Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Duże pieniądze płyną do funduszy inwestycyjnych

(mu)
Z najnowszego raportu przygotowanego przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA) i spółkę Analizy Online wynika, że w grudniu ubiegłego roku aktywa netto towarzystw inwestycyjnych wzrosły aż o 7,9 proc.

Z najnowszego raportu przygotowanego przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA) i spółkę Analizy Online wynika, że w grudniu ubiegłego roku aktywa netto towarzystw inwestycyjnych wzrosły aż o 7,9 proc., co jest wynikiem nie notowanym od grudnia 2002 r. Do tej pory Polacy ulokowali w funduszach inwestycyjnych aż 61,2 mld zł.

– Po raz pierwszy w historii najwięcej środków ulokowaliśmy w funduszach stabilnego wzrostu i funduszach zrównoważonych, a nie jak było to dotychczas w funduszach papierów dłużnych – mówi Piotr Szulec z firmy Xelion Doradcy Finansowi. – Wszystko wskazuje na to, że inwestorzy krajowi zmienili swoje podejście do oszczędności i podnieśli akceptowany przez siebie poziom ryzyka – dodaje.

Giełdowa hossa robi wrażenie
Nie bez znaczenia była tutaj zapewne trzyletnia hossa, która pobudziła wyobraźnię wielu Polaków w zakresie możliwych do osiągnięcia zysków. Fundusze akcyjne mogły przynieść w tym czasie zyski na poziomie 130–190 procent, a pieniężne lub obligacyjne zaledwie 14–16 procent.

Czy jednak odpływ środków z funduszy pieniężnych i obligacyjnych do funduszy stabilnego wzrostu ma sens w perspektywie roku 2006?

– Z pewnością nie będzie to rok, w którym królowały będą fundusze pieniężne czy obligacyjne, gdzie stopę zwrotu szacujemy na poziomie 3-5 proc. – twierdzi Piotr Szulec. – Fundusze akcyjne z kolei, po trzyletniej hossie będą miały uzasadnione prawo do odpoczynku, przy rocznej stopie zwrotu na poziomie 10-15 proc.

Fundusz to nie bank
Jednocześnie fachowcy ostrzegają – fundusz to nie bank, tutaj pieniędzy nie wkłada się na miesiąc lub dwa licząc na pewne zyski. Ba, w krótkim okresie może się nawet okazać, że nasze pieniądze wpłacone do funduszu stopnieją. Weźmy taki przykład. Jest rok 2000. Zainteresowanie funduszami inwestycyjnymi jest na znikomym poziomie. Kierując się trendami zachodnimi, dwóch kolegów postanawia jednak zainwestować w fundusze. Decydują się na fundusze, które dają nadzieję na najwyższe zyski, czyli akcyjne – w końcu są młodzi i mogą inwestować agresywnie. Jeden wybiera UniKoronę Akcji, drugi – PZU FIO Akcji Krakowiak. Po roku podsumowują swoje inwestycje: UniKorona Akcji przyniosła zysk 30,45 proc., a PZU Akcji Krakowiak... stratę – 1,91 proc. Jak to możliwe, skoro obaj wybrali ten sam rodzaj funduszu?

Wszystko zależy od koniunktury
Nie zastanawiając się długo, nieszczęśliwy posiadacz jednostek PZU Akcji postanawia zmienić fundusz na ten, który jego koledze przyniósł tak duży zysk. Rok 2001 przynosi jednak jeszcze większe rozczarowanie. Następuje spowolnienie gospodarcze, a co za tym idzie, gorsze wyniki finansowe przedsiębiorstw przekładają się na spadek cen akcji.

Na to nakłada się jeszcze bessa, która miała miejsce na większości giełd zagranicznych. Fundusze przynoszą więc straty. Średnia strata funduszy akcyjnych inwestujących w Polsce wyniosła 17,6 proc. UniKorona Akcji przyniosła stratę 12,49 proc., a PZU Akcji Krakowiak „tylko” 7,44 proc. Zatem „gorszy” fundusz w 2000 r. okazał się „lepszy” już rok później, ale co to za pociecha...
Przykłady takie można mnożyć. Pokazują, że zyski funduszy w dużym stopniu zależą od koniunktury gospodarczej i giełdowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto