MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Druga porażka polskich siatkarzy z Serbią i Czarnogórą

Jarosław Galusek
Porażki z Serbią i Czarnogórą weszły już do tradycji polskiej siatkówki.
Porażki z Serbią i Czarnogórą weszły już do tradycji polskiej siatkówki.
Polscy siatkarze przegrali dwukrotnie z Serbią i Czarnogórą, ale były to ostatnie porażki na jakie mogli sobie pozwolić w tegorocznej edycji Ligi Światowej.

Polscy siatkarze przegrali dwukrotnie z Serbią i Czarnogórą, ale były to ostatnie porażki na jakie mogli sobie pozwolić w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Oczywiście jeżeli poważnie myślą o awansie do turnieju finałowego w Moskwie.

W tym roku do walki o najwyższe trofea w Lidze Światowej stanie sześć drużyn: gospodarz turnieju - Rosja, zwycięzcy czterech grup, oraz jedna drużyna z "dziką kartą" od Międzynarodowej Federacji Siatkówki (FIVB). Logiczne byłoby, gdyby taką przepustkę dostała druga drużyna najsilniejszej w tegorocznych rozgrywkach grupy A. Jednak FIVB rzadko kiedy stosuje takie kryteria. Bardziej prawdopodobne jest, że w Moskwie zagra Japonia, która zajmie pewnie ostatnie miejsce w grupie, ale za to wpłaca do kasy federacji miliony dolarów.

Dlatego trzeba zrobić wszystko, żeby wygrać grupę, a to wymaga zwycięstw w kolejnych ośmiu meczach. Niemożliwe? Ze Stanami Zjednoczonymi wygraliśmy na wyjeździe, więc dlaczego nie powtórzyć tego w Katowicach. Jeżeli będziemy się zastanawiać, czy stać nas na cztery zwycięstwa z Japonią, to lepiej nic nie mówmy o turnieju finałowym. Zostaje więc ta straszna Serbia, która często staje na naszej drodze i najwyraźniej ma na nas jakiś diabelski patent.

W miniony weekend Serbia i Czarnogóra wygrała kolejne dwa mecze w historii konfrontacji z Polską. Gdy zakończył się czwarty set sobotniego spotkania wydawało się, że Polska jest w stanie zrewanżować się rywalom za piątkową porażkę 1:3 w Vrsacu. Niestety, Belgrad też nie był szczęśliwym miastem dla naszych siatkarzy.

Tie-break zaczął się po naszej myśli - najpierw Vujevic zepsuł zagrywkę, a po chwili Bjelica atakując uderzył w aut. Później jednak walka była bardzo wyrównana. Przy zmianie stron Serbowie prowadzili 8:7. W ostatnim fragmencie spotkania szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy przechylił Ivan Miljković, który dołączył do kadry specjalnie na mecze z Polską. Naszym siatkarzom w decydującym momencie znów zabrakło wiary we własne umiejętności i opanowania. Inaczej na pięć punktów rywali odpowiedzieliby pięcioma własnymi. A nie jednym...

• Serbia i Czarnogóra - Polska 3:2 (25:19, 22:25, 25:17, 16:25, 15:11)

Polska: Zagumny, Wlazły, Kadziewicz, Pliński, Świderski, Murek, Ignaczak (libero) - Grzyb, Winiarski.

Serbia i Czarnogóra: Petković, Miljković, Gerić, Bjelica, Boskan, Vujević, Roljić (libero) oraz Perić, Janić, Mitrojić.


• Japonia - USA 0:3

(15:25, 22:25, 17:25)

i 0:3 (12:25, 21:25, 18:25)


1. Serbia 4 7 9:7
2. USA 4 6 8:6
3. Polska 4 6 9:8
4. Japonia 4 5 4:9

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto