MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Fala tanich aut płynie do Polski przez Atlantyk

Dariusz Piekarczyk
Auto ze Stanów Zjednoczonych może być nawet o 30 proc. tańsze niż europejskie
Auto ze Stanów Zjednoczonych może być nawet o 30 proc. tańsze niż europejskie
Rekordowo tani dolar sprawia, że z miesiąca na miesiąc rośnie import samochodów ze Stanów Zjednoczonych. Do końca października sprowadzono ich już prawie 3 tys., czyli 3 razy więcej niż rok temu.

Rekordowo tani dolar sprawia, że z miesiąca na miesiąc rośnie import samochodów ze Stanów Zjednoczonych. Do końca października sprowadzono ich już prawie 3 tys., czyli 3 razy więcej niż rok temu. Chętnych na zakup nie brakuje, bo auto zza Atlantyku jest nawet o 20-30 proc. tańsze niż podobnej klasy wyprodukowane w Europie.
- Pół roku temu sprowadzałem 10 aut miesięcznie, teraz dostarczam 30. Byłoby więcej, gdybym miał więcej ludzi do pracy - wzdycha Tomasz Suchodolski z gliwickiej firmy zajmującej się importem aut.

Samochody ze Stanów Zjednoczonych są nie tylko tańsze, ale i znakomicie wyposażone.
BMW X5, które w ubiegłym tygodniu odebrał od Suchodolskiego klient z Łodzi, miało tapicerkę ze skóry, drewniane elementy wyposażenia, a także pełną automatykę. Kosztowało 260 tys. zł, ale w Polsce za podobny model trzeba by zapłacić 360 tys. zł.

Sprowadzenie auta zza oceanu trwa do dwóch miesięcy. Najczęściej zaczyna się od dokładnego spisania wszystkich oczekiwań klienta. W USA oferowane są katalogi, z których można wybrać do wymarzonego wozu m.in. wyposażenie, kolor nadwozia i tapicerki.

Kiedy auto zostanie już skompletowane, firma w Polsce kontaktuje się z dilerem w USA, a zainteresowany wpłaca na jej konto pieniądze i czeka. Firma kupuje, ubezpiecza i sprowadza wymarzony pojazd, a na koniec płaci cło i dostarcza wóz pod dom właściciela. Statki z autami przybijają do portu w Gdyni.
W polskich salonach Forda, Chryslera czy Jeepa nie ma egzemplarzy sprowadzanych zza Atlantyku. - Nie mamy mo-żliwości technicznych - tłumaczy Michał Zawadzki z Ford Gonera & Company Łódź. - Rozprowadzamy i serwisujemy tylko pojazdy kupione w Europie.

Zamawiając samochód w USA, trzeba się jednak liczyć z dodatkowymi kosztami. Amerykańskie auta wyposażone są w inne światła. Trzeba je wymienić lub przerobić, by odpowiadały normom europejskim. - To koszt do 5 tys. zł. Inaczej auto nie przejdzie przeglądu - potwierdza Bartłomiej Ba-dowski z serwisu Auto Crew w Warszawie.

Problemem mogą też być wyższe koszty eksploatacji. W USA trudno o pojazd z silnikiem diesla. Amerykanie wolą cichsze auta benzynowe o dużej pojemności silnika. A te sporo palą. Wyjściem jest montaż instalacji gazowej, za 2-6 tys. zł. Dodatkowe koszty podnoszą cenę samochodu o 10-20 proc., kolejne 10 proc. to cło.

Terenowego land rovera można w Stanach Zjednoczonych kupić już za 65 tys. zł, ale jeśli do tego doda się koszty sprowadzenia, wymiany świateł i niezbędnych remontów, to auto może kosztować prawie 100 tys. zł - twierdzi Jerzy Iwaszkiewicz, dziennikarz motoryzacyjny.
Zanim więc zamówimy, dokładnie policzmy.

Ile taniej?

Honda cr-v 2,0 benzyna (2007), 150 KM
W polskim salonie: 120 tys. zł. Sprowadzona z USA - 80 tys. zł.

Ford Focus 2,0 benzyna (2007), 140 KM
W salonie: 64 tys. zł; z USA - 52 tys. zł.

VW Jetta 2,0 benzyna (2007), 140 KM
W polskim salonie: 79 tys. zł; z USA - 68 tys. zł.

VW Golf GTI 2,0 turbodiesel (2007), 140 KM W salonie - 75 tys. zł; z USA - 66 tys. zł.

BMW seria 3 z silnikiem 3.0 l (2007),
160 KM W salonie - 160 tys. zł;
z USA - 110 tys. zł.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto