MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Euro zwariowało

Adam Woźniak
Na tablicach przed kantorami ceny zmieniają się ciągle.  fot. MARCIN TOMALKA
Na tablicach przed kantorami ceny zmieniają się ciągle. fot. MARCIN TOMALKA
Kardiolodzy mogą się spodziewać napływu pacjentów posiadających kredyty w euro. Jeszcze nigdy waluta Zjednoczonej Europy nie sięgnęła tak wysokiego poziomu jak teraz.

Kardiolodzy mogą się spodziewać napływu pacjentów posiadających kredyty w euro. Jeszcze nigdy waluta Zjednoczonej Europy nie sięgnęła tak wysokiego poziomu jak teraz. Na początku tygodnia jej kurs przekroczył poziom 4,60 zł. Oznacza to, że europożyczki zaciągane przed dwoma laty są droższe prawie o jedną trzecią. Dla niektórych oznacza to prawdziwą katastrofę: choć spłacają kredyt od pewnego czasu, jego wartość powiększona o odsetki i różnicę kursową jest wyższa niż w chwili podpisywania umowy.

Przyczyną jest kryzys związany z wysokością deficytu budżetowego. Niepewna sytuacja została pogorszona przez jeden z niemieckich banków inwestycyjnych, który pozbył się większej ilości złotówek. To dodatkowo osłabiło naszą walutę. Brak planu redukcji wydatków sprawił, że inwestorzy stracili zaufanie do złotego i wolą inwestować w zagraniczne waluty. Oleju do ognia dolała wypowiedź członka rady Polityki Pieniężnej Bogusława Grabowskiego, który określił przygotowany budżet mianem najgorszego i postraszył perspektywą kryzysu. Ogromny wpływ na osłabienie kursu złotego wobec euro miały również wydarzenia na arenie międzynarodowej, gdzie notowania europejskiej waluty do dolara poszły silnie w górę i osiągnęły poziom 1,1690.

- Importerzy są przerażeni. Wraz ze wzrostem kursu euro zmuszeni są płacić coraz więcej za sprowadzane do kraju towary - twierdzi Marek Nienałtowski, analityk Warszawskiej Giełdy Inwestycyjnej.

Jego zdaniem, słabnąca złotówka to jednocześnie tragedia dla finansów państwa. Coraz droższe euro odbija się negatywnie na poziomie długu publicznego, który zdaniem większości ekonomistów już w 2004 roku może sięgnąć niebezpiecznego progu 55 proc. w relacji do PKB.

Jeśli przekroczy 60 proc., państwo nie będzie mogło pożyczać więcej pieniędzy. Jego finanse legną w gruzach, agencje ratingowe obniżą ocenę wiarygodności Polski, a wartość złotego poleci na łeb, na szyję. Wtedy stracimy wszyscy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polska kadra w ośrodku w Hanowerze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto