Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dom jak marzenie

Wojciech Trzcionka
zdjęcia: Wojciech Trzcionka
zdjęcia: Wojciech Trzcionka
Mieszkać oryginalnie, czyli inaczej niż większość Polaków - taki cel przyświeca wielu architektom i inwestorom. Dzięki nim powstają nie tylko niezwykłe budowle, ale adaptowane są na mieszkania poprzemysłowe obiekty, ...

Mieszkać oryginalnie, czyli inaczej niż większość Polaków - taki cel przyświeca wielu architektom i inwestorom. Dzięki nim powstają nie tylko niezwykłe budowle, ale adaptowane są na mieszkania poprzemysłowe obiekty, których w naszym regionie nie brakuje. - Ostatnio dużo się dzieje w architekturze, a nasze społeczeństwo chętnie akceptuje niezwykłe rozwiązania - przekonuje architekt Przemysław Łukasik.

Polak mieszkający w Niemczech, Jerzy Godlewski, buduje w Jastrzębiu Zdroju futurystyczny dom na... pięciu piętrach niedokończonego bloku. W trzypiętrowym apartamencie znalazły się m.in. na ogromne jacuzzi, basen z wodą podgrzewaną przez słońce i akwarium wypełnione 50 tysiącami litrów wody.

Mieszkańcy i architekci różnie wypowiadają się o guście właściciela budynku. Przekonują jednak, że przynajmniej ktoś miał odwagę coś zmienić w szarej rzeczywistości blokowiska, w którym dom powstaje. - Człowiek ma to do siebie, że lubi się wyróżniać, a oryginalny dom może w tym pomóc - twierdzi socjolog Krzysztof Łęcki.

Nowe przestrzenie wyrastają w halach fabrycznych i pokopalnianych budynkach. W Bytomiu dom powstał w starej lampiarni. W Gliwicach dawny spichlerz wykorzystano do celów mieszkalnych. - Jeżeli rynek pójdzie w tym kierunku, to w naszym regionie są wspaniałe warunki ku temu, by rozwijać budownictwo poprzemysłowe - uważa Tomasz Studniarek, prezes śląskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich.

Róża i Dariusz Żukowscy z Rybnika mieszkają z kolei w budynku, który przypomina stację kosmiczną. Głośno jest też o domu atrialnym pod Opolem, którym zachwycają się światowi architekci. - To po prostu perfekcyjnie wykonany budynek i doskonały przykład pracy architekta i budowniczych - ocenia Tomasz Studniarek.

- Przez długie lata w Polsce żyliśmy w gospodarce niedoboru, więc teraz chcemy się wykazać. To dobrze, bo może Śląsk wreszcie przestanie być kojarzony tylko z familokami? - dodaje Krzysztof Łęcki.

- W polskim budownictwie jednorodzinnym można zaobserwować tendencję "dworskości". Niedawno w prasie znalazłem nawet ogłoszenie: sprzedam nowoczesny dom w stylu dworku. Zaczyna się też rozwijać budownictwo mieszkaniowe w obiektach poprzemysłowych. W Polsce tę modę zapoczątkowano w Łodzi i Żyrardowie., ale na Śląsku też są ku temu warunki - mówi o zjawisku nietypowych budowli Dariusz Śmiechowski, sekretarz generalny Stowarzyszenie Architektów Rzeczpospolitej Polskiej.


W kraju pojawia się coraz więcej oryginalnych rozwiązań budowlanych, większość powstaje na Śląsku. Dlaczego? Śląsk zawsze był awangardą architektoniczną, mamy swoją szkołę, świetnych młodych architektów, a ludzie są tu otwarci - wylicza Tomasz Studniarek, prezes śląskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich.

Najlepszym przykładem na to, że w dzisiejszej śląskiej architekturze dzieje się wiele dobrego jest willa pod Opolem uznana za Dom Roku na Świecie 2006 w konkursie portalu WorldArchitectureNews. Robert Konieczny, architekt z katowickiej pracowni KWK Promes, zaprojektował dom aatrialny - elegancką bryłę o powierzchni ponad 500 mkw., do której można wjechać samochodem.

Architekt Przemysław Łukasik przed kilkoma laty kupił starą lampownię dawnych Zakładów Górniczo-Hutniczych Orzeł Biały w Bytomiu i kosztem około 130 tys. zł zaadoptował ją na mieszkanie. Powstał loft o powierzchni 200 mkw. wznoszący się na 8,5-metrowych żelbetowych nogach. - Dwa lata chodziłem za zezwoleniami, a tylko osiem miesięcy trwała przebudowa, ale warto było - uważa architekt. Jego firma Medusa Group opracowała też modernizację wieży ciśnień w Gliwicach i łaźni w Bytomiu oraz zaprojektowała mieszkania w starym gliwickim spichlerzu. Deweloper sprzedał wszystkie te lokale w nieco ponad tydzień mimo że metr powierzchni kosztuje 6-8 tys. zł!

Ale na Śląsku powstaje też wiele oryginalnych, choć niekoniecznie dużych i drogich domów. W Łące koło Pszczyny architekt mieszkający na stałe w Niemczech, postawił na duże przestrzenie i nowoczesne rozwiązania. Surowy budynek nieco przypominający kościół bez wieży powstał z betonu i drewna. - Idealnie wkomponowuje się w okolice Jeziora Goczałkowickiego - patrzą z zazdrością mieszkańcy Łąki.

Róża i Dariusz Żukowscy z Rybnika mieszkają w budynku, który przypomina stację kosmiczną. Kiedy budowali swój dom, sąsiedzi i znajomi przychodzili do nich i śmiali się, że będą mieszkać w kurniku. Pytali, jak w okrągłym domu wiesza się obrazy. Mieszkańcy Rybnika znaleźli informację o domach-kopułach w internecie. Okazało się, że ich twórca mieszka w pobliskim Bełku. W Polsce stoją tylko trzy takie kopuły. - Mąż zawiózł mnie na miejsce. Kiedy zobaczyłam taki dom, od razu chciałam uciekać. Weszliśmy jednak do środka i po długich rozmowach przekonałam się, że to ma sens - wspomina pani Róża. Okazało się, że kopuła (ok. 230 mkw.) jest tańsza o około 30 proc. od typowych domów, bo po prostu nie ma dachu i rynien.

Innym przykładem domu wywołującego dyskusje nawet wśród ludzi, którzy kompletnie na architekturze się nie znają jest apartament Jerzego Godlewskiego, który wyrasta na piątym piętrze niedokończonego bloku przy ulicy Północnej w Jastrzębiu Zdroju. - Dużo podróżuję, widziałem wiele nietypowych domów i też zapragnąłem mieć coś ekstrawaganckiego, indywidualnego. A swoje marzenie postanowiłem zrealizować w Jastrzębiu, bo tu mieszkałem w dzieciństwie, tu mam rodziców i tu znalazłem niedokończony blok - mówi.

Trzypoziomowy apartament o powierzchni 1000 mkw. zbudowano z betonu, stali i szkła. Na tarasach zamienianych w ogrody już wyrastają kwiaty, krzewy a nawet drzewa. Na najwyższym tarasie widokowym stanie... helikopter, który będzie stałym elementem dekoracyjnym. Pod nim, w przeszklonym pomieszczeniu właściciel zaplanował ogromne jacuzzi. A tuż obok, na niższym tarasie jest już wybetonowana wielka kadź - basen z wodą podgrzewaną przez słońce. Ale na tym nie koniec pomysłów Godlewskiego. Na jednym z pięter jego nietypowego mieszkania podłogą będzie ogromne akwarium wypełnione 50 tys. litrów wody, w którym będą pływały płaszczki albo rekiny.

Nadbudowę na bloku widać z daleka. Mieszkańcy Jastrzębia od dawna zastanawiali się, co to będzie. Mówią, że apartamentu nie przypomina - bardziej już obserwatorium astronomiczne, ufo albo nadbudówkę statku. Jednym wizja Godlewskiego się podoba, inni uważają, że kompletnie nie pasuje do blokowiska. - Nie chcę krytykować moich poprzedników, którzy wydawali pozwolenie na budowę tego obiektu, ale nie wiem, czy my dzisiaj zgodzilibyśmy się na nadbudowę w takim kształcie. Są budynki eleganckie i mniej eleganckie. Ten, moim zdaniem, nie jest najszczęśliwszy. Nadbudowa powstaje zbyt długo. Pozwolenie na budowę zostało wydane w 1994 roku. Pora, żeby ta inwestycja dobiegła końca - uważa Barbara Mirecka, naczelnik wydziału architektury Urzędu Miejskiego w Jastrzębiu Zdroju.

- Mam nadzieję, że część budowlana zakończy się jesienią i pod koniec roku pierwsze pomieszczenia będą się już nadawały do zamieszkania. Taktuję tę budowę jako hobby, bo z wykształcenia jestem budowlańcem - tłumaczy 45-latek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto