Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzielna Oleńka

Monika Krężel
Bliźniaczki i ich rodzice czekają na zabieg. Fot. Tomasz Jodłowski
Bliźniaczki i ich rodzice czekają na zabieg. Fot. Tomasz Jodłowski
Ola i Patrycja Płóciennikówny, bliźniaczki z syjamskie z Bytomia nie przeszły wczoraj operacji rozdzielenia. U Oli zbadano jedynie stan naczyń krwionośnych.

Ola i Patrycja Płóciennikówny, bliźniaczki z syjamskie z Bytomia nie przeszły wczoraj operacji rozdzielenia. U Oli zbadano jedynie stan naczyń krwionośnych. Być może już jutro dziewczynka będzie musiała przejść kolejny poważny zabieg.

Przy łóżeczku dziewczynek przez cały czas czuwają rodzice. – Z jednej strony czujemy ogromną ulgę, że coś się zaczyna dziać, ale z drugiej obawa jest bardzo mocna – mówi Dorota Płóciennik, mama dziewczynek.

Lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu, gdzie leżą bliźniaczki syjamskie, już dawno chcieli przeprowadzić u Oli diagnozę układu krwionośnego. Dziewczynka urodziła się bowiem z wadą serca. Przed operacją rozdzielenia lekarze muszą dokładnie poznać stan zdrowia dziewczynki.

Wczoraj wykonano u Oleńki angiografię, czyli badanie naczyń krwionośnych. Obie siostry zostały uśpione, następnie u Oli wykonano cewnikowanie i do tętnic został wprowadzony kontrast. Dzięki niemu podczas prześwietlenia widać, jaki jest stan naczyń krwionośnych i serca. Zabieg ze znieczuleniem trwał trzy godziny, brał w niej udział około 10-osobowy zespół lekarzy, w tym kardiolodzy, kardiochirurdzy, anestezjolodzy i radiolodzy.

Wszystko odbywało się pod okiem prof. Edwarda Malca. – Lekarze nie zdecydowali się na przeprowadzenie u Oli kolejnego zabiegu, czyli zespolenia tętnicy obojczykowej z płucną. – tłumaczy Marcin Mikos, rzecznik prasowy szpitala. – Ten zabieg zostanie wykonany prawdopodobnie w czwartek. Wstępna ocena wyników diagnozy przez kardiochirurgów jest pomyślna – dodaje.

Lekarze zdecydowali, że Ola musi dzień lub dwa zwyczajnie odsapnąć. Ten zabieg ma jednak poprawić u niej działanie całego układu krążenia tak, by po kilku tygodniach przystąpić do operacji rozdzielenia. Jednak wczoraj i tak czuwał w gotowości zespół 12 chirurgów na czele z doc. Adamem Byśkiem, na wypadek gdyby się okazało, że stan zdrowia maluszków wymaga natychmiastowego rozdzielnia.
Wczoraj już po kilkunastu minutach po diagnozie wybudziła się Patrycja, trochę później jej siostra.

Dziewczynki leżą na oddziale intensywnej terapii. – Ale po wybudzeniu zasnęły sobie, zresztą cały czas śpią – opowiadają Dorota i Aleksander Płóciennikowie. – Widać, że Ola jest zmęczona, obie są wzmacniane tlenem – mówi pani Dorota.

Rodzice bliźniaczek już od poniedziałku czuwają przy dzieciach. – W środę mieliśmy wracać do domu, ale jeśli okaże się, że już w czwartek Ola będzie mieć zabieg, to zostaniemy – zaznaczają. – Cieszymy się, że obie dobrze wszystko zniosły.

Ola i Patrycja skończyły już osiem miesięcy, ważą ponad dziewięć kilogramów. Urodziły się 13 marca w Bytomiu, są zrośnięte przeponą, workiem osierdziowym, wątrobą. Operacja ich rozdzielenia ma kosztować w granicach 200 – 400 tys. dolarów. Fundacja cały czas zbiera pieniądze na operację, bo zabiegu nie refunduje NFZ.


Możesz pomóc

Dla wszystkich, zainteresowanych pomocą dla bytomskich bliźniaczek, przypominamy numer konta, na które można wpłacać pieniądze:

Fundacja Zdrowia Dziecka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie
ul. Wielicka 265
30-663 Kraków
73 160010130002001160707001
z dopiskiem – dla Patrycji i Oli – chirurgia dziecięca

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto