Fiskus ma cyfrowego detektywa

Ministerstwo Finansów jest pierwszą w Polsce instytucją, która tropi przestępstwa finansowe z użyciem... cyfrowego detektywa. Co to za nowinka? Otóż w Departamencie Informacji Finansowej zainstalowano program informatyczny służący do kontrolowania podejrzanych transakcji finansowych. Program analizuje informacje dostarczane przez banki, biura maklerskie, kantory. Wszystkie one, zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu wprowadzaniu do obrotu finansowego wartości majątkowych pochodzących z nielegalnych lub nieujawnionych źródeł, muszą zgłaszać transakcje przekraczające równowartość 15 tysięcy euro. Ma to zapobiegać praniu brudnych pieniędzy.

Według przepisów, o podejrzanych transakcjach muszą też informować tzw. zawody prawnicze, czyli adwokaci, notariusze i radcy prawni oraz fundacje utrzymujące się z darowizn. Według resortu finansów, międzynarodowa praktyka wskazuje, że fundacje mogą być wykorzystywane do prania brudnych pieniędzy. Nawet zakup lub sprzedaż w kasynach żetonów o wartości powyżej 1 tys. euro jest rejestrowany. Natomiast Narodowy Bank Polski zgłasza m.in. informacje o takich operacjach jak skup złota czy wymiana zniszczonych pieniędzy.

Wszystkie te informacje od 1 stycznie br. trafiają do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF) i tam są analizowane.

Program działający od niedawna w resorcie finansów przedstawia w sposób graficzny sieci powiązań pomiędzy rozmaitymi zdarzeniami na rynku finansowym. Dzięki temu analityk może szybciej zlokalizować i wyodrębnić z milionów danych potencjalnie podejrzane operacje.

Takie rozwiązanie stosowane jest już w USA, przede wszystkim przy wykrywaniu prania brudnych pieniędzy, oszustw podatkowych i ubezpieczeniowych, finansowania terroryzmu oraz handlu narkotykami. W oparciu o podobny program pracują działy analiz wszystkich największych amerykańskich instytucji kontroli, w tym CIA, FBI, Departament Obrony, FINCEN, National Security Agency, Homeland Security.