O takiej wyjściowej sytuacji mogliśmy tylko pomarzyć: po czterech jesiennych meczach, w tym trzech wyjazdowych, piłkarska reprezentacja Polski zajmuje pewne drugie miejsce w tabeli i jest bliska bezpośredniego awansu na mundial w Niemczech jako zespół z najlepszym bilansem spośród wszystkich wiceliderów poszczególnych grup.
Aby tak się stało kadra Pawła Janasa musi utrzymać równy krok, w którym nie ma miejsca na potknięcia. Po prostu jutro trzeba pokonać Azerbejdżan (początek meczu w Warszawie o godzinie 18), a następnie w środę (również w stolicy, godzina 20.00) Irlandczyków z Północy.
– Nie możemy osiadać na laurach – ten cytat powtarzają niczym mantrę sami zawodnicy.
Pozostaje tylko trzymać ich za słowo i wierzyć, że tym razem wiosna rzeczywiście będzie nasza!
Narodziny optymizmu
W powszechnej opinii jutrzejszy mecz z Azerbejdżanem ma być dla ekipy Pawła Janasa formalnością. Zobaczmy, jak rodzi się ten wielki narodowy optymizm.
W 2005 roku Polacy rozegrali jeden mecz. 9 lutego przegrali w Grodzisku z Białorusią 1:3. Nasi rywale zdążyli w tym czasie wystąpić trzy razy: 21 stycznia przegrali z Trynidadem/Tobago 0:1, dwa dni później z tym samym rywalem 0:2, a 9 lutego zremisowali z Mołdawią 0:0. Co z tego, że Jerzy Dudek x na tle swoich kolegów z Azerbejdżanu jest megagwiazdą, skoro wychodzina to, że średnia straconych bramek na mecz Polaków
wynosi w tym roku 3, a w przypadku Azerów 1
Wynik: przegrywamy 1:3.
Paweł Janas powołał ośmiu obrońców, z których tylko trzech gra w Polsce, zresztą w krakowskiej Wiśle, więc – biorąc pod uwagę poziom klubu – prawie za granicą. Carlos Alberto Torres wybrał dziewięciu defensorów, wszyscy występują w Azerbejdżanie. Poza tym nasi mają twardsze głowy – jak chociażby wiecznie poobijany Arkadiusz Głowacki x.
Wynik: doprowadzamy do remisu 3:3.
W dotychczasowych meczach eliminacji stoczyliśmy z Azerbejdżanem dwa pojedynki korespondencyjne. I oni i my graliśmy u siebie z Anglią i tu padł remis: ekipa Janasa przegrała 1:2, nasi rywale 0:1, natomiast w Austrii byliśmy górą (nasze 3:1, ich 0:2). W przypadku naszego sukcesu najważniejszą rolę odegrała właśnie środkowa linia z jej „skrzydlatym” Jackiem Krzynówkiem x.
Wynik: prowadzimy 5:3.
Z Azerami graliśmy dotychczas dwukrotnie: raz wygraliśmy 1:0 i raz padł bezbramkowy remis. Niestety, strzelec jedynej historycznej bramki, Andrzej Juskowiak x, już dawno jest poza kadrą, czemu trudno się dziwić, bo rzecz miała miejsce w 1994 roku.
Wynik: nadal prowadzimy 5:3.
Jaki jest Paweł Janas x każdy widzi. Torres w karierze piłkarskiej był kapitanem drużyny Brazylii, która zdobyła mistrzostwo świata w Meksyku, pracował m.in. w Corinthians, Flamengo i Fluminese, a także z reprezentacjami Omanu i Nigerii.
Wynik: wygraliśmy 5:4! •
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?