Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego generał Kazimierz Szwajcowski musiał opuścić śląski garnizon?

Aldona Minorczyk-Cichy
Ja wychodzę, ale zostawiam garnizon w dobrych rękach – zdaje się mówić gen. Kazimierz Szwajcowski (z lewej) do swego następcy inspektora Marka Karolczyka. zdjęcia: Arkadiusz Gola
Ja wychodzę, ale zostawiam garnizon w dobrych rękach – zdaje się mówić gen. Kazimierz Szwajcowski (z lewej) do swego następcy inspektora Marka Karolczyka. zdjęcia: Arkadiusz Gola
Najlepsze wyniki w kraju, spadek przestępczości, reforma śląskiej policji, zmiany personalne w większości komend miejskich, walka z pijaństwem, brakiem odpowiedzialności i profesjonalizmu podwładnych.

Najlepsze wyniki w kraju, spadek przestępczości, reforma śląskiej policji, zmiany personalne w większości komend miejskich, walka z pijaństwem, brakiem odpowiedzialności i profesjonalizmu podwładnych. Komu to przeszkadzało? Generał Kazimierz Szwajcowski, do wczoraj komendant wojewódzki, "awansował" na stanowisko komendanta-rektora Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Odpowiedzialna funkcja, zaszczytne wyzwanie. Tak ten fakt przedstawił Marek Bieńkowski, komendant główny. Czy ktoś mu uwierzył? Środowisko policyjne huczy od plotek.

Sam zainteresowany udzielał informacji z kamienną twarzą. Zero radości, entuzjazmu. Dopiero na pytanie, czy mu żal wyjeżdżać z Katowic, stwierdził: - Tak, tutaj było jeszcze trochę do zrobienia.

Szwajcowski zrobił dla garnizonu wiele dobrego. Takie zdanie po kolei wyrażali podczas pożegnania wszyscy jego podwładni, komendant Marek Bieńkowski i wicewojewoda Artur Warzocha. - Trudno na naszych twarzach znaleźć uśmiech. Praca z panem była dla mnie zaszczytem - mówił do Szwajcowskiego Marek Karolczyk, pełniący obecnie funkcję szefa garnizonu.

Grzegorz Dolniak, poseł PO, nie ma wątpliwości: - To zsyłka. Ten pomysł urodził się w głowie wicepremiera Ludwika Dorna, już w chwili, gdy objął stanowisko. On lubi ludzi pokornych, karnych. A generał taki nie jest. Jeśli z czymś się nie zgadza, to mówi to nawet swojemu przełożonemu. Dlatego śląski garnizon był sekowany przy rozdziale finansów. Szwajcowski w czasie tych trzech lat łamał układy i przyzwyczajenia. Nie bał się trudnych decyzji. Zamknięto mu drogę do dalszej kariery.

Generał miał ponadmiesięczną przerwę w sprawowaniu funkcji komendanta. Chodziło o podejrzenia ukrywania materiałów dotyczących prywatyzacji PZU, za czasów jak pracował w CBŚ. Śledztwo zostało umorzone. Zarzuty wycofano. Tak jak wcześniej, tak i wczoraj generał nie chciał komentować tej sprawy.

Kto po nim? - Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, ale wśród stu tysięcy policjantów, znajdzie się ktoś godny - mówi komendant Bieńkowski. Poseł Dolniak ripostuje: - A choćby królik z kapelusza, byle pokorny.

Powiedział nam
Marek Bieńkowski, komendant główny policji

Od jakości kształcenia kadr zależeć będzie przyszłość policji. Dlatego zależało nam, by funkcję komendanta-rektora szkoły w Szczytnie objął praktyk, człowiek, który ma pomysł na funkcjonowanie policji. Były czasy, gdy do ośrodków szkoleniowych po prostu zsyłano. My tworzymy nową jakość.


Tylu braw od podwładnych, ile było podczas wczorajszego pożegnania gen. Kazimierza Szwajcowskiego, nie dostał żaden były szef śląskiego garnizonu. To nie było jednak miłe pożegnanie.

Rzekomy awans na komendanta-rektora Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie to tak naprawdę zamknięcie drogi kariery, odsunięcie na boczny tor. I Szwajcowski, choć tego nie przyzna, doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Powodów do świętowania nie mieli też jego podwładni i to nawet ci, którzy nie zgadzali się z jego decyzjami.

My naprawdę tego się nie spodziewaliśmy. Gratulacje i opowiadanie o awansie przez komendanta Bieńkowskiego to hipokryzja. Przesunięcie Szwajcowskiego do Szczytna to degradacja. W wielu kwestiach nie zgadzałem się z komendantem. Nie zadbał należycie o finanse, doprowadził do tego, że w garnizonie jest 700 wakatów. Miał problemy z komunikacją, izolował się od podwładnych. Nie mam zamiaru go gloryfikować. Ale uważam, że to świetny fachowiec. Gdyby odszedł do CBŚ, CBA, albo na komendanta głównego - byłby na właściwym miejscu. Z całym szacunkiem, ale na rektora to on kwalifikacji nie ma. Taka funkcja dla policjanta z krwi i kości to porażka - mówi Roman Wierzbicki z ZZ Policjantów. I dodaje: - Kiedy z Bieńkowskim wsiadał do śmigłowca i wylatywał do Szczytna, wyglądał jakby go aresztowali. To nie awans. To zamknięcie fachowca w klatce.

Komendant Bieńkowski opowiadał o Szwajcowskim w samych superlatywach. Chwalił jego metody pracy, osiągnięcia, spadek przestępczości: - To dobra droga. Trzeba ją kontynuować. Przemawiał długo. W przeciwieństwie do odchodzącego generała: - Nie należę do dobrych mówców. Jak przychodziłem do Katowic, mówiłem, że praca w policji to gra zespołowa i od tego nie ma wyjścia. Większość komendantów i policjantów to zrozumiała. Zaczęliśmy reorganizować pracę. Jesteśmy na początku reformy. Jest tu kadra, która ma szanse zrealizować to co zaczęliśmy - stwierdził. Podziękował policjantom za współpracę. Podkreślił, że świetnie się mu z nimi pracowało. I dodał: - Zawsze są osoby, którym zmiany się nie podobają. Malkontenci niech się zastanowią.

Tych w garnizonie nie brakowało. "Szwajcar", jak o generale mówią jego podwładni, nie miał lekkiej ręki. Zaraz po objęciu stanowiska zaczął wielkie przewietrzanie komendy wojewódzkiej i komend miejskich. Zmiany personalne nastąpiły w 70 proc. jednostek. Zapowiadane są następne. Walczył z nierobami, plagą pijaństwa i korupcją. Zażądał składania oświadczeń majątkowych. Efekty było widać. Policyjne szeregi opuściło wielu z tych, którzy splamili mundur. Statystyki ostro poszły w górę. Spadła przestępczość, wzrosła wykrywalność. Były i porażki. - Ja z pokorą podchodzę do tego. Żeby zmienić mentalność, trzeba dużo czasu. Te rozmowy z komendantami, którzy nie widzieli potrzeb zmian i musieli odejść. To było trudne. Złem w policji jest to, że nie każdy bierze odpowiedzialność za to, co robi - podkreślał Szwajcowski.

Dobrych słów generałowi nie szczędził wicewojewoda Artur Warzocha: - Współpracujemy co prawda dopiero od kilku miesięcy, ale spotkaliśmy się w sytuacji kryzysowej. Miałem wtedy okazję zobaczyć, jak potrafi dowodzić ludźmi i jak oni pod jego dowództwem potrafią pracować.

Poczet komendantów śląskich

* podinsp. Roman Hula 13 czerwca 1990 - 22 lipca 1991 roku, został awansowany na komendanta głównego. Sprawował tę funkcję przez pół roku

* nadkom. Tadeusz Żelasko 1 sierpnia 1991 - 7 października 1992

* mł. insp. Ryszard Mastalerz 29 października 1992 - 17 grudnia 1997

* insp. Jan Michna 18 grudnia 1997 - 2 lutego 1998, awansował na stanowisko komendanta głównego

* nadinsp. Mieczysław K. 16 marca 1998 - 16 października 2002, odszedł na emeryturę z powodu boreliozy. We wrześniu w Szczecinie rozpocznie się jego proces. Jest oskarżony m.in. o związki z mafią paliwową, korupcję, ujawnienie tajemnicy służbowej.

* nadinsp. Eugeniusz Szczerbak 15 listopada 2002 - 29 października 2003, awansował na zastępcę komendanta głównego

* nadinsp. Kazimierz Szwajcowski 3 listopada 2003 - 30 sierpnia 2006, został "komendantem-rektorem" Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie


Ewidentna zsyłka
Tomasz Tomczykiewicz, szef PO na Śląsku

Rzekomy awans gen. Szwajcowskiego to ewidentna zsyłka. Z czynnej służby został skierowany do uczelni. Czym to zostało podyktowane? Nie wiem. PiS zachował się jak słoń w składzie porcelany. Po omacku i na oślep strzela w dobrych ludzi.

Kto zastąpi "Szwajcara"?

Nieoficjalnie mówi się o trzech kandydatach na stanowisko szefa śląskiego garnizonu. To:

* insp. Ferdynand Skiba, obecny szef garnizonu łódzkiego. Były szef komendy w Lublińcu i Gliwicach. Mówi się o nim "odkrycie Szwajcowskiego"

* nadinsp. Dariusz Biel, szef policji podkarpackiej

* insp. Leszek Marzec, wiceszef garnizonu dolnośląskiego


Kim jest nowy komendant?
Inspektor Marek Karolczyk

urodził się 2 października 1955 roku we Wrocławiu. Skończył Wyższą Szkołę Ekonomiczną w Katowicach. W resorcie pracuje od 1978 roku. Zwalczał przestępczość gospodarczą w Sosnowcu. W tamtejszej komendzie zajmował się też prewencją. Następnie był szefem komisariatu kolejowego w Jaworznie.

Awansował na szefa tamtejszej komendy. W 2004 roku został naczelnikiem wydziału ds. ochrony informacji niejawnych i inspekcji w KWP w Katowicach. W grudniu 2005 roku gen. Szwajcowski awansował go na zastępcę komendanta wojewódzkiego. Od wczoraj jest p.o. śląskim komendantem policji w Katowicach.

Prywatnie lubi piesze wędrówki po górach, narciarstwo i pływanie. Odpręża się przy majsterkowaniu, naprawianiu różnych sprzętów. Z dużym żalem musiał zrezygnować z pasji czytania. Ze względu na natłok służbowych obowiązków ogranicza się do literatury związanej z pracą.

Rozmowa z insp. Markiem Karolczykiem, pełniącym od wczoraj obowiązki komendanta wojewódzkiego

DZ: Kiedy żegnał pan gen. Szwajcowskiego dało się wyczuć wzruszenie i żal.

MK: To prawda. Nie będę ukrywał, że to było dla nas ogromne zaskoczenie. Generał był dla mnie autentycznym autorytetem, wzorcem służby i pokonywania trudności. Tego będzie brakować. Był wymagający, surowy, ale też życzliwy i sprawiedliwy. Doceniał tych, którzy pracowali.

DZ: Czy są w komendzie osoby, które ucieszą się z powodu odejścia Szwajcowskiego?

MK: Myślę, że trudno będzie je znaleźć. Jeśli nawet nie zgadzali się z jego decyzjami, to go szanowali.

DZ: Mówi pan o zaskoczeniu. Tymczasem o odwołaniu generała, jego otwartym konflikcie z wicepremierem Dornem było głośno od dłuższego czasu. Tej dymisji można było się spodziewać. To była tylko kwestia czasu.

MK: Nie będę tego komentować.

DZ: Zapowiadał pan, a wspominał o tym także komendant główny, że pomysły Szwajcowskiego będą na Śląsku kontynuowane.

MK: Są rzeczy, których już nie da się zatrzymać. Chodzi o kolejną formę zmian personalnych i strukturalnych.

DZ: Generał wspominał o zmianach komendantów, bądź ich zastępców w pięciu komendach miejskich oraz o utworzeniu dwóch nowych wydziałów w komendzie wojewódzkiej.

MK: Co do zmian personalnych, nie chcę na ten temat rozmawiać. Najpierw muszę odbyć rozmowy z tymi osobami. Jeśli chodzi o inne zmiany, planujemy utworzenie wydziału zajmującego się zwalczaniu przestępczości przeciwko mieniu oraz z zakresu prewencji, a konkretnie konwojowania. Mniejszymi nakładami sił i środków chcemy zaspokoić dyspozycje wydawane nam przez prokuratury i sądy. Proces zmian zapoczątkowany przez generała musi być kontynuowany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto