Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdyby poczekał na policjantów

tomasz wolff
Z motocykla, którym 30-letni mężczyzna wjechał w latarnię, niewiele zostało. Zniszczona maszyna trafiła na jeden z bielskich parkingów pilnowanych przez Jana Nowaka (na zdjęciu).  /  ZDJĘCIA: jacek rojkowski
Z motocykla, którym 30-letni mężczyzna wjechał w latarnię, niewiele zostało. Zniszczona maszyna trafiła na jeden z bielskich parkingów pilnowanych przez Jana Nowaka (na zdjęciu). / ZDJĘCIA: jacek rojkowski
Motocyklista uderzył w latarnię w nocy z niedzieli na poniedziałek. Poniósł śmierć na miejscu. Do tragedii doszło w Bielsku-Białej. To już ósma osoba, która we wrześniu zginęła na drogach powiatu bielskiego.

Motocyklista uderzył w latarnię w nocy z niedzieli na poniedziałek. Poniósł śmierć na miejscu. Do tragedii doszło w Bielsku-Białej.

To już ósma osoba, która we wrześniu zginęła na drogach powiatu bielskiego. Policjanci z drogówki mówią, że tak tragicznego miesiąca dawno nie było. A przecież wrzesień jeszcze się nie skończył i śmiertelne żniwo może być znacznie większe. Chyba, że kierowcy zdejmą nogę z gazu, odłożą na bok kieliszek z alkoholem i wykażą się choć odrobinę większą wyobraźnią.

Gdyby motocyklista poczekał na policjantów, być może dziś cieszyłby się życiem. W nocy z niedzieli na poniedziałek 30-letni kierowca suzuki wpadł na zaparkowanego na Wzgórzu fiata uno. Lekko się pokiereszował. Czekał na przyjazd policji. W pewnym momencie uznał jednak, że pojedzie dalej. Kwadrans później, około 23.45, jadąc ulicą Wyzwolenia w kierunku Legionów, stracił panowanie nad motocyklem. Uderzył w krawężnik, a następnie latarnię. Zginął na miejscu.

- Może to przeznaczenie - zastanawiają się policjanci.

Kilka godzin wcześniej na czarną listę wpisał się inny motocyklista. 22-letni mieszkaniec Czechowic-Dziedzic jechał czechowicką ulicą Legionów. Z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwległy pas jezdni i uderzył w znak drogowy. On również zginął na miejscu.

- Jeden wypadek wydarzył się nocą. Wtedy wielu młodych ludzi wsiada na motocykle i rozpędza się do ogromnych prędkości. Bardzo często kończy się to tragicznie - komentuje Ryszard Wach, naczelnik sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.

Gdyby kierowca forda nie usiadł za kółkiem po spożyciu alkoholu, być może ocaliłby życie trzech osób osób. Tragiczny wypadek wydarzył się przy bielskiej ulicy Karpackiej w środku ubiegłego tygodnia. Zderzyły się ze sobą dwa fordy. Po przewiezieniu do szpitala zmarły trzy osoby. Pierwsze dwie wkrótce po wypadku, ostatnia na drugi dzień.

Wielkiego pecha miała także kobieta, która podążała ulicą Sobieskiego. Została śmiertelnie potrącona przez kierowcę, który w tym momencie bardziej był zajęty robieniem porządków w samochodzie niż tym, co dzieje się na ulicy.
Do długiej listy trzeba jeszcze wpisać kierowcę i pasażerkę fiata. Ich samochód zderzył się czołowo na DK 1 z samochodem ciężarowym. Dwoje młodych ludzi zginęło na miejscu.

- Niestety, ciągle jest tak, że wielu kierowców nie słucha naszych apeli. Będziemy się cieszyć, jeżeli dzięki naszym przestrogom chociaż jedna osoba uniknie śmierci - dodaje naczelnik Wach.

- Wiele wypadków można by uniknąć, gdyby nie bezmyślność kierowców, brawura i nadmierna prędkość, często połączona z fatalnymi warunkami na drogach - wtóruje Urszula Szatkowska, rzecznik bielskiej policji.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto