Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drogo jak w polskim banku

Jarosław Latacz
Grafika Marek Michalski
Grafika Marek Michalski
Oprocentowanie kont osobistych w polskich bankach staje się już coraz bardziej symboliczne. Opłaty za usługi rosną zaś jak na drożdżach. Raczej nic nie wskazuje na to, by w dającej się przewidzieć przyszłości sytuacja ...

Oprocentowanie kont osobistych w polskich bankach staje się już coraz bardziej symboliczne. Opłaty za usługi rosną zaś jak na drożdżach. Raczej nic nie wskazuje na to, by w dającej się przewidzieć przyszłości sytuacja miała ulec zmianie.

Przedstawiciele banków nie ukrywają, że opłaty za przelewy, jednorazowe wypłaty i inne usługi dostępne w oddziałach są tak kalkulowane, by zniechęcić ludzi do osobistego załatwienia spraw. Ostatnie lata to pogoń za zyskami traconymi z dochodów odsetkowych (różnica pomiędzy oprocentowaniem kredytów i depozytów). Stąd rosnące opłaty i prowizje, które dotykają najbardziej zwykłych klientów. Jak zauważają jednak klienci przez ostatnie lata Rada Polityki Pieniężnej kilkanaście razy obniżała stopy procentowe, czyli inaczej mówiąc cenę pieniądza, jaką muszą ponosić banki za możliwość jego obrotu. W zamian nie zanotowano wielkich obniżek oprocentowania kredytów czy wysokości prowizji. Co więcej, przed klientami starano się ukryć rozmaite opłaty, jakie i tak musieli ponosić klienci, na przykład podczas zaciągania kredytów. Interweniował nawet Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który przeciwko czterem bankom skierował wnioski do sądów. Bankom zarzucano niedozwolone praktyki przy zawieraniu umów z klientami. Dotyczyły one między innymi pobierania opłat za nieuzasadnione reklamacje, za zastrzeganie kart czy otwarcie lub zamknięcie rachunku.

Najczęściej z usług banków przeciętny obywatel naszego kraju korzysta cztery-pięć razy w miesiącu. Opłata za gaz, mieszkanie, czasem telefon to najczęstsze powody wizyt w bankowym oddziale. Polacy chętnie korzystają z okazyjnych pożyczek oferowanych przez banki, ale tradycyjne kredyty bankowe cieszą się już zdecydowanie mniejszym powodzeniem. Coraz częściej kontakt z bankiem mają klienci, którzy korzystają z promocji polegającej na zakupie towarów na raty. Spłacać trzeba je wyłącznie przelewami.

Zdaniem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów usługi bankowe są w Polsce drogie. Nie ma jednak szans na to, by w najbliższym czasie sytuacja mogła ulec zmianie.

- Przez ostatnie lata sporo inwestowaliśmy - mówi Marian Czakański, prezes ING Banku Śląskiego. - Dzięki temu znacząco podniosła się jakość oferowanych przez nas usług. Na konto trzeba patrzeć całościowo, czyli co otrzymujemy w zamian za opłatę.

Polskie banki twierdzą, że nawet w porównaniu do najbardziej rozwiniętych krajów są bardzo nowoczesne. W ostatnich latach dokonano gigantycznego skoku. Dostępne u nas bankomaty to najnowocześniejsze urządzenia, podczas, gdy w wielu krajach UE spotkać można na ulicach maszyny zainstalowane trzydzieści lat temu. Dzięki nowoczesnemu systemowi rozliczeń międzybankowych przelewy w Polsce trwają najczęściej kilka-kilkanaście godzin. W krajach UE trwa to nawet do pięciu dni.

- Wolelibyśmy mniej nowoczesności, a niższe ceny usług - twierdzą klienci katowickiego oddziału PKO BP.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto