczy rzecznik KRRiT Rafał Rastawicki. Generalnie chodzi o to, by w telewizji publicznej było mniej reklam.

Warto dodać, że w zamian za dobrowolne zmniejszenie ilości reklam telewizja otrzymałaby zwolnienia podatkowe oraz specjalne dotacje.

Stałe zmniejszanie wpływów z abonamentu trwa tymczasem nieprzerwanie od 1995 roku, kiedy to z 80 do 75 lat obniżono granicę wieku dla widzów, którzy telewizję mogą oglądać za darmo (były nawet pomysły, by przywilej ten nadać już 70-latkom). Na tle innych europejskich telewizji publicznych nasza pod tym względem wypada blado. ZDF czy RAI nie muszą narzekać na wpływy z abonamentu. BBC ma natomiast specjalnych telewizyjnych agentów, wyposażonych w sprzęt do wykrywania... niezarejestrowanych, ale odbieranych telewizorów. W niektórych krajach sprzedawcy mają też obowiązek informowania na temat komu sprzedali sprzęt RTV.


Subiektywnie za głośno!

Denerwuje nas, nie tylko to, że reklam jest zbyt dużo ale, że są zbyt głośne. W sprawie natężenia głośności reklam co jakiś czas do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Rzecznika Praw Obywatelskich wpływają skargi od widzów. Ich zdaniem reklamy są celowo tak redagowane, a dźwięk w nich wykorzystywany podlega takiej „obróbce”, że dochodzi do wzrostu głośności. Taka reklama przyciąga widza i przeszkadza w odbiorze programu. Po wyjaśnieniach jakie otrzymała Krajowa Rada okazało się, że reklamy są... subiektywnie głośne i tak naprawdę nie da się zmierzyć natężenia dźwięku.

W tej sprawie szefowa KRRiT Danuta Waniek poprosiła o stanowisko samych nadawców. Z ich odpowiedzi wynika, że wszystkie dźwięki w reklamach są tak samo głośne, znormalizowane z zgodne ze standardami.

– Po prostu nam się tylko wydaje, że są głośniejsze. W reklamie słyszymy np. tylko chrupanie rogalika i slogan „to jest to”. W normalnym programie mamy większą skalę dźwięków i odbieramy, że jest cichy – mówi Rafał Rastawicki rzecznik prasowy KRRiT.


Ile płacimy za radio i telewizję?

Na 2005 rok abonament na radio i tv wynosi odpowiednio 5 złotych i 15,8 złotego.

Górna stawka miesięcznego abonamentu za używanie radia ma wynosić 0,7 procent minimalnego wynagrodzenia, czyli niewiele ponad 5,7 złotego. Za używanie radia i telewizora stawka ta ma wynieść 2,2 procent, czyli niewiele ponad 18 złotych za miesiąc.

Zaraz po przyjęciu ustawy przez sejm szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Danuta Waniek powiedziała, że w tym roku nie zostaną podniesione opłaty abonamentowe do górnej granicy limitu wyznaczonego przez ustawę.


Rozmowa z posłem Janem Byrą, wiceprzewodniczącym Sejmowej Komisji ds. kultury środków masowego przekazu

Dziennik Zachodni: Dlaczego w Polsce aż tak duża grupa obywateli jest zwolniona z opłaty abonamentu?

Jan Byra: Z płacenia abonamentu są zwolnieni najbiedniejsi, pobierający renty lub zasiłki i osoby powyżej 75. roku życia. Wprowadziliśmy jednak pewne przepisy szczegółowe, które mogą zminimalizować w tej kwestii szarą strefę. Jeśli 75–latkowie mieszkają z co najmniej dwiema osobami powyżej 26 lat to zwolnienie z abonamentu nie będzie im przysługiwać. Posłowie stworzyli aż cztery projekty ustaw dotyczące abonamentu. Najbardziej liberalne pomysły proponowały całkowite zniesienie tej opłaty, co sugerowali eksperci PO, zaś sformułowane przez „Samoobronę” propozycje zdecydowanie rozszerzały listę osób zwolnionych z płacenia tak, że z przywileju tego mogłoby korzystać 60 proc. obywateli. Wybraliśmy wyjście kompromisowe, choć pewnie nie idealne. Nie widzę jednak póki co szans, by w tej sprawie doszło jakiś rewolucyjnych zmian.

Dziennik Zachodni: Jakie są jednak praktyczne szanse, by wyegzekwować płacenie abonamentu? Niby obowiązek jest, ale większość osób go nie przestrzega.

Jan Byra: Każdy kto ma odbiornik radiowy, czy telewizyjny ma obowiązek zerejestrowania go w urzędzie pocztowym i opłacania abonamentu. Unikając rejestracji naraża się na groźbę zapłacenia kary w wysokości 30–krotności miesięcznego abonamentu.

Dziennik Zachodni: W Wielkiej Brytanii kontrolerzy mają urządzenia wykrywające nielegalne odbiorniki. Dlaczego u nas ich nie wprowadzono?

Jan Byra: Nawet proponowałem takie rozwiązanie, ale zostałem przez innych posłów zakrzyczany. Stwierdzono, że w Polsce podobne praktyki mogłyby się źle kojarzyć z II wojną światową.

Dziennik Zachodni: Dlaczego opłat można dokonywać tylko za pośrednictwem poczty? To przecież utrzymywanie monopolu.

Jan Byra: Żadna instytucja finansowa nie jest obecnie w stanie przeprowadzić tej operacji. Warto dodać, że ze ściągalności abonamentu Poczta Polska ma wielomilionowe zyski. W niektórych krajach same telewizje organizują własne firmy zbierające abonament.

Dziennik Zachodni: Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wysunęła pomysł, by telewizja publiczna w zamian za rezygnację z reklam w niedziele i święta mogła „w prezencie” otrzymać wyższy abonament. Co pan na to?

Jan Byra: Po pierwsze byłoby to oddanie rynku reklamowego stacjom komercyjnych i pozbawienie się dużych pieniędzy. Abonament nie zrekompensuje tej straty. Po drugie od roku TVP i radio publiczne mają obowiązek księgowania oddzielnie wpływów z abonamentu i wpływów z reklam. Trzeba jasno powiedzieć, że gdyby Polacy przestali płacić abonament zbankrutowałaby większość rozgłośni Polskiego Radia już po trzech miesiącach działalności i trzeba by zlikwidować jeden z kanałów Telewizji Publicznej. Krajowa Rada ma jednak możliwość kontrolowania wydatków i sprawdzenia, czy środki z abonamentu idą na tzw. misję, czyli programy oświatowe, kulturalne itp. czy też nie. Gdy media publiczne nie będą wypełniać w stopniu oczekiwanym swej misji mogą być pozbawione części środków.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto