Apel burmistrza Wisły Jana Poloczka o uruchomienie dodatkowych połączeń kolejowych ze Śląska w Beskidy odbił się echem w Katowicach. - Nie wyobrażam sobie jednak, by po tak gorącym wystąpieniu miasto nie zaangażowało się finansowo w realizację tego przedsięwzięcia - mówi Adam Warzecha, dyrektor ds. marketingu Spółki Koleje Śląskie.
Przypomnijmy, w swym wystąpieniu do marszałka województwa śląskiego burmistrz Wisły argumentował, iż remont drogi krajowej 81 w Wiślicy, stanowiącej główną arterię łączącą Górny Śląsk z beskidzkimi kurortami, spowoduje duże utrudnienia w ruchu turystycznym, a to z kolei może się odbić na zimowej frekwencji na stokach. - Z tego powodu w czasie ferii czy weekendów do Wisły mogłoby jeździć więcej pociągów - przekonywał Poloczek.
Przedstawiciele spółki Koleje Śląskie zwracają jednak uwagę, że częściowo uwzględnili już postulaty samorządowców spod Baraniej Góry. - W rozkładzie jazdy, który wszedł w życie w niedzielę, nasze pociągi będą kursować do Wisły w weekendy, a dodatkowo także w czasie śląskich ferii zimowych oraz w letnie wakacje - zapowiada Warzecha. Dodaje przy okazji, że Koleje Śląskie zaczęły wozić pasażerów dopiero w tym roku. Na trasie z Katowic do Wisły Głębce spółka uruchomiła połączenia komercyjne, czyli bez dopłat z budżetu województwa.
Decyzja okazała się słuszna, gdyż w weekendy linia jest dosyć popularna. - Obserwujemy spore zainteresowanie podróżowaniem koleją w Beskidy i to mimo, iż mamy teraz tzw. jesienny martwy sezon - mówi Warzecha i tłumaczy, że do popularności kolei przyczynia się stosunkowo niska cena biletu oraz czas podróży, porównywalny do tego, jaki trzeba poświęcić na jazdę w Beskidy samochodem. Do tego po zamknięciu odcinka dwupasmówki w Wiślicy, podróż pociągiem może się stać jeszcze bardziej kuszącą propozycją.
Przedstawiciele Kolei Śląskich zastrzegają jednak, iż istnieją również problemy.
- Wszyscy narzekają, że na dworcu w Wiśle nie ma dziś kasy biletowej, dlatego zaangażowanie się miasta w rozwiązanie tego problemu bardzo by pomogło - mówi Warzecha.
Jego zdaniem istotne jest również zorganizowanie w Wiśle i Ustroniu lokalnego transportu. Tak, by narciarz wysiadający z pociągu mógł liczyć na busik, który dowiezie go na stok.
- Jesteśmy zainteresowani rozwijaniem komunikacji kolejowej na trasie do Wisły. Widzimy również możliwość oferowania dodatkowych usług, na przykład sprzedaży skipassów w naszych pociągach. W podobne przedsięwzięcia muszą się jednak zaangażować samorządy. Uważamy, że będzie to z korzyścią nie tylko dla naszej spółki, ale także dla beskidzkich gmin i przede wszystkim turystów - mówi dyrektor Warzecha.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?