Giełdowa wiosna w środku lata

Import używanych samochodów nie spada. Jednak widać, że Polacy dość już mają "staruszków" z Zachodu. Dane za czerwiec pokazują, że kupujemy coraz więcej nowych aut.
Sprzedaż nowych aut osobowych w czerwcu wyniosła 21.002 sztuki i była o niemal 3 proc. wyższa niż w maju tego roku - podała firma Samar, monitorująca rynek motoryzacyjny. - Uwzględniając średnią dzienną sprzedaż, która wyniosła w szóstym miesiącu 840 sztuk, jest to najwyższy rezultat od początku roku.

- To dobra wiadomość nie tylko dla sprzedawców nowych samochodów, ale i rynku wtórnego - twierdzi Arkadiusz Bałazy, członek zarządu spółki "Ameks". - Na giełdach i w komisach poszukiwane są bowiem głównie samochody od pierwszego właściciela, kupione w polskim salonie, a tych było w ostatnich latach coraz mniej. Natomiast teraz zaczęły się pojawiać samochody 4-5 letnie kupione w Polsce. Import używanych aut z Zachodu co prawda nie maleje, ale jak wynika z sondaży, coraz więcej Polaków uważa, że dla naszego kraju to kiepski interes. Zdaniem połowy Polaków, import starych samochodów, ponad 10-letnich do Polski stanowi zagrożenie dla środowiska naturalnego - wynika z badania przeprowadzonego przez TNS OBOP. Opinie te potwierdza rynek. - Importerzy sprowadzają coraz mniej samochodów starszych, z dużymi przebiegami, bo po prostu takimi egzemplarzami interesuje się coraz mniej osób - przyznaje Arkadiusz Bałazy.

Z badania TNS OBOP wynika też, że aż 52 proc. prywatnych przedsiębiorców dostrzega w imporcie starych samochodów straty dla budżetu państwa. Ponadto, zdaniem 39 proc. respondentów, import starych samochodów odbiera miejsca pracy w salonach sprzedaży nowych samochodów i serwisach. Tego zdania jest także 62 proc. prywatnych przedsiębiorców. Opinie te mają mocne oparcie w faktach. W ubiegłym roku sprzedano w Polsce jedynie 235.500 nowych aut, co stanowi najgorszy wynik od 14 lat! W tym samym okresie import używanych samochodów wzrósł w stosunku do roku 2004 o 58,9 tys. sztuk i wyniósł 870,7 tys. sztuk.

- Po ciężkiej zimie - kiedy ruch na giełdach był niewielki - i przeciętnej wiośnie, teraz widzimy spore ożywienie - mówi Arkadiusz Bałazy. - To nietypowa sytuacja w środku lata. Widać jednak, że wielu rodzinom powodzi się lepiej, w związku z czym wymieniają samochód na nowszy model. Coraz więcej osób kupuje samochody na kredyt, bo oprocentowanie kredytów znacznie spadło. Klienci bardziej optymistycznie patrzą w przyszłość i nie boją się zapożyczać - dodaje.

Dilerzy mają nadzieję, że to pierwsze zwiastuny powrotu dobrej koniunktury. Do tej pory prognozy były bowiem zatrważające - według szacunków organizacji członkowskich Krajowej Izby Gospodarczej, likwidacja zagrażała nawet jednej czwartej zakładów dilerskich.