MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Finałowe odliczanie przed festiwalem w Opolu

Marek Świercz
Rok temu opolską publiczność bawił m.in. kabaret Grzegorza Halamy.
Rok temu opolską publiczność bawił m.in. kabaret Grzegorza Halamy.
Impreza zacznie się w czwartek wieczorem od koncertu Debiutów. Telewizja Polska chyba się jednak przejęła narzekaniami recenzentów, że jej flagowy Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki dryfuje w stronę kiczowatego San Remo.

Impreza zacznie się w czwartek wieczorem od koncertu Debiutów. Telewizja Polska chyba się jednak przejęła narzekaniami recenzentów, że jej flagowy Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki dryfuje w stronę kiczowatego San Remo. Dlatego w tym roku będzie mniej dźwięków z puszki i rywalizacji na niby, za to więcej grania na żywo i prawdziwych emocji. No i bardzo dobrze, bo ostatnimi czasy widowisko było może i efektowne, ale całkowicie pozbawione spontaniczności.

Opolskie święto polskiej piosenki przestało już kreować gwiazdy, z upodobaniem i powodzeniem jednak na nich pasożytuje. Receptura imprezy od lat jest taka sama: sezonowymi gwiazdkami (jak Doda czy Blog 27) należy doprawić danie główne złożone ze sprawdzonych scenicznych wyjadaczy (lista ta sama od lat), a na deser obowiązkowo podać jakąś imprezę rocznicową, przypominającą czasy, gdy piosenka polska wielka była. Tak działo się, gdy dyrektorem festiwalu był Marek Sierocki, tak samo jest pod rządami Piotra Klatta.

Festiwalem rządzi zasada numer jeden: debiutantów tolerujemy, bo musimy, ale do końca im nie ufamy. Życzliwa próba przeniesienia koncertu Debiutów do amfiteatru uznana została za niewypał: rok temu był to jedyny koncert darmowy, a publiczność i tak nie dopisała. Dlatego w tym roku koncert Debiutów odbędzie się 1 czerwca, czyli w przeddzień festiwalu. Co więcej - wraca na scenę plenerową. Bo przepustką do amfiteatru stał się dziś komercyjny sukces - odniesiony wcześniej i gdzie indziej.

Festiwal startuje 2 czerwca od koncertu Superjedynek. Scenariusz piszą fani głosujący na ulubionych artystów, więc ten koncert naprawdę obrazuje gust przeciętnego słuchacza. Do tej pory TVP starała się ukrywać listę nominowanych, ale nie była to żadna tajemnica: wystarczyło zajrzeć na próby i już było wiadomo, kto wystąpi. Organizatorzy znaleźli jednak wyjście: w tym roku będziemy mieli formułę oscarową. Czyli zagrają wszyscy nominowani w danej kategorii, a dopiero potem dowiemy się, kto wygrał. Ale, dodajmy, ma być mało gadaniny, więc może nie będziemy musieli słuchać łzawych podziękowań dla mamy, taty, brata, słuchaczy i ukochanej wytwórni. Są też kosmetyczne zmiany w doborze kategorii: dopisano piosenkę literacką, dzięki czemu usłyszymy Marię Peszek i wykonawców oratorium "Tu Es Petrus". I, co najważniejsze, wszyscy mają podobno grać na żywo. Uwierzę, jak zobaczę i usłyszę.

Inny ma być też zaplanowany na 3 czerwca koncert Premier. Do tej pory tytuł koncertu zakrawał na absurdalny żarcik, bo "premierowe" piosenki była grane na okrągło już kilka tygodni przed festiwalem. W tym roku artyści mają zaprezentować całkiem nowe kompozycje. I ma być jak za lat świetności festiwalu, kiedy trzeba było zaśpiewać coś, co z marszu uwiedzie słuchaczy. Ale, uwaga, będą to premiery wyłącznie w wykonaniu sprawdzonych już artystów (m. in. Moniki Brodki, Zakopowera, Sistars, a ze starszego pokolenia - Urszuli, Maanamu czy Ryszarda Rynkowskiego). Innymi słowy, ten koncert nie wylansuje nowych gwiazd, ale - co też cieszy - zmusi nasze gwiazdy do potwierdzenia w boju zdobytego statusu.

Po Premierach przyjdzie czas na pierwszą część kabaretonu, czyli koncert Kabaretowe Rewelacje, w czasie którego bawić nas mają m.in. Ani Mru-Mru, Grupa MoCarta czy Kabaret Moralnego Niepokoju.

Ostatni dzień 43. KFPP to, zgodnie ze sprawdzoną formułą, czas wspomnień. Rok temu Grzegorz Turnau mówił DZ, że marzy mu się benefis Marka Grechuty. I stało się: właśnie Turnau odpowiada za koncert "Świat w obłokach" poświęcony twórczości krakowskiego twórcy. W jego repertuarze wystąpią m.in. Krzysztof Kiljański, Andrzej Piaseczny, Anna Maria Jopek, Zbigniew Zamachowski, Myslovitz i wielu innych.

Na koniec zostaniemy zaproszeni w podróż sentymentalną po liczących sobie ponoć 101 lat (kłania się "Zielony Balonik") dziejach polskiego kabaretu. Koncert reżyseruje sama Olga Lipińska, a na scenie pojawią się tuzy - z Ireną Kwiatkowską, Wiesławem Gołasem i Wojciechem Pokorą na czele. Z góry można założyć, że ten koncert ściągnie przed telewizory miliony rodaków, zwłaszcza tych, którzy nienawidzą sitcomów ze śmiechem z puszki. Organizatorom wypada pogratulować pomysłu: trudno sobie wyobrazić lepszy finał.

Off Opole, czyli...
Łomot pod chmurką

Opolskie święto piosenki polskiej znów nie jest świętem młodych. Próbowało takie być przez chwilę, organizując plenerowe koncerty sceny hip-hopowej i klubowej, na które ściągały tysiące małoletnich fanów niemal z całej Polski. Nie pomogły pozytywne recenzje krytyków, którzy z uznaniem sugerowali, że przy KFPP rośnie nam nowy Jarocin epoki blokersów. Już rok temu organizatorzy odpuścili sobie hip-hop na świeżym powietrzu. Teraz też go nie będzie, co znaczy, że tak zwana prawdziwa branża na dobre uznała polski rap za modę przebrzmiałą.

Już rok temu płakano, że bardzo brakuje koncertów dla młodych zbuntowanych, co to ich leciwe gwiazdy z amfiteatru nie kręcą. Lukę próbował wypełnić opolski oddział TVP, który z marszu zorganizował plenerowy - i co najważniejsze darmowy - koncert Off Opole. Może i nie było rewelacji, ale małolaty całkiem nieźle bawiły się przy ostentacyjnie obrazoburczym Pawle Kukizie i funkujących klimatach takich kapel, jak Chilli i Kultórwa. Był to swego rodzaju ersatz, ale i tak przyciągnął pokaźną ilość nastolatków, którzy uznali, że skoro już mają u siebie jakiś festiwal, to też by się chcieli pobujać.

W rezultacie w tym roku również będziemy mieli koncert Off Opole, które ma zabawić publiczność w piątek 2 czerwca od godziny 17 na placu Kopernika. Tym razem o offowej - czytaj: alternatywnej - formule trudno jednak mówić. Dominować będzie muzyka z metalowej konserwy, co więcej, lekko już przeterminowana. Gwiazdą numer jeden mają być weterani z TSA g, formacji absolutnie legendarnej, tyle że z odległej epoki pierwszego Jarocina. Inna sprawa, że TSA - jak Dżem - zawsze ma grupę wiernych fanów. Organizatorzy koncertu zaprosili też kilka młodych lokalnych zespołów penetrujących mocno rockowe klimaty: Barracuda, Grin Piss, Electric i Zberny 3000. Czy będzie ciekawie, nie wiadomo. Ale na pewno będzie głośno. (mech)


Z czego się wolno śmiać w IV RP?
Śmieszno i straszno

Publika lubi się pochichrać, dlatego tęsknota za kabaretonem była w Opolu powszechna. Niby popisy satyryków nijak się mają do festiwalu szansonistów, ale taka była nasza tradycja i tego ludzie oczekiwali. Tym większe było rozczarowanie rok temu, kiedy to kabareton okazał się piekielnie długi i nieziemsko nudny. I nie jest to tylko subiektywna opinia niżej podpisanego przysypiającego w sektorze dla pismaków. Prowadzący wieczór Maciej Stuhr próbował publiczność rozruszać, ale odpuścił i w końcu zaczął sam żartować z drętwej atmosfery, proponując telewidzom, by o północy otworzyli okna i przekonali się, jak gorąca atmosfera panuje w Opolu.

A jak będzie tym razem? Chyba jednak śmieszniej. Będą aż dwa wieczory kabaretowe, w tym megafinał w reżyserii Olgi Lipińskiej. Ale niekoniecznie musi być tak, że będziemy - ze łzami nostalgii w oczach - śmiać się tylko z kawałów z brodą. W końcu znowu mamy czasy sprzyjające humorowi po polsku, czyli robieniu sobie jaj z polityków. Rok temu w Opolu naśmiewano się głównie z afer w wydaniu SLD, co na pół roku przed wyborami przypominało flekowanie leżącego. W dobie koalicji zawiązanej przez polityków impregnowanych na jakiekolwiek poczucie humoru, wrodzony rodakom talent do dogryzania rządzącym ma prawo rozkwitnąć jak w czasach stanu wojennego.

Rok temu kabareton był "strasznie śmieszny", tym razem może być, jak mawiają bracia zza Buga, śmieszno i straszno. No bo czy trudno sobie wyobrazić interpelację jakiegoś ministra z Ligi Polskich Rodzin w sprawie szargania świętości? Nie wiemy jeszcze jakich, ale możemy założyć, że jakieś świętości szargane na scenie amfiteatru będą. Tradycja zobowiązuje. (mech)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tatiana Okupnik tak dba o siebie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto