Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dobra energia popłynie ze Śląska

Marek Twaróg
Prof. Krzysztof Żmijewski, Jerzy Buzek i dr Grzegorz Szpyrka.
Prof. Krzysztof Żmijewski, Jerzy Buzek i dr Grzegorz Szpyrka.
To były już czwarte „Rozmowy o Śląsku w Europie”. Tym razem organizator zaprosił do katowickiego hotelu Monopol gości, którzy opowiedzieli o śląskiej energii – nie tej, która drzemie w Ślązakach, ale ...

To były już czwarte „Rozmowy o Śląsku w Europie”. Tym razem organizator zaprosił do katowickiego hotelu Monopol gości, którzy opowiedzieli o śląskiej energii – nie tej, która drzemie w Ślązakach, ale tej, która pochodzi z naszych elektrowni. Prof. Jerzy Buzek, naukowiec, były premier, obecnie deputowany do Parlamentu Europejskiego i prof. Krzysztof Żmijewski z Politechniki Warszawskiej, były prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych, tłumaczyli licznej publiczności (na odbywające się co miesiąc debaty zaproszony może czuć się każdy zainteresowany), dlaczego przed węglem jest ogromna przyszłość.

dr Grzegorz Szpyrka: Jaka jest kondycja śląskiej elektroenergetyki na tle reszty Polski?

prof. Krzysztof Żmijewski: Trudne pytanie. Bo kondycja śląskiej elektroenergetyki jest taka sama jak elektroenergetyki w całym kraju. Czyli zła. Zły stan techniczny, słaba wydajność, słabe otoczenie biznesowe...

dr Grzegorz Szpyrka: Co zatem z perspektywami?

prof. Krzysztof Żmijewski: Nie można obierać perspektywy 2-3 lat, bo to, hmm..., perspektywa ślepego. Trzeba patrzeć szerzej – w perspektywie kilkudziesięciu lat. I wtedy widać, że są ogromne szanse. Zasoby gazu i ropy wyczerpują się. I zostaje węgiel. Ale węgiel, który jest paliwem wydobywanym, a potem wykorzystywanym w nowoczesny sposób.

dr Grzegorz Szpyrka: Rozumiem jednak, że teraz nasze zakłady odstają od średniej europejskiej?

prof. Krzysztof Żmijewski: Widzę dwa chlubne wyjątki: Elektrownię „Rybnik” i Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny. Tam sposób myślenia zaczyna się zmieniać pod wpływem nowego inwestora. „Rybnik” rozwija się naprawdę dynamicznie i nowocześnie. Reszta? No cóż, stoimy w blokach i przebieramy nogami.

prof. Jerzy Buzek: Rzeczywiście, sporo nam brakuje. Średnia wydajność w wykorzystaniu węgla do produkcji energii to w Europie 45 procent. U nas – 35 procent. Co najmniej 10 procent węgla idzie w powietrze. To jest główny problem. A najbardziej liczy się nowoczesność produkcji i wydajność. Krótko mówiąc, najważniejsze to produkować energię z węgla w sposób czysty. Bo nasze dzieci będą już żyły w świecie, gdzie nie ma gazu ziemnego – to już za 60 lat. Tymczasem węgiel długo się jeszcze nie skończy.

dr Grzegorz Szpyrka: Mówią panowie o wydajności. Jak więc wygląda wielkość produkcji energii? Jest jej za dużo czy za mało? Możemy spać spokojnie, że jej nigdy nie zabraknie?

prof. Krzysztof Żmijewski: O nie, nie możemy spać spokojnie. Jest bowiem naprawdę wiele rzeczy do zrobienia. Sprawa ma dwa aspekty. Pierwszy to suwerenność energetyczna. I ona jest. To zresztą już bardziej element suwerenności energetycznej całej Europy, a nie tylko Polski. Drugi aspekt: bezpieczeństwo energetyczne, powiedziałbym, na co dzień. Przecież wciąż są „białe plamy” – miejsca w kraju, gdzie nie opłaca się inwestować w infrastrukturę. A jeśli nie ma tam infrastruktury energetycznej, to nie opłaca się tam robić nic. Zaledwie 80 kilometrów od Warszawy są miejsca, gdzie jest złe napięcie i wszystko się pali w gniazdkach!

dr Grzegorz Szpyrka: Co zatem robić? Wszyscy używają magicznego słowa: „konsolidacja”

prof. Krzysztof Żmijewski: Konsolidacja polega na tym, że grupa elektrowni dostaje w prezencie spółki dystrybucyjne. A moim zdaniem to koniec wolnego rynku w energetyce. Na krótką metę konsolidacja przyniesie sukces producentom, bo nie będą musieli poszukiwać klientów. Ale długofalowo... Zawsze brak konkurencji jest zły.

prof. Jerzy Buzek: Trzeba sobie postawić pytanie zasadnicze: o co tak naprawdę dbamy? Gdzie ma się dobrze dziać? Czy dobrze ma się mieć sektor, czy dobrze ma się mieć cała polska gospodarka? Konsolidacja jest dobrym rozwiązaniem, jeśli na krótką metę chcemy wygrać z zagraniczną konkurencją. Ale czy w dłuższej perspektywie będzie to dobre dla gospodarki i dla ludzi? Trzeba się zastanowić.

prof. Krzysztof Żmijewski: No tak, bo na przykład konsolidacja w hutnictwie jest korzystna...

dr Grzegorz Szpyrka: Czy Unia Europejska widzi jakieś zagrożenia dla sektora elektroenergetycznego?
jb: Są spore niepokoje. Bo my mówimy tylko o elektroenergetyce z węgla. A bezpieczeństwo energetyczne to przecież też kwestia zasobów gazu i ropy. Unia boi się, bo wiele elektrowni jest napędzanych gazem i ropą. Te obawy to w zasadzie dobra wiadomość dla Polski. Bo gaz i ropę można zstąpić tylko węglem.

dr Grzegorz Szpyrka: A co elektrowniami atomowymi? Może to jest kierunek dla Polski?

prof. Krzysztof Żmijewski: W tej chwili jedyna nowa elektrownia atomowa budowana jest w Finlandii. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: bo tam nie ma Śląska. Trzeba pamiętać, że koszt postawienia jednej elektrowni jądrowej równa się wybudowaniu dwóch węglowych. Poza tym jest też kwestia bezpieczeństwa. Eksploatacja elektrowni węglowej wpływa oczywiście w długiej perspektywie na nasze zdrowie, ale awaria elektrowni jądrowej wpływa na nasz genotyp. I to są konsekwencje daleko bardziej poważne.

dr Grzegorz Szpyrka: Czy nasze rządowe plany mówią coś o energii jądrowej?

prof. Jerzy Buzek: Wszystkie możliwości trzeba brać pod uwagę. To jednak moim zdaniem odległa przyszłość.

prof. Krzysztof Żmijewski: Przecież siedzimy na węglu!

prof. Jerzy Buzek: No właśnie. Ponad połowa wyprodukowanego węgla w Europie to węgiel z Polski. I musimy na tym poziomie produkcję utrzymać.

prof. Krzysztof Żmijewski: Gdybyśmy postawili na energię jądrową, uznałbym, że Polacy oszaleli. Gdybyśmy dziś zdecydowali się na budowę elektrowni atomowej, zaczęłaby ona pracować za około 10 lat.

dr Grzegorz Szpyrka: A jak wyglądają plany Unii Europejskiej? Przecież niektóre kraje widzą przyszłość w energii atomowej.

prof. Jerzy Buzek: Europa jest podzielona. Francja i Wielka Brytania chcą inwestować w elektrownie atomowe. Niemcy odrzucają takie idee. A co jest dla Europy najbardziej korzystne? Oczywiście energetyka odnawialna.

dr Grzegorz Szpyrka: W przyszłości zapotrzebowanie na energię będzie wzrastać – takie jest przekonanie. Czy słuszne?

prof. Jerzy Buzek: To prawda. W ciągu najbliższych 30 lat dwukrotnie wzrośnie zapotrzebowanie. Ale trzeba wiedzieć, że wielu użytkowników będzie czekało na nowe źródła energii. W Unii Europejskiej przewiduje się, że powyżej 50 procent energii będziemy w przyszłości produkowali ze źródeł odnawialnych. Czy tak będzie w rzeczywistości? Słychać sceptyków, którzy mówią, że tam gdzie jest słońce, wiatr i woda, tam jest zbyt mało ludzi, by te bogactwa wykorzystywać. A transport energii też kosztuje. Zobaczymy jak będzie. My chcemy w każdym razie, żeby kluczowym źródłem energii był węgiel i jest na to ogromna szansa. Pamiętajmy jednak, że dla Śląska szansą jest nie tylko węgiel, ale i nowoczesne technologie. To będzie dźwignia rozwoju. Tu, w naszym regionie, mamy rozwiniętą cywilizację techniczną. Od ośmiu pokoleń ludzie budują tutaj kulturę przemysłową. To nadzieja na przyszłość.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto