Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyskusje o zmianach w podatkach nie mają końca, tymczasem obciążenia fiskalne rosną

Mariusz Urbanke
Graf. Emil Kłosowski
Graf. Emil Kłosowski
W resorcie finansów rozpoczęły się prace nad gruntowną reformą systemu podatkowego. Do dyskusji zostali zaproszeni przedsiębiorcy i wszyscy zainteresowani podatnicy.

W resorcie finansów rozpoczęły się prace nad gruntowną reformą systemu podatkowego. Do dyskusji zostali zaproszeni przedsiębiorcy i wszyscy zainteresowani podatnicy. Mogą składać propozycje na stronach internetowych resortu finansów. To miły gest. Nie zmienia jednak faktu, że obciążenia finansowe z roku na rok są coraz wyższe.

Straty i podwyżki

W tym roku nie tylko straciliśmy prawo do jednej z najpopularniejszych ulg podatkowych – z tytułu remontu domu lub mieszkania – ale i musimy się liczyć z wyższymi obciążeniami podatkowymi. Nie zmienia się skala podatkowa – a więc wszyscy ci, którzy zarobią więcej, również więcej będą musieli oddać fiskusowi.

Jednocześnie rosną podatki lokalne. Z początkiem nowego roku poszły w górę stawki podatków od nieruchomości, środków transportu, psów, a nawet... klimatu. Stawki te wzrastają automatycznie co roku, ponieważ zasady ich stałego podnoszenia zostały zapisane w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. Co prawda rady gmin mogą zgodzić się na pobieranie niższych opłat od tych, zapisanych w ustawie. Jednak niewiele gmin to robi, ponieważ ich potrzeby finansowe są duże.

Dżungla przepisów

Nie dość, że płacimy coraz więcej, to jeszcze musimy borykać się z coraz bardziej skomplikowanymi przepisami. Prezes organizacji przedsiębiorców Business Centre Club (BCC) Marek Goliszewski uważa, że właściciele firm odczuwają to jako czynnik hamujący ich rozwój.

Robert Gwiazdowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha uważa, że obecnie obowiązujące przepisy podatkowe to prawdziwa dżungla. Jego zdaniem doskonale z tego żyją rozmaici doradcy. – Proszę sprawdzić w księgarni, ile jest książek do fizyki a ile poradników podatkowych – mówi. – Co rok podatnicy muszą wydawać duże pieniądze na nowe broszury, bo prawo tak szybko się zmienia. Taka sytuacja sprzyja również wszystkim tym, którzy uwielbiają łowić ryby w mętnej wodzie. Wprowadzenie podatku liniowego doprowadziłoby do zdecydowanego uproszczenia prawa podatkowego, na czym zyski odniosą zarówno obywatele jak i państwo – dodaje.

Drogi socjal

Przedsiębiorcy narzekają też na bardzo wysokie koszty pracy w Polsce, gdzie też jest mnóstwo obciążeń parapodatkowych. Wojciech Misiąg (był wiceministrem finansów odpowiedzialnym za budżet) współautor książki „Na co idą nasze pieniądze, czyli jak czytać ustawę budżetową” twierdzi, że za dużo płacimy na wszystkie wydatki o charakterze socjalnym. Z przedstawionych w książce wyliczeń wynika, że osoba zarabiająca rocznie 36 tys. zł (czyli 3 tys. zł miesięcznie), musi oddać Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych (z tego Funduszu idą pieniądze na emerytury i renty oraz inne świadczenia socjalne) ponad 7,5 tys. zł, a ponad 2 tys. zł trafia do kasy chorych. Do budżetu państwa trafia natomiast 3500 zł, czyli niecałe 10 proc. zarobionych pieniędzy.

Co się zmieni?

Na razie nic. Jeśli wejdą w życie zmiany w przepisach podatkowych, to dopiero od 2007 roku. Z pierwszych wypowiedzi przedstawicieli resortu finansów wynika, że system podatkowy ma być „mniej skomplikowany, stabilny, i prorozwojowy”. Czy zamiast trzech stawek podatkowych pozostaną tylko dwie – 18 i 32 proc., dowiemy się dopiero pod koniec marca. Wtedy mają być znane pierwsze oficjalne rządowe propozycje zmian.

Jak wynika ze wstępnych informacji resortu pracy, rząd chce ulżyć najmniej zarabiającym oraz rodzinom posiadającym dzieci. Osoby otrzymujące najniższą płacę – dziś to 899 zł miesięcznie – nie płaciłyby podatku i składki na zdrowie.

Ministerstwo Pracy chciałoby też ulg dla rodzin wychowujących dzieci. Obecnie niższy podatek płacą tylko rodzice samotnie wychowujący dzieci – mogą rozliczać się wspólnie z dziećmi. Natomiast rodziny pełne nie mają żadnych ulg na dzieci. W minionych latach zniknęła zarówno ulga na kształcenie, jak i dojazdy dzieci do szkół. Nie można odliczyć nawet składki na komitet rodzicielski.

Rzecznik resortu pracy Andrzej Zybała podkreślił jednak, że stworzenie „projektu niższych podatków dla rodzin z dziećmi przewidziane zostało w ramach pierwszych stu dni rządu premiera Marcinkiewicza”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto