Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyplomy absolwentów ASP nie muszą być "sztuką dla sztuki"

Rozmawiała: Henryka Wach-Malicka
Fot. A. Gola
Fot. A. Gola
Zaprojektowana przez młodego artystę gazeta powstała na konkretne zamówienie. Za kilka tygodni pomysł zmieni się w rzeczywistość. Marcin Wysocki zaprojektował bowiem dziennik, który będzie się ukazywał w czasie ...

Zaprojektowana przez młodego artystę gazeta powstała na konkretne zamówienie. Za kilka tygodni pomysł zmieni się w rzeczywistość. Marcin Wysocki zaprojektował bowiem dziennik, który będzie się ukazywał w czasie festiwalu Era Nowe Horyzonty w Cieszynie. Roman Gutek, dyrektor festiwalu, nie krył satysfakcji z wyróżnienia młodego współpracownika.
Praca dyplomowa Marcina Wysockiego powstała w Pracowni Projektowania Komunikacji Wizualnej katowickiej Akademii Sztuk Pięknych.

Rozmowa z Marcinem Wysockim, laureatem medalu i specjalnej nagrody rektora ASP

DZ: W pana drodze do medalu sporą rolę odegrał przypadek; początkowo ten dyplom miał być całkiem inny.

Marcin Wysocki: Na IV roku studiów zdecydowałem się pracować nad portalem internetowym i projektowałem go aż do grudnia 2004 roku. W tym czasie spotkałem jednak grupę przyjaciół, pracujących nad gazetą festiwalową, którzy poprosili mnie o opracowanie jej kształtu graficznego. Zrobiłem kilka wariantów, po dyskusjach wybraliśmy jeden. Zapaliłem się do tej roboty tak, że przychodziłem z projektem gazety na uczelnię. Szczerze mówiąc poświęcałem jej więcej czasu niż planowanemu dyplomowi. W końcu mój promotor, prof. Michał Kliś, uznał, że taki entuzjazm wart jest rewolucji i zaproponował „obronę gazety”. Jestem mu wdzięczny za zaufanie i czujność, bo do portalu powoli traciłem serce.

DZ: Musiał pan jednak poskramiać wyobraźnię i pogodzić swoje pomysły z wymaganiami redakcji. Było to obciążenie czy ułatwienie?

MW: Fakt, że wszystko działo się naprawdę, a nie wirtualnie, był fascynujący. Artykuły były prawdziwe, zdjęcia autentyczne... Po drugie ktoś, kto kończy studia na kierunku projektowania graficznego, musi nauczyć się współpracy, w tym i kompromisu, bo inaczej trudno mu będzie wykorzystać zdobyte umiejętności. Na pewno było mi prościej niż kolegom, projektującym na przykład kształt urządzenia technicznego, którym przychodzi przekonywać do nowatorskich rozwiązań zleceniodawców, przyzwyczajonych do tradycyjnych form. Na szczęście grupa ludzi, dla których robiłem gazetę, myśli o sztuce podobnie jak ja.

DZ: Pan się interesuje filmem?

MW: Oczywiście, ale bardziej fotografią. To ona sprawiła, że zdawałem na studia plastyczne. Do tej pory mam w pokoju powiększalnik i robię zdjęcia; wyłącznie czarno-białe.

DZ: Jaki jest udział komputera w pańskim dyplomie?

MW: Oprogramowanie wykorzystywałem w końcowej, technicznej fazie. Wszystkie szkice wykonywałem piórkiem, tuszem, to były rysunki odręczne. Możliwości komputera są ograniczone; zachęcają do korzystania z gotowych schematów i sugerują rozwiązania.

DZ: Gazeta nazywa się...

MW:... „na horyzoncie”, ale jej szata graficzna, nie nawiązuje bezpośrednio do znaków, kojarzących się z kinem. Chodziło nam o klimat, a nie dosłowność.

DZ: Czy idą dobre czasy dla dyplomowanych projektantów?

MW: Nie mam wątpliwości.


Nie przegap tej wystawy

27 absolwentów katowickiej Akademii Sztuk Pięknych broniło w tym roku dyplomów w galerii Biura Wystaw Artystycznych. Po emocjach egzaminacyjnych młodzi plastycy dostali od swojej uczelni prezent – ich prace złożyły się na wystawę, którą w BWA można oglądać do 26 czerwca. Ta wystawa to ostatni akcent ich edukacji akademickiej i pierwszy krok w twórczą dorosłość.

A obejrzeć warto, nie tylko dlatego, że jest różnorodna i ciekawie zaaranżowana przez Ferdynanda Szypułę, ale także dlatego, że... daje do myślenia. Na przykładzie prac młodych artystów wyraźnie widać nowe tendencje w sztukach plastycznych, wśród których coraz częściej do głosu dochodzą prezentacje multimedialne. W tym roku już sześcioro potencjalnych absolwentów ASP zdecydowało się na obronę prac w taki sposób. Na wystawie prezentowane są oczywiście także tradycyjne formy wypowiedzi: malarstwo, rzeźba, grafika etc.

Warto przypomnieć, że katowicka uczelnia kształci studentów na czterech kierunkach: wzornictwie, malarstwie, grafice warsztatowej i projektowaniu graficznym. Pedagodzy są ze swoich podopiecznych szczerze zadowoleni; ośmioro z nich nagrodzili wyróżnieniami.

Prace można oglądać w Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach do 26 czerwca, codziennie (z wyjątkiem poniedziałku) od godz. 10 do 18.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dyplomy absolwentów ASP nie muszą być "sztuką dla sztuki" - Wisła Nasze Miasto

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto