Fiskus zwraca kasę

Do wczoraj, 2 sierpnia, urzędy skarbowe powinny zwrócić osobom fizycznym nadpłacony podatek dochodowy za 2005 rok.

Jednak zwrot następuje w wymaganym terminie tylko pod warunkiem, że zeznanie wypełniliśmy bezbłędnie i nie trzeba było dokonywać korekty oraz, że urząd nie potrącił nam przy okazji rozliczenia zaległych należności podatkowych lub mandatów.

Spore odliczenia

Z danych dotyczących rozliczeń z podatku dochodowego za 2005 r. wynika, że w województwie śląskim znacznie więcej podatników wykazało nadpłatę niż konieczność dopłacenia fiskusowi - i to pomimo tego, że nie ma już zbyt wielu ulg. - W ponad 1,5 mln zeznań podatnicy wykazali nadpłatę podatku - poinformowała nas Grażyna Piechota, rzeczniczka Izby Skarbowej w Katowicach.

Urzędy skarbowe miały trzy miesiące na przesłanie należnych podatnikom pieniędzy. Powinny to zrobić w terminie, bo inaczej musiałyby zapłacić odsetki za każdy dzień zwłoki, a są one stosunkowo wysokie - wynoszą obecnie 11 proc. w skali roku.

Poprawianie błędów

Są jednak i tacy podatnicy, którzy dostaną pieniądze później lub nawet nie otrzymają z urzędu ani grosza - choć spodziewali się zwrotu. Opóźnienia w zwrocie nadpłaty wynikają przede wszystkim z poprawek, które trzeba było nanosić w wielu zeznaniach. - Niektóre pomyłki są całkiem prozaiczne, jak np. brak podpisu na zeznaniu, ale są i poważniejsze błędy, które podatnik musi skorygować - poinformowała rzeczniczka Izby Skarbowej w Katowicach. - Jeśli podatnik musiał dokonać korekty zeznania, to termin zwrotu nadpłaty liczy się od daty dokonania korekty - dodała.

Mogło zdarzyć się i tak, że urząd sam poprawił zeznanie. Taka możliwość jest dopuszczalna od ubiegłego roku w przypadku, gdy błąd nie był "wart" więcej niż 1000 zł. Wtedy nadpłata też może zostać zwrócona później.

Jeszcze większy problem pojawia się, jeśli podatnik pomylił się na niekorzyść fiskusa. - Wówczas oprócz złożenia korekty podatnik winien także uiścić w pełnej wysokości ewentualne uszczuplenie oraz złożyć ustnie do protokołu lub pisemnie wyjaśnienia - dodaje Grażyna Piechota.

Zapomnieli o mandacie

Są i takie przypadki, że podatnik nie dostanie ani grosza, choć spodziewał się sporego zwrotu. Dzieje się tak, gdy podatnik ma zaległości podatkowe lub zapomniał zapłacić mandatu. - Zajęcie kwoty nadpłaty następuje na podstawie tytułu wykonawczego, jaki obejmuje kwotę mandatu niezapłaconego przez podatnika - wyjaśniła nam rzeczniczka Izby Skarbowej. - Jeżeli podatnik ma nadpłatę w podatku, a jednocześnie zaległości wobec innych podmiotów wynikające z niezapłaconych mandatów i te trafią do postępowania egzekucyjnego w urzędzie skarbowym, nastąpi zajęcie kwoty nadpłaty i po przeprowadzeniu postępowania egzekucyjnego przez urząd skarbowy - faktyczne zaspokojenie należności egzekwowanych z nadpłaty.

Dotyczy to mandatów karnych kredytowych nakładanych m.in. przez policję i straż miejską. A że ewidencja niezapłaconych mandatów coraz lepiej funkcjonuje, to i ich egzekucja staje się sprawniejsza.