Ministerstwo Gospodarki zamierza złożyć w kwietniu w Komisji Europejskiej wniosek o wyrażenie zgody na pomoc publiczną dla górnictwa. Chodzi o ponad 6 mld zł, które do 2007 r. miałyby zostać przeznaczone na osłony dla odchodzących górników i likwidację części kopalń. Gdyby Unia Europejska nie zaakceptowała naszego projektu, polskie kopalnie nie mogłyby dostać po 1 maja br. ani jednej złotówki z budżetu.
- Zgoda Brukseli nie jest jeszcze przesądzona - przyznaje Antoni Malinowski, naczelnik wydziału restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Jan Bogolubow, wicedyrektor departamentu bezpieczeństwa energetycznego w MGPiPS, podkreśla, że do tej pory toczyły się tylko "nieformalne konsultacje" z przedstawicielami Komisji Europejskiej.
Nieformalne konsultacje
- Przedstawiliśmy im ustawę o restrukturyzacji górnictwa i poprosiliśmy o ewentualne uwagi przed rozpoczęciem oficjalnej procedury notyfikacyjnej - tłumaczy dyrektor Jan Bogolubow. - Nasi partnerzy uznali, że nie widzą sprzeczności przedstawionego im instrumentarium z przepisami Unii Europejskiej, a ustawa jest dla nich jasna i przejrzysta - dodaje.
Teraz polski rząd musi złożyć w Komisji Europejskiej oficjalne dokumenty notyfikacyjne, zawierające m.in. zamierzenia restrukturyzacyjne i konkretne kwoty pomocy publicznej.
- Unia Europejska ma kilka miesięcy na ustosunkowanie się do wniosku. W tym czasie może przedstawić dodatkowe pytania - wyjaśnia dyrektor Jan Bogolubow.
Dostawali więcej
Dyrektor Bogolubow przyznaje, że teoretycznie UE może się nie zgodzić na wsparcie górnictwa z budżetu. Nie widzi jednak powodów, by miało się tak stać. - Inne kraje uzyskiwały zgodę na znacznie większą pomoc publiczną. U nas pieniądze mają być przeznaczone głównie na aktywizację zawodową górników i firm, które miałyby ich zatrudniać - zaznacza dyrektor Bogolubow.
Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce nie wyobraża sobie, by Komisja Europejska odrzuciła polski wniosek. - Ustawa górnicza już jest, pieniądze musimy wyłożyć sami. Mielibyśmy nie dostać zgody na to, by sami sobie pomóc? Unia Europejska podważyłaby w ten sposób wiarygodność Polski jako państwa ? podkreśla Wacław Czerkawski.
Co by się stało, gdyby jednak Komisja Europejska powiedziała "nie"? - Okazałoby się, że umorzenie 18 miliardów złotych zadłużenia górnictwa jest nieaktualne? Wtedy wrócilibyśmy do punktu wyjścia - mówi Wacław Czerkawski.
Jak to jest w Unii?
W Unii Europejskiej górnictwo korzysta z pomocy państwa w Niemczech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Francji. Rządy Francji i Hiszpanii wspierają swoje górnictwo kwotą około 1 mld euro rocznie. W 2003 r. niemiecki rząd przekazał na wsparcie krajowych kopalń 3,3 mld euro. Kwota ta ma być stopniowo redukowana i w 2005 r. ma wynieść 2,2 mld euro. Kanclerz Gerhard Schroeder zapowiedział już, że po 2006 r. niemieckie górnictwo może się spodziewać wsparcia w wysokości ponad 15 mld euro. Byłoby ono rozłożone nawet na kilkanaście lat.
Wydałbym inaczej
Jerzy Markowski, senator SLD, przewodniczący senackiej Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych:
Dotowanie górnictwa z budżetu wiąże się przede wszystkim z zapewnieniem bezpieczeństwa energetycznego kraju i całej Unii Europejskiej oraz likwidacją nierentownych kopalń. W Polsce podstawową kwestią jest zdolność budżetu do wspierania górnictwa. Ja potrzebnych do tego pieniędzy tam nie widzę. Chyba że chodzi o kredyt z Banku Światowego, poręczony przez budżet państwa. Ja te pieniądze wydałbym na modernizację i unowocześnienie polskiego górnictwa, a z pewnością nie na likwidację kopalń i zwalnianie kolejnych górników.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?